Fot. Gabrysia K. |
Truskawek sporo w tym roku
i takie..soczyste
zaraz wyjmę z pieca
to ciasto - co lubisz
takie„uroczyste”
Kawę naleję do nowych filiżanek
za dużo?
to nic jeszcze- dzbanek...
to nic jeszcze- dzbanek...
napełnimy
A potem się serdecznie
przytulimy
przytulimy
Kwiatek do wazonu jeden?
to za mało
Przy święcie
jakiś bukiet większy
by się zdało
by się zdało
Założymy jakieś odświętne ubrania,
zanim zasiądziemy
do naszego świętowania?
A może zdjęcia? wiesz te
czarno- białe
czarno- białe
Spójrz! moje kolana
potłuczone całe
Nie umiałam jeszcze sama
To na Ciebie wtedy
nakrzyczała Mama,
że za słabo pilnowałeś?
A Ty się przecież
tak bardzo
starałeś
Dzisiaj patrząc w chmury
dziękuję Ci za to
Sama dziś... tę kawę…
mój kochany
Jeszcze raz próbuję Gabrysiu coś napisać, bo za pierwszym razem mi się nie udało. To dla mojego serca za dużo.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię. Tylko tyle.
Dziękuję Basiu ...
Usuńcudowny wiersz, aż łza kręci się w oku......
OdpowiedzUsuńJesteś prawdziwą artystka Gabrysiu.......
Dziękuję Bożenko- mnie tak już się "kręci" od momentu- jak ten wiersz napisałam...i zajadam to truskawkowe ciasto...Tak chyba musi być :-(....
UsuńJAK CZYTAM, WSPOMNIAŁAM SWEGO TATĘ GABRYSIU...
OdpowiedzUsuńALICJA.
Pozdrawiam Alu- dziękuję za wpis :-)
UsuńZrobiło mi się trochę smutno....Gabrysiu-ja niestety nie mam "takich" wspomnień związanych z moim tatą....czyżbym Ci zazdrościła?
OdpowiedzUsuńNo jeżeli,to tych wspomnień.....które są takie krzepiące,optymistyczne......a ja nie potrafię wykrzesać takich ,ale chcę wierzyć ,że takie były tylko te "ciemniejsze" przesłoniły.....to co gdzieś,kiedyś jaśniało....no i dlatego mi jakoś smutniej....ale to nic -minie....tak jak pewność ,że jutro będzie nowy dzień....
Nie smuć się Grażynko- to mój pierwszy Dzień Taty- bez Taty...i dlatego ten wiersz...bo chciałam coś dla Niego ...
UsuńChciałam podzielić się tym, jak bardzo mi Go brakuje..pozdrawiam Cię ciepło...
Już Gabrysiu-smutki poszły .....gdzieś tam...sama wiesz ,że czasami przychodzi taki dzień,chwila ,a później znów wracamy do "świata".
OdpowiedzUsuńWczoraj była ciemna noc,a dzisiaj słoneczko zagląda i od razu myśli inne.....a to Twoje wspomnienie czasu z Tatą ....i ciasta ulubionego ..z truskawkami, a przy tym wiara ,że Tato na Ciebie spogląda....to jest jak najbardziej pełne optymizmu....dla nas,tak myślę
To mi ulżyło Grażynko :-)))))
UsuńDla nas -jest to chyba olbrzymim pocieszeniem, że tam w górze mamy swoje Anioły....
On dostał ten wiersz, przyniesiony mu przez Twojego Anioła, Gabrysiu. I wiesz... wcale nie wypiłaś tej kawy sama. Po prostu go nie dostrzegłaś, choć był, tuż obok Ciebie. Każdego dnia jest.
OdpowiedzUsuńPrzytulam cię mocno, mocno...
Wiem, Moniczko że jest :-) Ta codzienna kawka i truskawkowe ciasto, to był nasz codzienny rytuał. Jak to Basia- kuzynka powiedziała- stanowił dla Taty do końca -sens wstawania z łóżka.
UsuńNa Dzień Taty- szczególnie nie mogło jej zabraknąć :-)
Brak mi słów, wszelkie byłyby zbędne wobec tego, co napisałaś....Niemal poczułam wraz Tobą tę stratę.
OdpowiedzUsuńWiesz Joasiu - ja ile razy czytam ten wiersz to płaczę. sześć ostatnich lat Tata mieszkał z nami i ta codzienna kawa to był taki nasz rytuał
UsuńPopłakałam się...
OdpowiedzUsuńI nagle uświadomiłam sobie jaki cenny skarb mam wciąż... pod jednym dachem.
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz Gabrysiu, ale przecież Ty o tym wiesz... i niezwykły tak jak zwyczajne życie... aż łezka się zakręciła w oku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń