Recepta na szczęście


Teraz wiem, że szczęście
polega na 
braku oczekiwań 
które 
mają spore szanse 
by się nie wypełnić
Teraz wiem że szczęście 
to dziękowanie
za cudowny czas...
za dary które los 
niespodzianie
daje wprost w moje 
rozłożone szeroko ręce
Teraz to wiem
bo to całkiem prosta
recepta 
na szczęście


Cisza

Już zrobiło się cicho
wokół nas 
 i w tobie 
 i we mnie
Nie słyszę już szumu 
i zgiełku
na ulicach
Teraz jest czas na ciszę
za zimowe zamyślenie
Czas by usłyszeć 
spadające 
płatki śniegu...

Znaki

Od rana  wiem
że to dzień znaków 
takich tylko dla mnie
W radio  niespodziewanie 
piosenka sprzed lat 
I lawina ruszyła 
A razem z nią 
łza tęsknoty 
za tym co minęło 
Taka wewnętrzna pobudka
i znak...
jak przytulenie 
Odpowiedź na 

chwilowe zwątpienie... 

Urodziny Misia

W całym swoim życiu tak długo nie świętowałam żadnych urodzin.
Ależ to były huczne dwa tygodnie...huczne i z przytupem :)
Odbyło się dziesięć spotkań - imprez z tej właśnie okazji. 
Były przedszkolaki i byli uczniowie i był miś - dzięki uprzejmości mojej sąsiadki - Bernadetty, która już drugi raz użyczyła mi stroju - dzieci mogły świętować urodziny Misia jeszcze pełniej :)
Wszystko zawarłam w filmiku, który dla Was przygotowałam. 
Jeszcze tylko parę "perełek" z ostatnich spotkań, bo pamięć mam dobrą lecz krótką - więc je od razu zapiszę.

- Podajcie przykład dobrego uczynku.- I tutaj mnożą się przykłady... jeden z nich 
- Dać mamie święty spokój.


- Czy przyjaźń może istnieć tylko między człowiekiem i człowiekiem? 
- Nie, między człowiekiem, a dziewczyną też


No tak i reszta już mi uciekła...
Dziękuję wszystkim za zaproszenia oraz ze piękną organizację imprez. Dziękuję za miłe słowa Paniom pracującym w bibliotekach i paniom nauczycielkom.
Słowa te są dla mojego serca miodem i motorem do działania. 
Jedna z pań dziękowała mi w szczególny sposób - mówiąc że pisanie o Roratach, latarenkach i kościelnych dzwonach w dzisiejszym świecie to ogromny skarb i że to co robię ma większy sens niz jestem sobie w stanie wyobrazić.
Jedna z mam wczoraj zadzwoniła - umawiając się na zakup książeczki , bo dziecko od spotkania nie mówi o niczym innym, tylko o piesku dla którego chłopczyk przeznaczył swoje oszczędności, by ratować mu łapkę. 
Takie i inne momenty - są dla mnie jak znaki. 
Ogromne i wyraźne

Zapraszam na film :)