Odwiedził mnie pan Dół
niedawno
Z braku światła
z braku kontaktów międzyludzkich
z braku motywacji do robienia
czegokolwiek
Taki Dół co czasem sie w niego wpada
i chwilę w nim się siedzi
I człowiek zastanawia się
czy warto wdrapywać się
spowrotem na górę
Do dołu ani Wena nie zagląda
ani najdrobniejsze promyki
zimowego słońca
zasięgu sieci telefonicznej
też tam nie ma
Dół i tyle
Raz wyszłam
oślepiona światłem w zaparowanych okularach
przewróciłam się i szybko
potłuczona
uciekłam spowrotem
Chociaż w dole czasem
jest bardzo przytulnie i swojsko
to jednak im głębiej - tym gorzej
potem wyjść na powierzchnię
Wychodzę...
Wychodź, wychodź, bo luty krótki i wiosna ani się obejrzysz...
OdpowiedzUsuńDziś pogoda barowa, więc piję kawkę z ciasteczkiem blogi czytam:-)
A ja dziś kupiłam sobie herbatkę o wdzięcznej nazwie " Bądź optymistą" , bo z kawy na jakiś czas też musze zrezygnować :( Ale zawsze to jakieś miłe zastępstwo
UsuńZnam, czasem mam wrażenie, że kolekcjonuję swoje doły:) Trudno wypełniać pustkę samym sobą i nieraz brakuje motywacji do wyjścia. Z drugiej strony mam świadomość stabilnego szczęścia, którego wielu brakuje. Człowiek zawsze tęskni za tym, czego nie ma. Czas wyjść Gabrysiu, szkoda życia. Buźka!
OdpowiedzUsuńDól ma to do siebie, że lubi człowieka przytrzymać jakiś czas - prawda? Ale w końcu - trzeba się wziąć w garść i wyjść. Buziaki Ewuś
UsuńTeż niedawno miałam dołek psychiczny, ale na szczęście jest już za mną.
OdpowiedzUsuńTo chyba taki czas - ja zawsze miałąm w styczniu pełne ręce roboty, pełen kalendarz spotkań i tego po prostu nie zauważałam. Ściskam Aguniu serdecznie
UsuńTrzeba wykrzesać maksymalne siły i wyrywać z tego Dołu. Też właśnie dzisiaj pomyślałam, że coś nie tak. Moje codzienne zapiski kurczą się. Brak tematów. To wniosek mam taki, wyłazimy z Doła i bierzemy się w garść. Piękna natura za oknem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWyłazimy, wyłązimy - nie ma co :) Dziękuję Olu za słowa otuchy i pozdrawiam serdecznie
UsuńOj, tak. Pan Dół potrafi mocno człowieka trzymać a nawet jak na chwilę popuści, to za chwile znowu przyciąga. Takie to czasy teraz, dołowate, zdołowane, dołujące. Do dołu z tym wszystkim!:-)
OdpowiedzUsuńW tym wszystkim jakas pociechą jest to, że wszyscy przezywamy podobne rzeczy, dlatego umiemy zrozumieć innych zdołowanych.Chyba każdy z nas tak miewa: tam i z powrotem, tam i z powrotem...
Jednak żaden dół nie trwa wiecznie.W końcu jego moc mija jak mija mróz czy deszcz. I człowiek znowu biegnie w stronę słońca, nie chcąc nawet o mroku dołu pamiętać.A póki zyjemy jest szansa, ze to upragnione słonko rozświetli sie wspaniale, na długo obdarzy nas pogodą i da nam po prostu zwyczajnie pożyć i cieszyć sie życiem!
Gorąco pozdrawiam Cię, Gabrysiu!***
Dziekuję Oleńko - masz rację - nic wiecznie nie trwa, tak jakoś mi się nałożyły kłopoty zdrowotne, brak spotkań i na koniec jeszcze wywrotka w zaparowanych okularach. Leżałam tak i zastanawiałam się, czy to już koniec... Na szczęście nic groźnego - bark się regeneruje . Buziaki dla was
UsuńTaki dół dopada czasem każdego. Ja przeżywałam go w grudniu, ale teraz na szczęście jest już lepiej :)
OdpowiedzUsuńDlatego podzieliłam się moimi odczuciami, w grupie zawsze raźniej prawda? Pozdrawiam serdecznie
UsuńDół jest też po coś zupełnie tak jak góra... Dziś wyjątkowo łatwo wpaść w dołki, ale warto pamiętać że są też góry z ładnym widokiem ;)
OdpowiedzUsuńMusi być równowaga 😀 masz rację- po takim dole, już tylko wierzchołki - mam nadzieję.Pozdrawiam ❤️
UsuńOj uciekaj Gabrysiu z tego dołu do ludzi lub chociażby na spacer. Nie można się poddawać, choć życie rzuca kłody pod nogi. Ściskam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUciekłam Lenko :) Dziękuję i pozdrawiam ciepło
UsuńJak już tam wchodzić, to tylko po to, żeby sprawdzić czy ziemia już rozmiękła i można w niej sadzić nowe cebulki kwiatów.
OdpowiedzUsuńJa już czekam , aż zeszłoroczne cebulki pokażą - co tam w trawie piszczy :)
UsuńJa też wpadłam już w nie jeden dół, nie wiem...może te doły mają nas umacniać...nie mam pojęcia. Wiem, że wychodzisz i to silniejsza. Wychodź i ciesz się każdą chwilą. Wszelkie smutki pomagam Ci wykopać w kosmos, będzie coraz to lepiej. Pozdrawiam i przytulam bardzo mocno z pełnią wiary. :) <3
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana moja :) No tak - co nas nie zabije... Buziaki przesyłam
UsuńKażdy z nas jest teraz w takim dole Gabrysiu...
OdpowiedzUsuńI każdy musi sobie sam poradzić.
Nie poddawaj się.
Z pewnością jesteś silna:-)
Głowa do góry!!!
Dziękuję Stokrotko - już jest znacznie lepiej. Jednak to prawda, ze dzielony smutek to smutku połowa ❤️
UsuńChyba wielu z nas dopada ten dół ostatnio, czasy temu sprzyjają, ale tak, najważniejsze, by w porę z niego wyjść :)
OdpowiedzUsuńMasz racje Natalio - dziękuję i pozdrawiam
UsuńTrzeba dołek zakopać i to szybko, ale czasem sie pojawia sam a czasem sami kopiemy i w niego wpadamy...Mnie tez to sie zdarza.
OdpowiedzUsuńMasz rację- czasami sami kopiemy, ale na szczęście każdy dołek ma swój koniec - jak wszystko ☺️ Pozdrawiam serdecznie
Usuń