To milczenie
miało być za karę
Miało być
„bo tak”
miało być…
Ale nie jest
A teraz została wdzięczność
dla tych którzy
kiedyś już
na siłę
zaprzyjaźnili mnie
z tym
co teraz nosi imię
Kwarantanna
Większej i lepszej przysługi
nikt i nic w życiu mi nie mógł mi
wyświadczyć
A jednak sprawdza się
„ co nas nie zabije…”
Teraz dopiero widzę
jaka jestem umięśniona...
Tak, kochana Gabrysiu - bardzo często długo po fakcie (dobrym czy złym) okazuje sie dopiero jakie miał on dla nas znaczenie. Po raz kolejny i ja przekonuję się, że z każdej rzeczy w życiu mozna wyciągnąć jakas naukę i nic chyba nie jest nadaremno. Uczmy sie zatem, doceniajmy to, co jest, co nas spotyka a nawet to, co chwilowo boli. Wszak ból to też nauczyciel.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię serdecznie w ten poranek pierwszego dnia kalendarzowej wiosny!I uśmiech zasyłam pełen zyczliwości!:-)*
Po czasie dopiero przychodzi odpowiedź- w jakim celu ta konkretna lekcja była nam potrzebna. Powiem Ci Oluś, że teraz mam wyjątkowo dużo tych odpowiedzi . Ściskam serdecznie ❤️
UsuńWielu z nas ma to, o czym marzyło, a jeszcze narzekamy...skupmy się na tu i teraz, a odkryjemy, za co warto być wdzięcznym!
OdpowiedzUsuńWczoraj widziałam taki obrazek - Sylwester 19/20 i małżeństwo z toastem , obyśmy więcej czasu mieli w tym roku dla siebie 😊 następny z marca 2020 - obrazek już był całkiem inny
UsuńPięknie...Korzystajmy z tego, co niesie sytuacja :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam ❤️
UsuńJa zawsze staram się w każdej sytuacji znaleźć dobre strony i cieszyć się tym, co mam danej chwili. 😊
OdpowiedzUsuńPięknie Aguniu - i o to właśnie chodzi . Buziaki ❤️
UsuńŻyjmy i smakujmy życie w każdej sytuacji !
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas dowiemy się , po co ta konkretna lekcja była nam dana . Ściskam Uleńko ❤️
UsuńPierwszy wniosek nasuwa się sam - życie jest zbyt krótkie i zbyt kruche. Zapominamy o tym w codziennej gonitwie. Teraz okazuje się, że można z wielu rzeczy zrezygnować, dostosować się i wciąż mieć coś co cieszy. Ale nie można nie czuć lęku o bliskich. Bolesna to lekcja:)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane Ewuniu, uczymy się na nowo małych szczęść . Ściskam serdecznie ❤️
UsuńTrudno, stało się, mleko się rozlało i ciągle nikt nie panuje nad kałużą. Dla mnie wyjście jest jedno, trzeba żyć dalej zachowując pozytywne nastawienie. Każda negatywna emocja osłabia, więc lepiej mimo wszystko zachować uśmiech na twarzy. Nawet jeśli miałby to być na początku wymuszony grymas. Pozdrawiam serdecznie i zgaduję, że trzymasz się świetnie :-) Mnie trochę mało w blogosferze, ale wiosna wciąga. Na moim pustkowiu mogę wychodzić na dwór bez żadnych przeszkód, a tam coraz więcej pracy po zimie.
OdpowiedzUsuńI pewnie - podobnie jak ja - teraz rozwiązałaś zagadkę - dlaczego... dlaczego los Cię rzucił na pustkowie , dlaczego życie bolesną lekcją , nauczyło mnie , nie uzależniać spokoju i poczucia szczęścia od niczego i nikogo, że wszystko ci miało odejść odeszło, a co zostać miało - zostało 😘 amen 😊
UsuńAmen. Też tak pomyślałam o swoje przeprowadzce. I jeszcze jedno, ledwie skończyliśmy z domem, mama poważnie się pochorowała. Gdyby mnie tu nie było, to nie wiem, co musiałabym zrobić... Brać urlop bezpłatny? Dlatego zmian nie warto przed czasem oceniać, wszystko jest po coś.
UsuńJesteś mistrzynią puenty!☺
OdpowiedzUsuńGreat post, love it!
OdpowiedzUsuńIf you want that we follow each other let me know by leaving a comment on my post --> https://beautyshapes3.blogspot.com/2020/03/croatian-literature-what-to-read-during.html