Kochani moi Czytelnicy
Chyba nikomu z Was nie muszę przedstawiać naszej Grażynki - „ Grażynki z Dukli”.
Grażynka jest moją pierwszą internetową znajomością, która trwa już ile? Grażynko - przypomnij proszę, ale według mnie to jakieś 8-9 lat.
Poznałyśmy się na portalu Lubimy czytać.
Najpierw były to rozmowy o książkach, potem o życiu
- a potem - dokładnie trzy lata temu - było spotkanie
„ na żywo” w Dukli, w gościnnym domu Grażynki i Mietka - przy okazji moich spotkań autorskich w tamtej okolicy.
Wpadliśmy do ich domu tak - jakbyśmy się znali od zawsze.
Panowie od razu nawiązali nić porozumienia, której głównym motywem było zamiłowanie do zbierania grzybów.
Musze Wam powiedzieć, że Grażynka jest Matką Chrzestną mojego bloga, moich książek i w ogóle całokształtu. Dlaczego?
Dlatego, że mój pierwszy wiersz napisany na blogu w 2013 r nieśmiało wysłałam Grażynce do przeczytania i jej komentarz pamiętam do dziś.
„ Na poezji to ja się nie znam - ale to mi się podoba” .
Od czasu gdy się znamy, nie było moich urodzin bez kartki
z życzeniami od Grażynki i Mietka , oraz życzeń płynących innymi kanałami.
W tym roku było cicho… zbyt cicho… przerażająco cicho.
Czułam, że jest coś nie tak…
Nagła, bezlitosna i jak to zwykle bywa - najmniej oczekiwana…śmierć… zabrała Grażynce - Mietka.
Dokładnie 2.08 tego roku.
I tu już nawet mnie słowa się kończą…
Grażynko - przytulamy Cię z Bogdanem bardzo mocno
i całym sercem łączymy się z Tobą w bólu.
Mówi się, że czas leczy rany - pewnie tak jest… ale dużo go musi upłynąć, by takie rany zaleczyć.
Wierzę, że przyjaciele, których masz cały ogrom - dadzą Ci tyle siły, by przetrwać ten najtrudniejszy czas,
bo „Grażynka z Dukli „ już chyba jest niemniej znana niż
„ Jan z Dukli” a może i bardziej.
Dla każdego przecież ma dobre słowo - serdeczność i
( wiem co mówię) pełno smakołyków w zanadrzu.
Nie jesteś sama.
Grażynko, u Gabrysi pozwolę sobie dołożyć moje słowa otuchy, byś trzymała się jasnej strony mocy, pielęgnowała swoje pasje i znalazła nowa ścieżkę bez Mietka tym razem.
OdpowiedzUsuńTo był dla nas wielki szok, więc tym bardziej mocno ściskamy:-)
To uczyniłaś Gabrysiu ,że pobeczałam sobie i to "zdrowo".Bardzo dziękuję Tobie Gabrysiu i Bogdanowi i także Asi za to ,że dzięki Wam czuję ,że nie jestem sama ,że "Anioły" czuwają nade mną abym potrafiła znaleźć "nową ścieżkę" bez Mietka. Wierzę ,że On gdziekolwiek jest będzie mi kibicował.I tak cały czas myślę aby pozostać na tej "jasnej stronie mocy"
OdpowiedzUsuńTrudno się żegnać z bliskimi, to chyba najtrudniejsze z przeżyć, których doświadczamy.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam wyrazy współczucia dla Pani Grażynki.
Dużo sił i dobrych myśli życzę.
OdpowiedzUsuńGrażynko bardzo mi przykro. Pamiętaj kochana, że jesteśmy z Tobą. 💕
OdpowiedzUsuńUtrata najbliższej osoby jest wielkim ciosem, przytulam mocno Grażynko...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, nie ma słów żeby ukoić ten rodzaj bólu...
OdpowiedzUsuńNiesamowicie poplątane są ludzkie ścieżki. Popatrz: spotkałyście się w świecie wirtualnym i nawiązała się przyjaźń, która trwa tyle lat ! ? Czyż to nie jest znak, że nic nie dzieje się bez powodu ? Wierzę w takie znaki. Bardzo współczuję Grażynce. Widziałam, że "cisza" była u Niej, ale dopiero potem poskładałam te znaki... Trzymaj się Grażynko i siły odnajduj w sobie i w tym co wokół ...
OdpowiedzUsuńKażdy z nas przechodzi trudne chwile, chciałabym powiedzieć, że... to nie koniec świata, ale nie wiem czy to dobre ? Po prostu - jestem z Tobą !!!