Dół


                                                       Odwiedził mnie pan Dół

niedawno

Z braku światła

 z braku kontaktów międzyludzkich 

z braku motywacji do robienia 

czegokolwiek

Taki Dół co czasem sie w niego wpada 

i chwilę w nim się  siedzi

I człowiek zastanawia się 

czy warto wdrapywać się 

spowrotem na górę

Do dołu ani Wena nie zagląda

ani najdrobniejsze promyki

 zimowego słońca

zasięgu sieci telefonicznej 

też tam nie ma

Dół i tyle 

Raz wyszłam

 oślepiona światłem w zaparowanych okularach

przewróciłam się i szybko 

potłuczona

uciekłam spowrotem

Chociaż w dole czasem

 jest bardzo przytulnie i swojsko

to jednak im głębiej - tym gorzej

 potem wyjść na powierzchnię

Wychodzę... 



26 komentarzy:

  1. Wychodź, wychodź, bo luty krótki i wiosna ani się obejrzysz...
    Dziś pogoda barowa, więc piję kawkę z ciasteczkiem blogi czytam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziś kupiłam sobie herbatkę o wdzięcznej nazwie " Bądź optymistą" , bo z kawy na jakiś czas też musze zrezygnować :( Ale zawsze to jakieś miłe zastępstwo

      Usuń
  2. Znam, czasem mam wrażenie, że kolekcjonuję swoje doły:) Trudno wypełniać pustkę samym sobą i nieraz brakuje motywacji do wyjścia. Z drugiej strony mam świadomość stabilnego szczęścia, którego wielu brakuje. Człowiek zawsze tęskni za tym, czego nie ma. Czas wyjść Gabrysiu, szkoda życia. Buźka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dól ma to do siebie, że lubi człowieka przytrzymać jakiś czas - prawda? Ale w końcu - trzeba się wziąć w garść i wyjść. Buziaki Ewuś

      Usuń
  3. Też niedawno miałam dołek psychiczny, ale na szczęście jest już za mną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba taki czas - ja zawsze miałąm w styczniu pełne ręce roboty, pełen kalendarz spotkań i tego po prostu nie zauważałam. Ściskam Aguniu serdecznie

      Usuń
  4. Trzeba wykrzesać maksymalne siły i wyrywać z tego Dołu. Też właśnie dzisiaj pomyślałam, że coś nie tak. Moje codzienne zapiski kurczą się. Brak tematów. To wniosek mam taki, wyłazimy z Doła i bierzemy się w garść. Piękna natura za oknem. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyłazimy, wyłązimy - nie ma co :) Dziękuję Olu za słowa otuchy i pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Oj, tak. Pan Dół potrafi mocno człowieka trzymać a nawet jak na chwilę popuści, to za chwile znowu przyciąga. Takie to czasy teraz, dołowate, zdołowane, dołujące. Do dołu z tym wszystkim!:-)
    W tym wszystkim jakas pociechą jest to, że wszyscy przezywamy podobne rzeczy, dlatego umiemy zrozumieć innych zdołowanych.Chyba każdy z nas tak miewa: tam i z powrotem, tam i z powrotem...
    Jednak żaden dół nie trwa wiecznie.W końcu jego moc mija jak mija mróz czy deszcz. I człowiek znowu biegnie w stronę słońca, nie chcąc nawet o mroku dołu pamiętać.A póki zyjemy jest szansa, ze to upragnione słonko rozświetli sie wspaniale, na długo obdarzy nas pogodą i da nam po prostu zwyczajnie pożyć i cieszyć sie życiem!
    Gorąco pozdrawiam Cię, Gabrysiu!***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Oleńko - masz rację - nic wiecznie nie trwa, tak jakoś mi się nałożyły kłopoty zdrowotne, brak spotkań i na koniec jeszcze wywrotka w zaparowanych okularach. Leżałam tak i zastanawiałam się, czy to już koniec... Na szczęście nic groźnego - bark się regeneruje . Buziaki dla was

      Usuń
  6. Taki dół dopada czasem każdego. Ja przeżywałam go w grudniu, ale teraz na szczęście jest już lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego podzieliłam się moimi odczuciami, w grupie zawsze raźniej prawda? Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. Dół jest też po coś zupełnie tak jak góra... Dziś wyjątkowo łatwo wpaść w dołki, ale warto pamiętać że są też góry z ładnym widokiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi być równowaga 😀 masz rację- po takim dole, już tylko wierzchołki - mam nadzieję.Pozdrawiam ❤️

      Usuń
  8. Oj uciekaj Gabrysiu z tego dołu do ludzi lub chociażby na spacer. Nie można się poddawać, choć życie rzuca kłody pod nogi. Ściskam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak już tam wchodzić, to tylko po to, żeby sprawdzić czy ziemia już rozmiękła i można w niej sadzić nowe cebulki kwiatów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już czekam , aż zeszłoroczne cebulki pokażą - co tam w trawie piszczy :)

      Usuń
  10. Ja też wpadłam już w nie jeden dół, nie wiem...może te doły mają nas umacniać...nie mam pojęcia. Wiem, że wychodzisz i to silniejsza. Wychodź i ciesz się każdą chwilą. Wszelkie smutki pomagam Ci wykopać w kosmos, będzie coraz to lepiej. Pozdrawiam i przytulam bardzo mocno z pełnią wiary. :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana moja :) No tak - co nas nie zabije... Buziaki przesyłam

      Usuń
  11. Każdy z nas jest teraz w takim dole Gabrysiu...
    I każdy musi sobie sam poradzić.
    Nie poddawaj się.
    Z pewnością jesteś silna:-)
    Głowa do góry!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Stokrotko - już jest znacznie lepiej. Jednak to prawda, ze dzielony smutek to smutku połowa ❤️

      Usuń
  12. Chyba wielu z nas dopada ten dół ostatnio, czasy temu sprzyjają, ale tak, najważniejsze, by w porę z niego wyjść :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzeba dołek zakopać i to szybko, ale czasem sie pojawia sam a czasem sami kopiemy i w niego wpadamy...Mnie tez to sie zdarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację- czasami sami kopiemy, ale na szczęście każdy dołek ma swój koniec - jak wszystko ☺️ Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.