Moje miejsce
szykuje się do snu
Moja przystań
Moja skończona walka
ze strachem
Pomimo poniesionych strat
Wygrana
Od brzegu strachu
do brzegu miłości
dotarłam
Moje miejsce
zapada w zimowy
sen
W oczekiwaniu na radosne
wiosenne
zamieszanie
Wasz kominek i gorące serca przetrzymają każdą zimę, do niejednej wiosny:-)
OdpowiedzUsuńTeż tak Asiu myślę :)
UsuńBardzo klimatyczny post. 😊
OdpowiedzUsuńJak i pora roku Agnisiu :)
Usuń:) Czyli byle do wiosny powiadasz...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Przy dobrej kawie :)
UsuńJa też Gabrysiu "zapadam w jakiejś części" w sen zimowy.Zawsze wierzę ,że wiosna ,która nadejdzie będzie dla nas radością,nadzieją na coś "lepszego" a może przynajmniej innego.Pozdrawiam też trochę nostalgicznie.....listopad tak właśnie nastraja.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nostalgia i do Dukli doszła :) Pozdrawiam Grażynko serdecznie
Usuńja się właśnie zakopałam w kocu z herbatką i termoforem i nie mam zamiaru z nich wyjść... aż do jutra :D obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie;)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością zajrzę ,pozdrawiam ciepło :)
UsuńGabrysiu, w tym wpisie jest spokój, szczęście, miłość. Cieszę się :)
OdpowiedzUsuńBo tak jest Iwonko i Tobie też tego życzę kochana :)
UsuńW tym opisie jest optymizm.
OdpowiedzUsuńA to bardzo ważne.
:-)
Z optymizmem żyje się zdecydowanie lepiej Stokrotko - prawda? dlatego takie chwile warte są uwiecznienia. Pozdrawiam serdecznie
UsuńAch ! Ten listopad tak nas nastraja melancholijnie... aby potem na wiosnę obudzić się z nową energią wraz z pierwszymi promieniami słońca !!!
OdpowiedzUsuńTo taki czas na refleksje i zbieranie energii na nowe :)
Usuń