Św. Antoni - raz jeszcze



Bez Ciebie 
 nieporadnie z moim zagubieniem,
zmagam się
wciąż od nowa
Cierpliwie układasz moje porozrzucane,
niepoukładane,
rzeczy i myśli
I na każde westchnienie rozpaczy,
jak nikt inny z pomocą... 
Zanim jeszcze poprosić zdążę
Już jesteś
A ja gubię i gubię
Jakbym się uparła
I zawsze jest coś,
czego znaleźć nie mogę
Mój Anioł 
do ucha wciąż szepce mi
o tym wszystkim, 
co jeszcze do znalezienia zostało
 I o tych, którzy szukają drogi, 
a znaleźć nie chcą
A ona przecież  stale, niezmiennie…ta sama 
Tylko jakoś ciągle skręcają, 
nie tam gdzie trzeba
Widzisz?
Ze mną nuda chyba nie jest możliwa

14 komentarzy:

  1. Piękne to Twoje zaproszenie do zamyślenia. Nieustannie szukamy. Może niepotrzebnie, bo droga "niezmiennie... ta sama".
    Ale podoba mi się, że "zawsze jest coś, czego znaleźć nie mogę" Gabi, bo chociaż może uciążliwe i dla Ciebie i dla Antoniego :) to także sugestywne - niesie mi myśli w dalekie rejony...
    Dziękuję za kolejne chwile zadumy.
    Dobrego dnia Gabuniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Basiu - coraz mniej uciążliwe, nie wiem jak z Antonim :) Ja zauważyłam, że działa coraz szybciej i dlatego czuję się spokojniejsza. Po ostatniej „akcji” poszukiwania dokumentów, Bogdan powiedział, że on będzie miał pudełko, gdzie wszystkie moje dokumenty będzie przechowywał, bo ja przechowuję w miejscach wielu - zbyt wielu :) Odpowiedziałam mu, że mam św. Antoniego :)
      A tak poważnie Basiu, to lubię Go i mam nadzieję, że kiedyś pomoże odnaleźć to co najważniejsze. Dobrego dnia Basiu - wiosna coraz bliżej :)

      Usuń
    2. Jeśli jej zapowiedzią Gabuniu są te zwały śniegu, które widzę przez okno, to OK - niech i w ten sposób przychodzi :)))))
      Pięknie powiedziane o tej pomocy przy odnalezieniu tego, co najważniejsze :)
      Serdeczności :)

      Usuń
  2. Z pełnym przekonaniem mówię,że św. Antoni pomógł mi kilkakrotnie w bardzo ważnych chwilach....a szczególnie w jednym momencie gdy już prawie "odchodziłam od zmysłów".....prosiłam ,prosiłam no i .....dał się przebłagać ....pomógł mi i wreszcie mogłam normalnie funkcjonować...
    Więc same wiecie ,że bardzo lubię tego świętego...i staram się być z Nim w dobrej komitywie.A przez ostatnie lata mój mąż jest moim ...osobistym "Antonim".......jeżeli chodzi o coroczne szukanie kropidła przed......kolędą...No ale to takie normalne,drobne szukania......w naszym życiu ....bo chyba każda z nas na coś czeka,czegoś szuka......więc życzę sobie i Wam .....znalezienia......tego co dla każdej najważniejsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mamy podobną słabość Grażynko do tego Świętego :-) Już mam obiecane, że w Lublinie odwiedzę kościół, czy kaplicę Jemu poświęconą - dokładnie nie wiem, ale jak wrócę to na pewno opowiem

      Usuń
  3. A przypomniały mi się słowa..piosenki..."święty Antoni,święty Antoni serce zgubiłam pod miedzą.." pamiętacie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynka, to jakoś fajnie leciało z tym sercem pod miedzą... Nie pamiętam więcej, ale tę frazę tak. Kto to śpiewał?
      I pięknie dziękuję za piękne życzenia :)

      Usuń
    2. Ach co to będzie, gdy się sąsiedzi dowiedzą? Tak to jakoś było?
      Film archiwalny mi się jakiś kojarzy, ale jaki...nie pamiętam. Trzeba poszperać w internecie. Hanka Ordonówna - chyba to śpiewała.
      Grażynko za życzenia również dziękuję

      Usuń
  4. Oj nuda z Tobą,Gabrysiu, jest niemożliwa! Nie dość, że święty Antoni ma przy Tobie pełne ręce roboty, to jeszcze masz tysiące szalonych i cudnych pomysłów na innych :D Wiesz, wierzę mocno, że to również ten święty doprowadził nas do siebie, łącząc najpierw niteczką, a potem to już okrętowym sznurem Przyjaźni. Pięknej i szczerej.
    "By się zbliżyć do drugiego człowieka, trzeba oderwać się od siebie." Mądre i takie proste, a czasami tak trudne dla niektórych...
    Zaprowadzę Cię przed obraz św. Antoniego w mojej parafii. Obie mu podziękujemy...
    Przytulam cię mocno!
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniś, jeszcze tylko 1,5 środy :-)
      Tak pięknie napisałaś o tych niteczkach i sznurkach...dziękuję.
      Widzisz? czasami trzeba coś zgubić, żeby móc odnaleźć coś cenniejszego.
      Cieszę się na to wspólne spotkanie z Antonim- Moniś :-)))) Buziaczki

      Usuń
  5. Św. Antoni....jak wielką łaską go obdarzył Bóg, że pomaga nam szukać i z nami odnajduje. Pewnie cieszy się na równi z każdym zagubionym człowiekiem także, bo przecież nie tylko rzeczy gubimy, często sami jesteśmy zagubieni, pogubieni, czy zgubieni...Życie po prostu, ale rzeczywiście stan, kiedy szuka się coś ważnego, koniecznego to dla mnie osobiście chwile bezdechu, bólu głowy i załamania. Dobrze, że mamy św. Antoniego...:) Gabrysiu wszystkiego dobrego na nadchodzące dni:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to uczucie bezsilności, kiedy się czegoś szuka. Mnie od razu gorąco się robi i płakać mi się chce. Ale powoli przekonuję się, że moja Babcia miała rację, bo to Ona nauczyła mnie wołać o pomoc św. Antoniego w takich przypadkach. Moniu Tobie także wszystkiego dobrego

      Usuń
  6. Święty Antoni jest mi wyjątkowo bliski.... Byłam na Jego grobie, przepiękne, wyjątkowe mam wspomnienia....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie także jest bliski od jakiegoś czasu :)Co widać w wierszach, bo jak Mu się odwdzięczyć?... Taka wizyta na grobie św. Antoniego to jest COŚ, może kiedyś...po to są marzenia, prawda?

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.