Kochani
Kończy się już cudowny miesiąc kwiecień, który był dla nas pełen atrakcji. Chciałam się podzielić wrażeniami - bo naprawdę jest tego sporo, a maj zapowiada się równie intensywnie i ciekawie.
Miesiąc zaczął się spotkaniem w chełmskiej bibliotece
Było też coś, o czym miałam Wam opowiedzieć, jednak - nie ma co opowiadać, bo po po prostu nikt nie przyszedł. Dziewczyny się wysilały i starały, jednak... ani w pierwszym dniu, ani w drugim - zainteresowania tematem nie było.
Ale podziękowanie mam :) za poświęcony czas
Potem nastąpił długo oczekiwany wyjazd do naszych ukochanych Dusznik
A stamtąd wyruszaliśmy na spotkania i nie tylko :)
To Polanica zdrój
A to Lewin Kłodzki i Kudowa zdrój
Piękny to był czas... byliśmy razem i spędziliśmy tam wiele cudownych chwil.
A to spotkania z przedszkolakami Niepublicznego Przedszkola Babaloo w Katowicach
I jeszcze Szkoła Podstawowa w Lędzinach
Z tego wszystkiego przegapiłam piątą rocznicę istnienia mojego bloga.
I jak teraz na to wszystko patrzę, to myślę sobie, że gdyby pięć lat temu, ktoś pokazał mi te wszystkie zdjęcia, to byłby to dla mnie conajmniej jakiś kosmos.
Wierzycie w to, że tak może się odmienić życie?
I jeszcze plan na maj
Świetnie spędzony czas☺
OdpowiedzUsuńTak Natalio :)
UsuńNo kochana, to łap oddech w długi weekend, bo potem z kopyta...zaczynasz razem z maturami:-) Piąta rocznica to dowód, że marzenia sie spełniają!
OdpowiedzUsuńGratulacje !!!
Łapię Asiu oddech, bo ten tydzień będzie na prawdę intensywny. Teraz lenistwo - na całego :)
UsuńJak zawsze u Ciebie dużo się dzieje Gabrysiu. 😊
OdpowiedzUsuńChyba to właśnie lubię Agnisiu :)
UsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńI życzę powodzenia!
Serdeczności :-)
Dziękuję Stokrotko :)
UsuńOjejku Gabrysiu !? Duszniki to też moje ukochane są !!! I mam stamtąd takie same zdjęcia !!! Duszniki pokochałam, będąc w dzieciństwie na kolonii letniej. To był wspaniały czas i wiele z tego okresu pamiętam. Potem przyjechałam tam dopiero po wielu latach - w dorosłym życiu ze swoimi dziećmi. Wtedy pokazałam im te miejsca, które były w mej pamięci. Nie mogliśmy tylko znaleźć muflonów...
OdpowiedzUsuńDuszniki Uleńko, to nasze miejsce na ziemi i chyba dobrze, że zostawiłam tam moja poduszkę ortopedyczną :)Bo trzeba będzie po nią pojechać
UsuńNo Gabrysiu, zazdroszczę ci siły, samozaparcie i talentu oczywiście. Kochana, oby na spotkaniach zawsze był tłum:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko - czasem czuję zmęczenie i może trochę zniechęcenie, szczególnie po takich spotkaniach, na których panie robią sobie godzinę wolnego na ploteczki w kącie... Może kiedyś nauczę się zwracać im uwagę... kto wie :)
UsuńNikt nie przyszedł?! Wow, nie wiem, co powiedzieć. Może za mało rozreklamowane było? Super są te zdjęcia. ;)
OdpowiedzUsuńTrochę " czułam to w kościach" śledząc przygotowania i tempo tych przygotowań. Ja o samym projekcie dowiedziałam się może tydzień wcześniej, a dwa dni przedtem, nie było jeszcze nawet plakatu, który można by gdzieś zamieścić. Dziewczyny robiły taki projekt po raz pierwszy i jak same stwierdziły, popełniły dużo błędów. Na szczęście daleko nie miałam... Mam nadzieję, że i miejsce i przygotowania w przyszłości będą lepsze , bo pomysł dobry był.
UsuńJa nie rozumiem tego zdania: nikt nie przyszedł. Jak to???? No, ale do przodu kochana, jakiś tam głupi epizod, jestes wspaniała i tak:)
OdpowiedzUsuńAguniu, mnie to jakoś nie zraziło, tylko szkoda było mi organizatorek i reszty " prelegentów" , którzy zachęceni tym, że " będzie ok. 500 osób , przemierzali spore kilometry. Ja miałam zajmować się dziećmi, ale pogoda była taka, że wszystkie dzieci wraz z rodzicami korzystały z pierwszych w tym roku słonecznych promieni.
UsuńCzasem tak właśnie nieprzewidywalne jest życie... samych dobrych chwil w maju!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Dziękuję Agnieszko - a ja znad kubka z herbatka ziołową :) pozdrawiam bo juz ta pora :)
UsuńNie raz Ci już pisałam,że cieszę się że tak fajnego rozpędu Twoje ąycie nabrało:):)
OdpowiedzUsuńTaka " jazda bez trzymanki" czasami ;)
UsuńSamych pozytywnych spotkań w maju życzę Ci Gabrysiu:))
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana A.
UsuńNajważniejsze, że spędziłaś kwietniowy czas tak jak lubisz, z mężem, wśród spotkań z czytelnikami i w pieknych okolicznościach przyrody. W Dusznikach nigdy nie byłam, ale już z samych Twych radosnych zdjec wynika, że jest to wspaniałe miejsce!
OdpowiedzUsuńCiepłe pozdrowienia śle Ci Gabrysiu w ostatni, kwietniowy poranek!:-)
Duszniki mają swój niepowtarzalny klimat inny niż Polanica i Kudowa, a poza tym - wspomnienia Olgo, tam cofamy się w czasie :) Dlatego też moim marzeniem było zorganizowanie spotkań w tamtych rejonach i się udało:) Pozdrawiam również
UsuńGreat article..I am looking so forward to your blogcomment and
OdpowiedzUsuńI love your page on your post.. That is so pretty..
ดูหนังออนไลน์