Pogodna dojrzałość

Fot. Bożena Kabat


 Spójrz
niebo  się przejaśniło 
- w błękicie całe.. 
Słońce  leniwie
przeciąga się 
po porannej drzemce
Strumyk przestał swoim szalonym,
 zimnym tempem 
mrozić stopy
 I nie wiadomo kiedy
zmienił się w ciepły,
łagodny,
ogrzany słońcem 
nurt spokojnej rzeki
Owoce zmieniły swój 
cierpki smak
Słodkim…soczystym wnętrzem
napełniają  rozkoszą..
Drzewa dostojnie kołyszą się
trzymając wciąż
rozpostarte ramiona
witają radośnie, 
wracające ptaki
Tak niepostrzeżenie i cicho
nastała….
pogodna..
dojrzałość...

Tato...to dla Ciebie

Fot. Gabrysia K.
Truskawek sporo w tym roku
i takie..soczyste
zaraz wyjmę z pieca
to ciasto - co lubisz
takie„uroczyste”
Kawę naleję do nowych filiżanek
za dużo?
to nic jeszcze- dzbanek... 
napełnimy
A potem się serdecznie 
przytulimy
Kwiatek do wazonu jeden?
to za mało
Przy święcie
jakiś bukiet większy
by się zdało
Założymy jakieś odświętne ubrania,
zanim zasiądziemy 
do naszego świętowania?
A może zdjęcia? wiesz te
 czarno- białe
Spójrz! moje kolana
potłuczone całe
Nie umiałam jeszcze sama
 To na Ciebie wtedy
nakrzyczała Mama,
że za słabo pilnowałeś?
A Ty się  przecież
tak bardzo
starałeś
Dzisiaj patrząc w chmury
dziękuję Ci za to
Sama dziś... tę kawę…
mój kochany
Tato...

W moim ogrodzie

Fot.A.W.


Jest takie jedno miejsce...
Lubię tam wracać
po długiej podróży
dnia
Wtedy zmęczone oczy 
przymykam
powolnym zmierzchaniem 
A gwiazdami
oświetlone niebo,
bezchmurnie uśmiecha się, 
obiecując
długą, senną podróż...
Miękko zapadam  się  
 w ogród  mojej duszy...
Tam od zawsze 
pachnie kolorowymi 
wspomnieniami chwil,
 pełnych uniesień...
A marzenia zaczynają nieśmiało
rozkwitać
Myśli rozbiegane
siadają w cieniu
 starych, mądrych drzew doświadczenia
 I  cisza…ogarnia cały mój wszechświat
Wtedy wzrastam...

Niedomówienia..między słowami...



Fot.Gabrysia K.

Między słowami 
wierszach napisanych, 
schowane siedzą 
jakby nigdy nic...
tysiące liter.
Układają się
 w długie listy...
A może w  słowa melodyjnej
piosenki?…
Zaplątały się przypadkowo,
czy może
chciały tam zamieszkać?..
Siedzą cichutko, ciekawe 
-jak długo uda im się
pozostać w ukryciu
 W wolnym czasie
wymyślają historie,
które się nigdy nie wydarzyły
A może jednak?…
Bawią się przy tym doskonale
Dając ponieść się wyobraźni,
malują barwne obrazy,
piszą listy,
tworzą piosenki
i wysyłają je….tam 
gdzie już tylko
tęsknota...
Ona zrozumie...

Modlitwa

Fot. A.W.

Chwilą modlitwy 
-być
Pełną uniesienia
zachwytu poranka...
spokoju wieczoru...
Skupionym spojrzeniem,
dłońmi złożonymi w prostocie
Stać się taką chwilą
ulotną...
pełną jasności
W szczerym polu 
usłyszeć -wołanie
Zatrzymać się na te jedną
z wielu
spojrzeć w niebo
zobaczyć
 i wrócić...

Dziś- prozą DOJRZAŁAM

Fot.A.W.

Dziś wyjątkowo, chciałam napisać coś prozą.
Półtorej roku temu mój syn, zapytał mnie "podobno kiedyś pisałaś wiersze"...wtedy przypomniałam sobie zeszyt, który zaginął w "zawierusze dziejów", usiadłam do komputera i napisałam ..swój pierwszy..w nowej rzeczywistości..wiersz... a potem, to ..już samo....
Z czasem zaczęłam wierzyć, że moje wiersze mogą się podobać, wywołać uśmiech...wzruszenie..nostalgię..
Upewniały mnie w tym coraz bardziej, przepiękne komentarze, wspaniałych moich Przyjaciółek i cudownych pisarek Basi Smal i Moniki Oleksy, oraz moich Czytelniczek: Grażynki, Basi-Kuzynki, Ali, Bożenki ( tej od przepięknych zdjęć), Agnieszki,Aldony,Zaczytanej Małgosi ...Oraz tych - nie ujawniających się- publicznie.
Upewnia mnie w tym coraz szybciej przesuwający się licznik, po zamieszczeniu kolejnego wiersza.
Po rozmowach długich i krótkich, po mailach długich i tych jedno zdaniowych...po przeczytaniu wczoraj na blogu Basi następującej "rozmowy"..
cytuję
Grażynka -
"A wspólnymi siłami może uda nam się zmobilizować Gabrysię do wydania tomiku swoich wierszy ,nie sądzisz ,że już czas? Jakoś tak myśli o tym ,ale chyba nie do końca....."
Basia
„A Gabrysi trzeba dodać odwagi - masz rację, już czas."

...podjęłam decyzję, że na Boże Narodzenie - tego roku wydam mój pierwszy tomik wierszy i mam nadzieję, że będę miała ten zaszczyt, aby znalazł się on pod choinką jako prezent- dla kogoś- z kim zechcecie podzielić się moją twórczością.
Myślę, że Boże Narodzenie- to dobry czas na to, by moje wiersze ujrzały świat z innej perspektywy, niż komputerowy ekran.
Dziękuję za to, że mogłam odważyć się taką decyzję podjąć i ufam w to ,że będę mogła liczyć na pomoc, żeby te książki znalazły odpowiednio dużo tak wspaniałych właścicieli- jakimi są Czytelnicy mojego bloga.
Jeszcze raz dziękuję za wszystko - co związane i nie związane z blogiem ( za zdjęcia, za pomysły i za wspomnienia....-bez których - nic by nie powstało)
Gabrysia

Gdzieś obok

Fot. A.W.


Niespełnione nadzieje..
Niedokończone plany..
Zawieszone w niebycie
-niedokończone rozmowy
Mieszkają gdzieś obok
Gotowe na wszystko,
by tylko szansę
na drugie życie...
im dać
Cichym , jednostajnym
szeptem 
przypominają o swoim istnieniu
Przecież  każdy 
 jak-ja...
 jak-Ty...
tak i one
potrzebują drugiej szansy
 Nie ma takiej mocy
by ich tego pozbawić
A kiedyś 
upomną się.. 
o swoje...

Jaki kolor ma szczęście ( pytanie Grażynki K)

Fot.A.W.


Pytasz-
jaki kolor ma szczęście…
Dla mnie 
było kiedyś
błyskiem dziecięcych oczu 
wpatrzonych w choinkę
Innym razem 
miało soczyste barwy
dojrzałego owocu... z 
drzewa... zakazanego
Czasem tęczowe promienie
wskazywały..
że to tam…po drugiej stronie
Było też szare 
przyćmione, 
w ostatnim uścisku dłoni
odchodzącego,
kiedy widziało już... 
tamto PRAWDZIWE
Zielone jest
kiedy lasem wśród 
śpiewu ptaków….
Teraz szczęście jest dla mnie
miodowe
Jak wieczorna herbatka
po spełnionym dniu
słodzona 
miodem

Rozmowy z Aniołami

Moja „anielska półka”

Rozmowy z Aniołami
nie zawsze przebiegają 
jak by się wydawało
łagodnie...
Czasem mają sporo racji w swoim
cichym uporze
Nieraz litościwie 
patrzą na moje 
nie do końca... mądre myśli
Między sobą wymieniają
znaczące spojrzenia
Czasem widzę,
że skrzydła więdną im 
z bezsilności
 Cóż poradzę
jestem tylko….
Zlatują się 
zawsze wtedy- kiedy trzeba
Zawsze mogę na nie liczyć
Z ich anielskim spokojem 
bardzo im do twarzy...
Ten spokój jak nieziemskie światło 
spływa w serce 
otulone cichymi 
anielskimi
melodiami...

Deszczowe popołudnie

Fot.A.W.

Deszczowe, leniwe,
wiosenne popołudnie
-jakby chciało 
wprosić się na kawałek
 ciasta z truskawkami
Zagląda ciekawie do okna
pukając delikatnie 
Znudzone jednostajnym kapaniem
zapragnęło
przysiąść z nami
przy stole,
ogrzać się, 
napić herbaty
Nikt go przecież nie lubi
bo nudne
zimne i…
deszczowe
Przy stole się wyżaliło...
 Nic nie poradzi na to,
 że jakoś nie po drodze mu 
z promieniami słońca...
że lubi domowe wypieki
wspólne picie herbaty
i pełne melancholii wspomnienia...