Nowe





I niczego
 nie żałuj
wszystko jest tak 
jak miało być
jak sobie wymarzyłeś
jesteś...
żyjesz…
 Tak wielu dane to nie było
w połowie się 
skończyło
Masz swoje  marzenia 
nowe ścieżki 
do odwiedzenia
I skalne przeszkody 
do odgruzowania
wciąż nieczułe
 na twoje starania
Zakończ pięknie
 i z wdzięcznością
zapieczętuj 
miłością

I zacznij nowe 



Oczekiwanie




Nasze wspólne wędrowanie
 znów zmierza 
ku  tej jedynej 
magicznej chwili
Milczący opłatek
wtedy
wyrazi więcej 
niż wszystkie słowa 
tego świata
Wdzięczność popłynie 
serdecznymi łzami
I to jedno życzenie
"niechaj będzie tak 
jak jest"
na zawsze...
 Z dala od rozpędzonego 
świata
czekamy...





Czarodziejki - czyli gdzie szukać prezentów




Chciałam  Wam dzisiaj przedstawić moje dwie zaprzyjaźnione czarodziejki, które własnymi rękami tworzą niezwykłe cuda.


Aldonka, 
miesza w garnkach tak długo, aż powstaną przecudnej 
urody i działania - mydełka.
Sama natura 



Bernadetka  z kolei, na swoim zaczarowanym stryszku
 tworzy takie cudeńka




I oczywiście moja skromna osoba poleca się niezmiennie 
z książeczkami i misiami - ale to już wiecie

Tyle piękna w koło - jest w czym wybierać przyznacie sami

Całe życie z Mikołajem




Wiecie że są ludzie co nie wierzą 
w Mikołaja ? 
Smutne życie mają 
na prezenty nie czekają
 dreszczyku emocji też tam nie ma 
mówią „Mikołaj to ściema”
Tak mówią nie żartuję 
A ja co roku 
Mikołaja wypatruję
Gdy dzwoneczkiem zadzwoni
pięknie się ukłonię
i poczekam aż aniołek mój list 
mu przeczyta
i wtedy Mikołaj zapyta
czy grzecznie się sprawowałam 
czy kłopotów nie sprawiałam
a potem otworzy swój worek bez dna
i najładniejszy z prezentów
po prostu mi da





Magiczny grudzień

Muzeum zabawek - Kudowa



Magia grudniowych 
światełek
i kolorowych baniek 
skaczących wesoło 
w spienionej wodzie
która zmywa brudy
 wszelakie
Zapachu piernikowej
 przyprawy
Piosenek melodii
trącających w sercu 
najradośniejsze
struny
właśnie 
się rozpoczyna

Niechaj trwa 


Dni coraz krótsze




Nie ma dnia 
zbyt krótkiego
dla 
serdeczności
Zaproś
ugość
podziel się
i nie tłumacz
 że ciemność nadchodzi 
zbyt wcześnie
A nade wszystko
nie gaś światła w sercu
by zagubieni 
zziębnięci
drogę poznali
Świeć…
pomimo…
Nie zapadaj w zimowy sen

Niedzielnie...

Dzisiaj będzie znów nieco inaczej, tak niedzielnie - przy kawce. Macie już? 
Bo ja mam - z kokosowym mleczkiem, 
czujecie ten aromat? 
Skoro tak to zaczynamy. 
Mam dziś dwie historie - jedna wesoła, a druga i wesoła i niesamowita.
Zacznę od wesołej :)


Pamiętacie moją ciocię - tę od życzeń przez radio ?


Ciocia  chyba zasługuje na osobną zakładkę na blogu, bo co jakiś czas dostarcza nam "nowości" .
A to dzwonię i pytam jak się czuje po operacji, a ona już w Częstochowie na pielgrzymce, a to chcę zapytać, jak jej ciśnienie, 
a ona mi zdjęcie z samolotu posyła, bo 
" zaraz będzie lądowanie" :) 
Taka ciocia to skarb.
Ostatnia historia - rozbawiła mnie do łez.
Ciocia wsiada do autobusu i przypomniało jej się, że dzień wcześniej nie obejrzała " Korony królów".
A tu trochę czasu jazdy przed nią.
Jak myślicie, co zrobiła moja ciocia? Nie zgadniecie.
 Cytuję
" Wsiadam  patrzę siedzi młody chłopak ze słuchawkami na uszach, siadam obok niego i mówię - młody człowieku znajdź w moim telefonie wczorajszy odcinek Korony królów. 
Chłopak narzeka na słaby internet, ale znajduje"
Po czym moja ciocia z przejęciem ogląda odcinek. pogłaśniając co chwilę, bo dziecko płakało w autobusie.
 I zdziwiona obserwuje jeszcze bardziej zdumionych ludzi. 
 "Przecież nie widziałam odcinka, a szkoda marnować czas"...  Powiedziałam jej, że ma zabierać w podróż słuchawki i ze mną się zgodziła. 
Dodam , że ciocia ma 77 wiosen. 

Teraz historia druga.


Miałam kiedyś przyjaciółkę, taką prawdziwą " od serca" .
Od czasów szkoły średniej do... ho ho i jeszcze trochę.
Była to siostra zakonna - taka wiecie... jedna na milion - skarb.
Potem nastał gwałtowny przełom w moim życiu i nagle siostra zniknęła mi z horyzontu. 
Ponad 15 lat poszukiwań " igły w stogu siana"
(Wbrew pozorom, to nie takie proste).
Kilka dni temu stoimy na światłach i przed naszym samochodem na drugą stronę przechodzi...Ona
Mogłam otworzyć okno, ale wiedziałam, że zaraz ruszymy.
15 lat - w sekundę? 
Nie to niemożliwe, ale widziałam już gdzie szukać. 
Pięć kilometrów ode mnie - tak. 
Od roku - jest o "rzut beretem" 
Po dwóch dniach, zdobyłam numer telefonu 
i wczoraj było spotkanie.
Zbyt dużo emocji - we mnie, aby to opisać, ale czujecie?
 Wiem, że czujecie...
Powiem tylko jako ciekawostkę, że w tym czasie ona też mnie szukała i według "ludzkich doniesień", 
byłam już Świadkiem Jehowy" ( z całym szacunkiem), 
a także  śpiewałam w ewangelickim chórze Gospel.
 Biedna nawet po jakimś koncercie, podeszła do osoby do mnie podobnej i potem długo myślała, dlaczego ja nie chcę już jej znać.
Ktoś mi stworzył życiorys alternatywny, 
ale "Góra" postanowiła inaczej :)
Włączyła czerwone światło, żebym mogła zobaczyć
 " moją siostrę" z bliska.
I tyle Kochani - dobrej, cudownej niedzieli.
Życie jest piękne




Wyniki konkursu :)



Kochani
Bardzo Wam dziękuję za wspólną zabawę, za przyjrzenie się naszym "wewnętrznym dzieciom" 
Mam nadzieję, że przy tej okazji wróciły miłe, najmilsze wspomnienia, a także pojawiły się uśmiechy na twarzach i w sercach. Taki między innymi był mój plan.
Słowo się rzekło, pora wyłonić zwycięzcę.
 Łatwo nie było :)
Ogłaszam niniejszym, że pierwsze miejsce zdobyła Olga Jawor.
Olgo dziękuję Ci za piękne słowa.
Pierwsza nagroda pofrunie do Ciebie - niebawem, 
tylko daj znać - którą  książeczkę wybierasz
 i jaka ma być płeć misia :) 
Ale to jeszcze nie wszystko, bo równie pięknie napisała Jola, dlatego jedna z książeczek dla dzieci powędruje do Joli ( daj znać , którą wybierasz i poproszę o  adres na maila) 


I jeszcze dwa wyróżnienia dla Pani Iwony za cierpliwość w studiowaniu Słownika Wyrazów Obcych 
oraz Joasi za piękny wiersz :)
A będą to świąteczne aniołki :)

Wszystkim Uczestnikom bardzo bardzo dziękuję 

Wróćmy do konkursu i inne...czyli idą Święta

Kochani - pamiętacie o konkursie? 
W sobotę jego zakończenie, może ktoś jeszcze dopisze - 
jak to z tym 
wewnętrzum dzieckiem u niego jest? 


Chciałam jeszcze dołączyć małe lokowanie produktów.
Zbliża się najpiękniejszy czas, kiedy zaczynamy myśleć o tym, co by tu i komu...
Pamiętacie - mam nadzieję, o moich książeczkach, 

misiach

„ misiołajkach”



 aniołkach 


i innych dziełach moich rąk? 
Może coś wybierzecie z mojego „kramiku” i tym samym przyczynicie się do kolejnych wznowień i wydań książkowych.
Bo właśnie w tym celu  m. in.  moje prace ręczne rozsławiam.
Gdyby ktoś  z Was reflektował na cokolwiek, proszę pisać póki czas, bo im bliżej świąt - tym więcej zamówień.

Listopadowe rozmyślania



Moje miejsce 
szykuje się do snu
Moja przystań 
Moja skończona walka 
ze strachem 
Pomimo poniesionych strat 
Wygrana 
Od brzegu strachu 
do brzegu miłości 
dotarłam 
Moje miejsce
 zapada w zimowy 
sen
W oczekiwaniu na radosne
 wiosenne 
zamieszanie

Listopadowa modlitwa

Kiedy już w podróż wyruszę 
tę ostateczną
kiedy już popłynę w niebo drogą
 mleczną
Kiedy już będę zostawić musiała
tych wszystkich 
 których pokochałam
Mam nadzieję i wierzę 
że nie będę z tym sama
że przytuli mnie wtedy moja 
mama
że tata po ramieniu poklepie mnie
i powie 
nie było źle 
I będzie wtedy wielkie święto 
bo ci których pamiętam
za którymi wylałam morze łez
będą tam też
O takie  
ze światem kiedyś 
 pożegnanie
proszę  Cię dzisiaj 
Panie 


Na niepogodę





W takim dniu jak dzisiejszy
 wręcz nie wypada siedzieć mi 
całkiem bezczynnie
kiedy depresja z kątów wychodzi
całkiem bezkarnie - nagminnie
I taką zabawę - nie ja wymyśliłam
 - na dzisiaj dla całej ludzkości
spróbuj przez chwile na siebie i bliźnich 
popatrzeć oczami miłości
Zobacz czy czasem twojemu ciału 
więcej miłości by się nie przydało
a może pospać dzisiaj ciut dłużej 
w miłym
cieplutkim łóżeczku
lub wklepać tu może i ówdzie 
troszeczkę więcej 
 kremeczku
Albo paznokcie pokolorować 
na jakiś jaskrawy róż?
ręczę ze wszystkie smuteczki
pójdą  daleko pójdą sobie - już
A na bliźniego może zwyczajnie popatrz dziś 
okiem łaskawym
i spytaj go cicho co mu dolega
 że jakiś taki dzisiaj niemrawy
Pogłaszcz uśmiechem i dobrym słowem
od razu świat będzie piękniejszy
z każdego smutku zostanie połowa 
i ty będziesz radośniejszy

Uwaga Konkurs "Moje wewnętrzne dziecko"


Nie tak dawno, wieczorem kiedy sobie rozmyślałam w moim ulubionym bujanym fotelu, nagle coś pchnęło mnie aby otworzyć szufladę ze starymi pocztówkami.
Czego tam nie było… 

Wspomnienia wróciły… i nagle wśród tych pocztówek znalazłam jedno zdjęcie.

To smutne dziecko - to ja, jest jeszcze moja babcia i starsza nieżyjąca już siostra.
I tak sobie pomyślałam, że ta mała Gabrysia - była chyba bardzo smutnym dzieckiem ( chociaż nie było ku temu powodu)
Potem jakby do kompletu, wpadły mi słowa
 „Nasze wewnętrzne dziecko nadal w nas jest. 
Nie odeszło wraz z procesem dorastania. To jest właśnie ten głos, który słyszymy w chwilach kiedy pozwalamy sobie na odrobinę swobody i ekscytujemy się różnymi rzeczami” 
I postanowiłam małej, smutnej Gabrysi zrobić prezent, 
a było to podczas naszej niedzielnej wycieczki do Ostrawy.
Nooo powiem Wam, że w środku to aż fikołki wyczyniałam z zachwytu.


Krecik siedzi przy komputerze i się radośnie uśmiecha.

W związku z tymi wydarzeniami, oraz tym, że mój blog ostatnio uzyskał 200 „polubień” postanowiłam ogłosić konkurs.
Pytanie brzmi (dokończ zdanie :))
„ Moje wewnętrzne dziecko, najbardziej lubi, gdy…”
Forma odpowiedzi dowolna i mile widziane udostępnianie :)
Jako nagrodę przewiduję jedną, wybraną książeczkę dla dzieci - mojego autorstwa, oraz jednego misia, wykonanego przeze mnie szydełkiem ( płeć misia do wyboru)

Na odpowiedzi czekam do 10.11. 2018 r
Myślę, że taki radosny konkurs pomoże nam przetrwać - trochę ciemne, ponure i depresyjne dni. 
Mam nadzieję, że ostatecznie - pomożecie mi wybrać najciekawszą odpowiedź i zwycięzcę wybierzemy razem. 



Kolejna wygrana i inne nowości



  Kochani
Dzisiaj będzie  znowu trochę prozą.
Chciałam się Wam pochwalić, że moje szczęście do wygrywania, dalej trwa i nic się w tej materii 
nie zmieniło.
Dzisiaj dotarła do mnie paczuszka ( do teraz jestem w szoku, że tak szybko. Poczta polska i jeden dzień?...) "niespodziewajka", wygrana w konkursie, który zorganizowała Agnieszka na swoim blogu z okazji Międzynarodowego Dnia Kawy


Czego tam nie było... zobaczcie sami :)
Bardzo, bardzo dziękuję.

Skoro już o zaprzyjaźnionych blogach mowa, to chcę Wam jeszcze coś pokazać.
Coś smacznego, zdrowego i ekologicznego.

To przywędrowało z samiusieńkich Bieszczad od Olgi i Cezarego.
Zaręczam Wam, że nic pyszniejszego nie spożywaliście.

I jeszcze wspomnę o Jotce, która przygarnie z chęcią książki

Sezon spotkań z małymi czytelnikami już trwa, choć może 
z mniejszym nasileniem niż w latach ubiegłych. 
Moja tarczyca po dwuletniej przerwie, postanowiła uprzykrzyć mi  znowu życie i samopoczucie. 
Tym razem w odsłonie zwanej Hashimoto i na razie ogarniam niesforne hormony i gorsze dni, dlatego od domu zbytnio się nie oddalam.
Ale nie, żebym nic nie robiła - co to, to nie 

4.10 odbyły się dwa spotkania z dziećmi w Bibliotece Miejskiej 
w Orzeszu 



A wczoraj odbyły się dwa spotkania w Gminnej Bibliotece Publicznej w Bojszowach


To chyba tyle nowości i jeszcze na koniec mała anegdotka z życia wzięta.
Kiedyś, gdy mąż dostawał wypłatę, a później emeryturę - padało hasło " jedziemy do galerii, kupisz sobie coś"
 I nie wiem, kiedy to się stało, ale ostatnio  powiedział
" jak chcesz - zawiozę cię do apteki, kupisz sobie co tam potrzebujesz" 
:) 
Jak sobie nagle uświadomiłam tę zmianę, śmiałam się  do łez 
chyba  z godzinę w domu, a potem razem z zaprzyjaźniona panią, 
która w aptece pracuje, jak jej powiedziałam, 
że wpadłam na  mały "shopping"
Mam nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys, a nie oznaka starości, zwłaszcza po tym jak dzisiaj zobaczyłam dokument o najstarszej blogerce, która ma 102 lata.





Cuda



A gdyby tak w cuda od rana
 zacząć wierzyć 
ciekawe ile by się w życiu
 zmieniło 
czy by uśmiechów w koło 
przybyło 
Gdyby każdy dzień 
jako cud potraktować
 i od rana dziękować
 Uśmiech pani w sklepie 
 po którym poczujesz się 
lepiej
 też cudem ogłosić
 i o nic już więcej losu nie prosić 
Albo spacer 
do jesiennego lasu 
pomimo pozornego braku
 na las czasu 
w środku dnia sobie zafundować
i za cud wielobarwnej magii
dziękować
W autobusie lub w tramwaju
uśmiechem zaskoczyć
 beznamiętne twarze
i zobaczyć jaki cud od tego się nagle 
wydarzy
Za telefon złapać całkiem 
nieoczekiwanie
i umówić się z kimś na spotkanie
z kimś kto już został przez ciebie 
 zapomniany
to dopiero byłby cud nieoczekiwany
Ten nowy i każdy następny 
napewno dzień się uda 
jeśli tylko trochę
 zaczniesz wierzyć w 
cuda

Chwile



Cierpliwe drepczą 
jedna za drugą
Chwila za 
chwilą
sekunda 
po sekundzie
dzień po dniu
Dostrzegaj je
w sobie...
 obok siebie...
Chwila 
za chwilą
Jak tykanie zegara
Jak miarowe 
bicie serca

żyj...

patrz...

dziękuj...

Trudności


Kochani, chyba się na jakiś czas poddam.
Nie mam już sił ani czasu, by pół dnia próbować odpisywać na komentarze, lub komentować Wasze blogi - jako Anonim.
Nie wiem co się dzieje, ale mam wrażenie że Blogger robi wszystko by zniechęcić do blogowania. Nie wiem czy Wy też tak macie?
Ja nie mogę nawet zalogować się na własny blog, bo ciągle mam na górze napis "zaloguj się".
Zaloguję się i mnie przekierowuje na stronę roboczą bloga, a gdy na niego znowu wchodzę - napis - zaloguj się - istnieje dalej.
Nie mogę prowadzić bloga, który przyprawia mnie o podwyższone ciśnienie krwi.
Musze przeczekać. Napiszcie proszę, czy też tak macie?
Ten piękny obrazek, to nasze wspólne dzieło z Jotką :)

MIałam przygotować logo - jako znak rozpoznawczy i mam nadzieję, że będzie OK
Buziaki 



Jesienny poranek

Poranne promienie 
jesiennego słońca 
nieśmiało budzą nowy dzień 
I cisza 
Po długich i burzliwych naradach
 szpaki pięknym widowiskiem 
odleciały 
w sobie tylko znanym kierunku 
Dumne pianie koguta 
mówiące - teraz już tylko ja mam głos 
Jesień 
cicha i skromna 
a przecież najbardziej kochana
Słodki smak 
układanych równiutko konfitur 
I pogoda 
której nieustannie uczy nas
 czas


Z pamiętnika ... Ile jest kawy w kawie



Nadchodzi wieczór, wraz z nim relaksująca,
 oczyszczająca kąpiel w wannie.
Jeszcze parę kropelek pachnącego olejku, jest i piana.
- Szampon się kończy, zapomniałam kupić, ach bo w tej galerii tyle ludzi i wszystkiego… no tak ale czym jutro umyje głowę, nie umyje - przecież dzisiaj rano myłam i z mokrą głową musiałam do furtki iść po jakieś ulotki, że gaz będą ciągnęli? Sama już nie wiem, ostatnio tyle wybuchów, 
Boże jakby taki wybuch nastąpił, to gdzie my uciekniemy? Czy aby zdążymy, przecież to chyba nagle wybucha.
Oby się tylko długo nie męczyć.
Kto nas potem pozbiera? 
- Ten sweterek w H&M - ie  był niezły, mogłam go kupić… ale nie przecież dodruk książek czeka w wydawnictwie, trzeba zapłacić. Podatek w tym miesiącu do zapłacenia 
- o kurcze jak wyjdę z łazienki zaraz musze zrobić przelew. 
- Fajnie się pieni to mydełko od Aldonki, muszę ją namówić, żeby zrobiła ich więcej, będą świąteczne prezenty. 
- Jak ten czas leci, dopiero były święta, a tu znów zima za pasem. Oby tylko w święta była ładna pogoda, buty zimowe przecież  mi się rozpadły pod koniec zimy...
Ciekawe, czy będzie dużo śniegu i kiedy zacznie sypać, żeby się tylko nie przewrócić - kości już nie te co kiedyś... a potem jest tyle komplikacji...

I tak dalej i tak dalej...machina rozkręcona na całego i  można tak w nieskończoność - znacie to? 
A woda stygnie zapach się ulatnia i z relaksu skorzystał jedynie mąż, bo ma od nas chwile wytchnienia.
Ile jest wanny w wannie? 
Mniej więcej tyle samo, ile kawy w porannej kawie 
- wiecie o czym mówię.
Spróbujmy choć pięć minut skupić się na tym, 
jak woda obłędnie rozluźnia ciało, 
a zapach kawy przyjemnie pieści nozdrza, a potem cały przełyk...
 Zostawić to, co nie ma związku. 
Dajcie znać, czy było łatwo :) 

Z pamiętnika... Spotkania


Dawno, dawno temu dzwonek do drzwi, oznaczał  radość 
z niespodziewanych odwiedzin, był czas na długie rozmowy, o życiu 
o radościach, smutkach i troskach - o wszystkim.
 Był czas 
Potem dzwonek telefonu - zwiastował rozmowę 
już nieco krótszą - bez patrzenia sobie w oczy, obserwacji gestów, przytulenia.
 Był czas
 Teraz budzi i usypia nas dźwięk nadchodzącej wiadomości. 

Nadszedł obrazek  z napisem  miłego dnia” lub
 „ dobrej nocy” - czasem coś zabawnego
 to wszystko…
 Czasu brak…
Skrzynka na listy opleciona pajęczyną, bo nawet rachunki przychodzą już elektronicznie
Jeszcze trochę i drzwi naszych domów też zasnuje pająk zapomnienia o tym, że kiedyś razem pijało się herbatki…
rozmawiało przytulając się na powitanie, a żegnało się słowami - przyjdź kiedy tylko zapragniesz, kiedy będziesz miał ochotę porozmawiać...
Bo dla ciebie - mam czas