Fot.A.W. |
Pytasz-
jaki kolor ma szczęście…
Dla mnie
było kiedyś
błyskiem dziecięcych oczu
wpatrzonych w choinkę
Innym razem
miało soczyste barwy
dojrzałego owocu... z
drzewa... zakazanego
Czasem tęczowe promienie
wskazywały..
że to tam…po drugiej stronie
Było też szare
przyćmione,
w ostatnim uścisku dłoni
odchodzącego,
kiedy widziało już...
tamto PRAWDZIWE
Zielone jest
kiedy lasem wśród
śpiewu ptaków….
Teraz szczęście jest dla mnie
miodowe
Jak wieczorna herbatka
po spełnionym dniu
słodzona
miodem
Dla mnie kiedyś błękitem zaleczyło ranę serca. A ciemną zielenią górskich sosen otuliło spokojem...
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że jest wielokolorowe Gabrysiu to nasze szczęście - dla każdego jego własne w barwach tylko jemu potrzebnych.
Kolory na naszą miarę :)
Masz racje Basiu - wielokolorowe, ale nasze własne... i ważne,że jest prawda? I chyba nie ma co za bardzo kombinować, z wyborem kolorów, tylko chwytać to co przypadnie nam w udziale :-)
UsuńGabrysiu-trochę mnie to "szczęście" rozrzewniło...i dziękuję Ci za to.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas nosi w sobie "swoje kolory" szczęścia , to oczywiste.
Tak jak nikt nie przeżyje życia za nas.....musimy w tym uczestniczyć z większą lub mniejszą ochotą.....
Jestem pełna podziwu dla Twojej szybkości w spełnianiu "życzeń",przystopuj mnie jak się zbytnio rozpędzę.....dobrze?
Tematów nigdy za wiele :-) Moja głowa i moje życie to przecież nie jest wszystko. Tak jak pisałam kiedyś o przyjaciółkach z książkowej krainy, każdy nosi w sobie swoją bajkę i dziękuję miedzy innymi Tobie Grażynko,że mogę z tej bajki czerpać. Myślę,że dziś "chłodne" pozdrowienia- będą jak najbardziej na miejscu :-))))
UsuńKolory szczęścia... pięknie o nich, Gabrysiu, napisałaś. Ujęłaś tymi słowami mnie i moje serce. Wiele lat potrzebowałam, aby odnaleźć to szczęście w sobie i zrozumieć, że jeśli nie odkryję go we własnym sercu, tak naprawdę nikt i nic mi go nie da. Szczęście to nasz sposób patrzenia na życie i doceniania tych chwil, które dostajemy. To rześki ranek w Mysłowicach, gdzie obdarowano mnie nieprawdopodobną ilością ciepła; to Lędziny i ludzie, którzy tam się pojawili z ciekawością. Szczęście to świadomość czyjejś obecności w moim życiu i te wszystkie słowa, uśmiechy, dobre myśli, które się czuje nawet na odległość. Tych kolorów jest tak wiele...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ten przepiękny wiersz i to uświadomienie sobie, jak dużo dostajemy każdego ranka.
Ściskam mocno!
M.
Moniczko -dziękuję za Twoje słowa i za te "Mysłowice" i "Lędziny" , sama widzisz - jak tu nie być szczęśliwym ?....:-)
Usuń