Poświąteczny czas to czas przemyśleń, podsumowań i planowania.
Chciałam przedstawić mój blogowy i nie tylko plan na Nowy 2016 rok.
Od jakiegoś czau mamy z mężem taki zwyczaj, że w Sylwestra każdy bierze do ręki kartkę i długopis i rysuje swoje marzenia i plany na Nowy Rok.
Mój mąż maluje ogromne grzyby, jeszcze większe ryby, pokaźny plik banknotów, symbole miejsc do których chciałby pojechać i przekreśloną placówkę służby zdrowia :)
Ja maluję zazwyczaj to co chciałabym zmienić w domu, dłuuugą kolejkę pacjentów na masaże refleksologiczne stóp, pełne biblioteki czytelników biorących udział w wieczorkach autorskich, zdrową tarczycę, domek w Prowansji i stół za którym siedzą wszystkie bliskie mi osoby, a które do tego stołu mają "bardzo daleko”.
W tym roku dojdzie nowość, a mianowicie leżąca w księgarni… moja książka, którą piszę od jakiegoś czasu.
Tak dobrze widzicie - książka pisana prozą.
Dziękuję pani Beatce, chociaż nic więcej o niej nie wiem poza tym, że ma na imię Beata za to,że kiedyś
w komentarzu napisała, że czeka na moją książkę.
To był punkt wyjścia, a potem to już poleciało.
Tematu Wam nie zdradzę, powiem tylko, że nie jest on łatwy i dla wielu może kontrowersyjny.
Ktoś jednak musiał się tego podjąć, a że zawsze byłam uważana za osobę odważną - wypadło na mnie :)
O tym że można życie w pewnym wieku zacząć od początku to pewnie już wiecie, ale dlaczego niektórzy mają prawo dla „kariery" odrzucić drugiego człowieka, którego najpierw uzależniają od siebie poprzez sprytną manipulację i nie zastanawiają się co z nim będzie dalej.
Temat prześladuje mnie od bardzo dawna i ciągle dochodzą nowe fakty i doświadczenia w tym temacie innych osób.
Nauczyłam się obserwować i obserwuję i chyba nie potrafię już dłużej milczeć.
To tyle z uchylonego rąbka mojej tajemnicy.
Resztę poznacie - mam nadzieję w Nowym nadchodzącym Roku.
Na blogu też będzie parę zmian. Zauważyłam, że kiedy piszę prozą - więcej Czytelników wpisuje swoje komentarze, a ja prowadzę bloga głównie dlatego, by prowadzić dialog.
Obiecuję rozwijać się także w tworzeniu dla dzieci, ponieważ pokochałam spotkania z dziećmi i wygląda na to, że w przyszłym roku będzie ich całkiem sporo.
No Gabrysiu, idziesz pełną piersią do przodu! I tak trzymaj, jakby co, mogę dorzucić Ci kilka wątków na wspomniany temat, ale to już mailowo. Trzymam kciuki za wszystkie zamierzenia, bo jak mówi mądra maksyma: marzenia zamieniaj w plany, a plany realizuj:-) Pozdrowienia dla męża, bo jego plany tez mi się podobają:-)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, uściski!
Wątki oczywiście mile widziane Joasiu :) Ja nawet nie pamiętam skąd nam się to wzięło - to rysowanie. Ja rysowałam najpierw sama, potem o tym zapomniałam. szok przeżyłam kiedyś, gdy znalazłam starą kartkę z narysowaną szafą w sypialni. Bo okazało się, że powstała w międzyczasie identyczna jak na rysunku. Od tego czasu skrupulatnie nasze plany rysujemy w Sylwestra. To już taka nasza mała tradycja :)
UsuńCieszę się na tę książkę już !!! Zaciekawiłaś, uchylając rąbka tajemnicy. Podoba mi się pomysł z zapisywaniem swoich życzeń - marzeń. Może i ja tak zrobię ? Na Nowy Rok życzę Ci spełnienia marzeń i rozwoju osobistego, i spełniania się w tym , co robisz. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za życzenia i Tobie także życzę spełnienia marzeń i realizacji wszystkich planów w Nowym Roku. Zapisywanie - polecam :)
UsuńAle nowości! Ciekawa jestem ile czasu zajęło Ci napisanie książki (nie wiem, czy już ją skończyłaś czy nie...), bo moje przedsięwzięcie idzie dość opornie. Po pracy zawsze jest coś do zrobienia w domu, mąż - wygodne kocisko - przyzwyczajony, że kobieta dużo gotuje i gania po domu z miotełką, a ja nie potrafię zostawić tych wszystkich czynności, bo nie wyobrażam sobie domu zaniedbanego. Blogowania też nie chcę rzucać. Tak więc przez rok za dużo nie napisałam :-/ W 2016 muszę skończyć. Z naciskiem na muszę ;-) A-ha, jeszcze dodam, że wiele razy czytałam o dzielnych kobietach, których prace powstawały w nocy, kiedy rodzina spała. Ja niestety do czegoś takiego nie jestem zdolna, już po jednej niedospanej nocy czuje się jak śnięta ryba. Pozdrawiam i życzę powodzenia w realizacji planów 2016!
OdpowiedzUsuńJa dopiero się rozkręcam w pisaniu, ale sądząc dotychczasowym tempie, myślę że dam radę szybko skończyć. Może to dziwnie brzmi, ale czasu mam sporo - podczas gdy wszyscy narzekają na jego brak ;)
UsuńNocami też nie potrafię pisać, też lubię się porządnie wyspać.
Gotować też lubię i biegać z miotełką :) Na szczęście u mnie nie ma już tego „po pracy” - jestem w tej szczęśliwej sytuacji. Nie zawsze tak było, ale teraz jest. Mam do swojej dyspozycji cały dzień. A to chyba największy luksus w dzisiejszych czasach :)Życzę realizacji planu skończenia książki (ciekawa jej jestem) i żeby dni w Nowym Roku były dłuższe ;)
Gabrysiu -pomysł z takimi marzeniami -spisem na cały rok uważam za bardzo fajny.Może przekonam siebie i mojego mężczyznę do tego?Czas po temu jak najbardziej pasujący.Plany-a jeszcze bardziej marzenia są po to aby się spełniały więc życzę Ci w 2016 roku abyś ujrzała swoją książkę na półce w księgarni ,a jeżeli Ty to i ja -jako czytelniczka.A tak w ogóle to i Tobie i Bogdanowi życzę wiele pomyślności...i radości z bycia obok siebie i patrzenia w tę samą stronę...
OdpowiedzUsuńGrażyno Wam też wszystkiego co najlepsze w tym nadchodzącym roku życzę. jestem ciekawa czy spodoba Wam się tradycja rysowania planów i życzeń :)
UsuńPani Gabrysiu :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod słowami pani Beaty - też czekam na Pani książkę. Poezję już zdążyłam poznać, teraz czas na prozę. Trzymam kciuki :)
Życzę w Nowym Roku spełnienia marzeń i realizacji wszystkich planów :) No i zdrówka, bo ono jest najważniejsze :)
Pozdrawiam :)
Agnieszka :)
Dziękuję za miłe słowa i za życzenia. Zdrowie - fakt - najważniejsze. Bez niego żaden plan się nie powiedzie. Pozdrawiam cieplutko I życzę wspaniałego Nowego Roku
UsuńŚwietnie, kocham prozę i trzymam kciuki:) Oby wszystkie Wasze marzenia się spełniły:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego życzę i dziękuję za trzymanie kciuków. Mam nadzieję, że będzie pomocne i wszystko potoczy się zgodnie z moimi planami. Dziękuję za słowa wsparcia, to znaczy że postanowienie jest słuszne.
UsuńCieszę się, że do mnie napisałaś, z niecierpliwością będę czekała na Twoją książkę! Pozdrawiam serdecznie i obserwuję.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie i pozdrawiam również :)
UsuńŁał, książka! No tego się nie spodziewałam! Ale oczywiście trzymam kciuki i jestem bardzo ciekawa treści, ale czekam z cierpliwością:)
OdpowiedzUsuńTwoje marzenia...najbardziej mi bliskie to tarczyca i Prowansja..życzę by Wasze plany i marzenia, Twoja i Bogdanowe spełniły się! Pomyślności w Nowym Roku!
Tobie także Moniu życzę spełnienia wszystkich ,marzeń i planów - a zdrowej tarczycy przede wszystkim :)
UsuńŻyczę Ci, kochana Gabrysiu, aby wszystkie Twoje marzenia się spełniły! I ta księgarnia, i pełne biblioteki i ten domek w Prowansji... przy którym się rozmarzyłam, bo już naszą gromadkę tam zobaczyłam:D Ale tak z głębi serca, najmocniej życzę Ci tego pełnego stołu i słów oczyszczenia, na które zasłużyłaś.
OdpowiedzUsuńA tarczyca ma być zdrowa, bo morze przed nami!!!
Bardzo za Tobą dzisiaj zatęskniłam...
M.
Dziękuję za Twoje wzruszające słowa. Powiedziałaś kiedyś że nie nadążasz za moimi spełnionymi marzeniami :) to może w kalendarzu juz zarezerwuj termin na wypad do Prowansji? :) Buziaki Moniś
Usuń