Wdzięczność





To milczenie
 miało być za karę
Miało być 
„bo tak”
miało być…
Ale nie jest

A teraz została wdzięczność 
dla tych którzy
kiedyś już 
na siłę 
zaprzyjaźnili mnie
z tym 
co teraz nosi imię 
Kwarantanna 
Większej i lepszej przysługi
nikt i nic w życiu mi nie mógł mi
 wyświadczyć
A jednak sprawdza się
„ co nas nie zabije…”
Teraz dopiero widzę 
jaka jestem umięśniona...

17 komentarzy:

  1. Tak, kochana Gabrysiu - bardzo często długo po fakcie (dobrym czy złym) okazuje sie dopiero jakie miał on dla nas znaczenie. Po raz kolejny i ja przekonuję się, że z każdej rzeczy w życiu mozna wyciągnąć jakas naukę i nic chyba nie jest nadaremno. Uczmy sie zatem, doceniajmy to, co jest, co nas spotyka a nawet to, co chwilowo boli. Wszak ból to też nauczyciel.
    Pozdrawiam cię serdecznie w ten poranek pierwszego dnia kalendarzowej wiosny!I uśmiech zasyłam pełen zyczliwości!:-)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po czasie dopiero przychodzi odpowiedź- w jakim celu ta konkretna lekcja była nam potrzebna. Powiem Ci Oluś, że teraz mam wyjątkowo dużo tych odpowiedzi . Ściskam serdecznie ❤️

      Usuń
  2. Wielu z nas ma to, o czym marzyło, a jeszcze narzekamy...skupmy się na tu i teraz, a odkryjemy, za co warto być wdzięcznym!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj widziałam taki obrazek - Sylwester 19/20 i małżeństwo z toastem , obyśmy więcej czasu mieli w tym roku dla siebie 😊 następny z marca 2020 - obrazek już był całkiem inny

      Usuń
  3. Pięknie...Korzystajmy z tego, co niesie sytuacja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zawsze staram się w każdej sytuacji znaleźć dobre strony i cieszyć się tym, co mam danej chwili. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie Aguniu - i o to właśnie chodzi . Buziaki ❤️

      Usuń
  5. Żyjmy i smakujmy życie w każdej sytuacji !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za jakiś czas dowiemy się , po co ta konkretna lekcja była nam dana . Ściskam Uleńko ❤️

      Usuń
  6. Pierwszy wniosek nasuwa się sam - życie jest zbyt krótkie i zbyt kruche. Zapominamy o tym w codziennej gonitwie. Teraz okazuje się, że można z wielu rzeczy zrezygnować, dostosować się i wciąż mieć coś co cieszy. Ale nie można nie czuć lęku o bliskich. Bolesna to lekcja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie napisane Ewuniu, uczymy się na nowo małych szczęść . Ściskam serdecznie ❤️

      Usuń
  7. Trudno, stało się, mleko się rozlało i ciągle nikt nie panuje nad kałużą. Dla mnie wyjście jest jedno, trzeba żyć dalej zachowując pozytywne nastawienie. Każda negatywna emocja osłabia, więc lepiej mimo wszystko zachować uśmiech na twarzy. Nawet jeśli miałby to być na początku wymuszony grymas. Pozdrawiam serdecznie i zgaduję, że trzymasz się świetnie :-) Mnie trochę mało w blogosferze, ale wiosna wciąga. Na moim pustkowiu mogę wychodzić na dwór bez żadnych przeszkód, a tam coraz więcej pracy po zimie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie - podobnie jak ja - teraz rozwiązałaś zagadkę - dlaczego... dlaczego los Cię rzucił na pustkowie , dlaczego życie bolesną lekcją , nauczyło mnie , nie uzależniać spokoju i poczucia szczęścia od niczego i nikogo, że wszystko ci miało odejść odeszło, a co zostać miało - zostało 😘 amen 😊

      Usuń
    2. Amen. Też tak pomyślałam o swoje przeprowadzce. I jeszcze jedno, ledwie skończyliśmy z domem, mama poważnie się pochorowała. Gdyby mnie tu nie było, to nie wiem, co musiałabym zrobić... Brać urlop bezpłatny? Dlatego zmian nie warto przed czasem oceniać, wszystko jest po coś.

      Usuń
  8. Jesteś mistrzynią puenty!☺

    OdpowiedzUsuń
  9. Great post, love it!
    If you want that we follow each other let me know by leaving a comment on my post --> https://beautyshapes3.blogspot.com/2020/03/croatian-literature-what-to-read-during.html

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.