Pamiętacie historię drzewa genealogicznego i wiadomość, że prawdopodobnie mój dziadek miał brata i prawnuk tego brata odnalazł mnie w gąszczu internetu?
Obiecałam dalszy ciąg
Moje emocje dzisiaj dosięgały zenitu i chyba były bardziej rozpalone, niż ten żar lejący się z nieba.
Dzień zwykły i niezwykły zarazem.
Dzień urodzin i dzień umówionego spotkania przed...
Urzędem Stanu Cywilnego w Siemianowicach Śl.
I prezent w postaci tych dokumentów
stwierdzających jednoznacznie, że obaj dziadkowie byli braćmi.
Mało tego - braci było...pięciu.
Jak to mówi młodzież - nie ogarniam...
Na razie wiem... że moja nowa Rodzinka
( Kuzyna jeszcze nie poznałam, ale reszta stawiła się dziś w komplecie)
wygląda tak i jest przecudowna.
Musieliśmy wstąpić na lody, żeby ostudzić emocje i umówić się na kolejne, już bardziej kameralne spotkanie.
I nie wiem co jest większe, czy radość z takiego prezentu od losu, czy żal. Mama całe życie smuciła się z tego powodu, że nie ma żadnych krewnych. Chciałoby się pobiec do niej i jej to wszystko opowiedzieć...
Ale z drugiej strony, mam wrażenie, że to właśnie ona maczała w tym palce i zapełniła pewną pustkę...
O prezencie urodzinowym przecież nie mogła zapomnieć :)
A to dzisiejszy wschód słońca |
Gabrysiu, cudownie, odkryć rodzinkę, o której nie miało się pojęcia? A ileż będziecie mieli do opowiadania, toż życia nie starczy.
OdpowiedzUsuńTo są takie emocje , których nie da się opowiedzieć . Do mnie to jeszcze nie dociera 😊 Już jesteśmy umówieni na rodzinne ognisko 😊
UsuńNo takie urodziny, to ja rozumiem i cieszę się razem z Tobą, a bukiet przepiękny i towarzystwo sympatyczne, pozdrawiam wszystkich uczestników spotkania :-)
OdpowiedzUsuńTak sobie teraz myśle , że ja to mam dobrze. Jak nie na Dzień dziecka w ubiegłym roku, prezent zza światów , to na urodziny 😀 Te moje Anioły są jednak niezawodne , ciekawe co mi jeszcze szykują bo chyba już mnie nic nie zdziwi . A bukiet stoi na honorowym miejscu
UsuńTo Ci dopiero historia. Jak z filmu albo z książki.
OdpowiedzUsuńPo prostu kumulacja emocji i zdarzeń.
Jak to można odkryć swoich krewnych, nie wiedząc, że istnieli nawet...
Pozdrawiam serdecznie! :)
Życie pisze najlepsze scenariusze i to wcale nie jest frazes 😊 Jak widać... pozdrawiam
UsuńMagiczne jest to wszystko ! Przypadek ? - nie sądzę. Wierzę w to, że Twoja mama sprawiła, że mogliście się spotkać i poznać. Wspaniale ! Życie mamy tylko jedno i nie wolno przegapić niczego. Buziaki i pozdrowienia :))
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś Ulu - tak właśnie jest 😊 Wczoraj nie mogłam długo zasnąć z emocji . Tak sobie myślam że wszystkie niesamowite rzeczy zdarzają mi się od momentu śmierci mamy ...
UsuńWyobrażam sobie te emocje! Też myślę, że "ktoś" maczał w tym palce. I jak tu nie kochać internetu, bo to dzięki niemu przecież;) Cudowny ten wschód słońca u Ciebie:) Pozdrawiam wszystkich uczestników spotkania!
OdpowiedzUsuńOstatnio dałam się mężowi skusić na spacery i wycieczki rowerowe o wschodzie słońca . Bo ja to raczej sowa jestem, a on skowronek 😊 Dziś jednak musiałam odespać , ale napewno do tego zwyczaju wrócę bo warto😊 A magia internetu jest niesamowita i wcale nie trzeba uważać że to samo zło, prawda ? Pozdrawiam ❤️
UsuńTaka niespodzianka urodzinowa-nic tu nie trzeba dodawać.Wyobrażam nawet sobie Twoje emocje ze spotkania i w ogóle odszukania rodziny. Zgadzam się ,że internet to nie samo zło....czasami przynosi nam radość,dobro....Wierzę ,że Twoja mama miała w tym udział . A cała historia nadaje się na książkę -tak myślę.
OdpowiedzUsuńGrażynko - o książce jak najbardziej myślę i wątek wykorzystam na pewno. A sytuacja magiczna - jak to u mnie. Pamiętasz Grażynko słowa Bogdana że ze mną życie - to nie życie - tylko... przygoda? Miał rację :)
UsuńGabrysiu, nie pomyślałaś, by napisać książkę o tym wszystkim? Toż to materiał idealny. Podobną sytuację przeżyła moja przyjaciółka i książka na poły beletrystyka, na poły dokument - powstała.
OdpowiedzUsuńIwonko, ja wszystko w pamięci zapisuję i czekam na rozwój wypadków. Temat dopiero się rozwija i wykorzystam go na pewno. Jeszcze zostało nam znalezienie pozostałych członków rodziny, bo jak wspomniałam braci było pięciu :)
UsuńTaki prezent urodzinowy to tylko można sobie wymarzyć. Super. Cieszę się razem z Tobą Gabrysiu i pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńJak to Asia mi kiedyś napisała - to jak wygrana w Lotto :) Chyba nawet prawdopodobieństwo mniejsze :)
UsuńCo za historia! Bardzo się cieszę, że dostałaś tak cudowny prezent na urodziny:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Dziękuję 😀 Pozdrawiam również
UsuńPani Gabrysiu to historia niczym z książki:-))
OdpowiedzUsuńOj tak, chyba nawet w najodważniejszej książce nie wymyśliłabym takiej historii :)
UsuńHa, ja również w ostatni piątek poznałam nowego chociaż starego członka rodziny - starszego kuzyna mamy, którego wywiało w daleki świat i nikt o nim nigdy nie wspominał. Osobiście nie miałam pojęcia, że istnieje. Nagle się zgłosił i jeszcze mamie na stare lata zafundował super wakacje nad morzem. Cieszę się, bo jej marzeniem było zobaczyć morze. Kolejny dowód na to, że marzenia się spełniają:-) Cieszę się również Twoim szczęściem, rzeczywiście zaskakujący prezent, można podejrzewać, że dobre duszki maczały w tym palce ;-)
OdpowiedzUsuńTo dopiero zbieg okoliczności :) To mama chyba szczęśliwa. Teraz mogę powiedzieć, że wiem co czuje :)
UsuńAle dar od losu! Cudownie. Cieszę się niezmiernie, że tak to wyszło. Cieszcie się sobą, swoją obecnością po latach, tym że się odnaleźliście, no i ta miłość do genealogii. Super sprawa. ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Już teraz trochę ochłonęłam , ale przyznam że parę dni chodziłam "zakręcona" :)
Usuń