To dopiero początek
Zachęcona ciagle jeszcze napływającymi recenzjami , jak na przykład ta - prosto z serca pisana
Skończyłam czytać
Różne przemyślenia
Tak na szybko
To za mało
Jeszcze...
Pierwsze wrażenie że to takie lekkie… Ale z każdą stroną, z każdą stroną, z każdą historia otwierała się kolejna książka
Taka życiowa
Głęboka
Dużo wzruszeń i uśmiechu, zrozumienia
Dorotkę bym chętnie dalej czytała... To się tak czyta od serca, tak prosto i z mocą... Bez moralizowania.
Fakty i emocje... Czuć dystans do tego co za sobą
Taka dojrzałość duchowa
I spokój i ciszę
Taka zdrową
Nie wiem czy to jest jasne co piszę... Ale to takie moje chaotyczne zobrazowanie emocji po przeczytaniu
Z drugiej strony całość daje moc
Taka radość i nadzieję na życie
Zastanawiam się co ja bym wzięła na wyspę. I nie wiem. Chyba nic bym nie wzięła
Popłynęłabym tak jak stoję... Chociaż to do mnie nie podobne i przeczy wszystkim podróżom gdzie pakuje nawet igłę i nitkę bo przecież może się przydać i tabletki do odkażania wody.
A na taką wyprawę chciałbym wybrać się bez bagażu rzeczy ale za to z całym bagażem tego co przeżyłam i wszystkimi emocjami.
Czuję niedosyt książki
Chciałby się czytać więcej przemyśleń bohaterek
Wiesz mam wrażenie że właśnie kobiety w rodzinie ze sobą nie rozmawiają
Na te tematy
Ba chyba w ogóle się o tym nie rozmawia
Mam na myśli życie
O jego aspektach
O emocjach które nam towarzyszą na różnych etapach
Ja tylko właściwie z takie etapu nastoletniego pamiętam jedno zdanie mamy : "Życie to nie bajka, to jest bitwa"
Nie do końca się z nim zgadzam
Bo dlaczego nie? Właśnie że to moja bajka
Ale tak wracając do sedna
To myślę sobie że w dzisiejszych czasach brakuje opowieści kobiecych
O emocjach, przeżyciach
Ale nie mam na myśli rad
Tylko właśnie opisanie faktów i emocji
Żeby każdy wyciągnął swoje wnioski
Żeby mógł wziąć co dla niego najważniejsze...
Pomyslałam, że to nie może być koniec.
Wraz z bohaterkami książki, otworzyłyśmy szeroko - sprawdzony i wydeptany przez nas szlak - kobietom, dziewczynom, które czasem po prostu mają ochotę się spakować, zostawić sprawy swojemu biegowi i udać się na bezludną wyspę, by spojrzeć na swoją codzienność z perspektywy.
Jednak nie w samotności, bo tam już czekają bohaterki książki, która jest wstępem do tej niecodziennej przygody.
Możesz przysiąść się do niegasnącego ogniska i opowiadać, albo pytać, albo też pomilczeć ( byle nie za długo:))
I nikt tutaj samotny nie będzie, bo choć ( Bez)ludną wyspa - ta sama, co w książce, a jednak inna, bo będziesz na niej Ty, która książkę już przeczytałaś i Ty, która czytasz dzisiaj o niej po raz pierwszy.
Do grupy można przyłączyć się
A po książkę można zajrzeć
Nie miałam jeszcze okazji czytać tej książki. Warto to zmienić.
OdpowiedzUsuńPolecam - książka jest niezwykła, tak jak wsypa i tak jak kobiety na niej przebywające :)
UsuńBardzo cenne uwagi, super!
OdpowiedzUsuńBazując na samych tych uwagach, można stworzyć kanwę do nowej książki :)
UsuńFascynujące są takie przemyślenia:)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo dały mi do myślenia, a co za tym idzie pobudziły do działania :)
UsuńBardzo ciekawe spostrzeżenia.
OdpowiedzUsuńCiekawe - bo spontaniczne :)
UsuńBezludna, ale przecież "ludna" wyspa - poprzez obecność na niej tak ciekawych, wrażliwych i szczerych kobiet, które mówią o ważnych dla nas wszystkich sprawach. Piękna idea, Gabrysiu!:-)*
OdpowiedzUsuńDlatego w tytule ( Bez) Olu :) jedna z bohaterek w zakończeniu zapytała, czy ta wyspa była naprawdę taka bezludna ? Stąd zrodził się pomysł na nawias w tytule :) Buziaki
UsuńSuper pomysł. Fajny tytuł który daje wiele możliwości... Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNic nie jest na darmo ani też z przypadku. Wszystko jest po coś i ma sens ! Cieszę się z tego projektu, bo to dobry początek czegoś... Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńI ja się cieszę Uluś, że z nami jesteś :)
Usuń