Refleksja o Mamie





Z Jej krzyżykiem - błogosławieństwem 
 na czole 
nieraz rozgrzanym do granic możliwości 
ruszałam w nieznane
Wiedziałam że nigdy o nim nie zapomni 
Jak też o tym żeby odmawianym
matczynym różańcem 
bronić mnie
przed całym złem tego świata 
Teraz to wiem 
Kiedyś  może nie doceniałam
A potem na drogę 
gdy zostać sama miałam
powiedziała mi
resztką sił już bardziej z tamtej
 niż z tej strony
Że mnie  kocha
Słowa jak ten krzyżyk  
zostały ze mną
Na  czas 
gdy Mamy już obok nie będzie
Ale to tylko złudzenie 
bo przecież różańca z ręki nie wypuści
Choć paciorki z chmur już utkane 
i ledwie widoczne 
Lecz modlitwa matczyna 
i uściski Jej serdeczne zostają 
Na zawsze 

26 komentarzy:

  1. Wzruszyłam się Gabrysiu. Cudowne wspomnienie. Masz je na całe życie, takie matczyne wiano.

    OdpowiedzUsuń
  2. :)) ładnie i tak mądrze

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny wiersz. Krzyż i słowa kocham cię jako swego rodzaju symbole.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Ci Gabrysiu za piękny wiersz. I to akurat w pewnym ważnym dla mnie dniu. Chwila zadumy, refleksji i wspomnienie Mamy .......
    Pozdrawiam 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam serdecznie - czasem tak jest że czyjeś słowa są tym na co akurat czekamy...

      Usuń
  5. Cóż mogę powiedzieć, Gabrysiu, wzruszenie ściska gardło, bo moja mama także już po tamtej stronie...pewnie w niebie rozwiązuje krzyżówki i wysyła odpowiedzi na wszystkie konkursy, tylko ciekawe skąd bierze znaczki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz cały czas myślę o tych znaczkach. pewnie są tam jakieś Anioły od tego :)

      Usuń
  6. Moja mama już 7 lat gdy jest po tamtej stronie. Żałuję ,że nie byłam "bliżej" ,że nie chciałam więcej słuchać.Staram się "widzieć" mamę w tych lepszych latach,gdy jeszcze choroba nie wyżłobiła swojego "postępu" na całej osobie mamy.Takim "światełkiem " dla mnie jest wiara ,że mama wymodliła sobie dzień odejścia (jej "radością" była choroba taka jaką miał nasz papież i odeszła w dniu odejścia papież 2 kwietnia....5 lat później ,ale coś w tym jest....Wierzę ,że patrzy na mnie z góry i czasami nie jest zadowolona z tego co robię,ale pozwala aby uczyć się na własnych potknięciach....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dzień odejścia Twojej Mamy Grażynko - jest naprawdę niesamowity i wiele mówiący. Każdy chyba żałuje ,że nie było się "bliżej" jak piszesz, ale to zawsze przychodzi zbyt późno...

      Usuń
  7. Bardzo wzruszający wiersz. Czytając go czułam ściśnięte gardło...Może dlatego, że odkąd moja mama ciężko zachorowała doceniam każdą chwilę z nią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamie życzę zdrowia, a Tobie dużo sił i dobrych chwil z mamą Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Bardzo wzruszający, piekny wiersz

    OdpowiedzUsuń
  9. Im dalej idziemy, tym bardziej sobie przypominamy takie chwile... Wyjątkowy wiersz Gabrysiu - wzruszający

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Mario - tak to jest z tym przypominaniem...

      Usuń
  10. Bardzo piękny wiersz :)
    Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja mama jeszcze żyje, może jeszcze trochę razem pomieszkamy, kiedy do niej wrócimy. Sama jestem matką dwójki już dorosłych dzieci i zauważyłam, że ta matczyna miłość zawsze jest tak samo silna, niby wiemy, że dzieci są dorosłe i muszą nauczyć się żyć, a ciągle wypełniają nasze serca i jesteśmy skłonne do poświęceń. Zakładam, że tak czuje większość matek. Istnieje też mały odsetek takich, w których instynkt macierzyński nigdy się nie obudził, za każdym razie jest mi smutno, kiedy o nich słyszę, bo żal ich i żal ich dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie Gaju że masz przed sobą perspektywę zamieszkania z mamą. Ja mieszkałam z tatą przez ostatnie 6 lat jego życia i mimo że pod koniec łatwo nie było, to teraz wspominam ten czas z łezką w oku. Cieszę się razem z Tobą i życzę aby ten czas był dla Was naprawdę wspaniały ❤️

      Usuń
  12. Moją matkę, Gabrysiu, niedawno utaciłem. Może to zabrzmi banalnie, że po przedwczesnej śmierci naszego Taty, zrezygnowała z ponownego ułożenia swego prywatnego życia i poświęciła się nam, czwórce swych dzieci. Miała wtedy nieco ponad 40 lat, a była kobieta piękną i mądrą.
    I choćby za to należała się jej odrobina naszej miłości! A nie była to odrobina!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na swojskie klimaty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju - bardzo bardzo wzruszył mnie Twój wpis. Pięknie napisałeś o swojej mamie i zrobił nam się już prawie Dzień Matki 🌺 Dziękuje za wpis i odwiedziny , oczywiście z zaproszenia skorzystam tym bardziej że swojskie klimaty już widziałam 😊 I bardzo takie lubię

      Usuń
    2. Cieszę się, że nasza znajomość, Gabrysiu, tak pięknie się zaczęła.
      Tu, aby Ci przybliżyc ma skromną sylwetkę -

      Tukej mie idzie, Gabi, łobejrzeć i posuchać:

      https://www.youtube.com/watch?v=ZHxzXXDwKws
      https://www.youtube.com/watch?v=DxQqefP24Fo
      https://www.youtube.com/watch?v=zkjEpRf_7gU

      A sam o mie klachajóm:

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Skupiński

      kusiole

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.