Fot. Gabrysia K. |
Zagubione...
I trudno prosić o pomoc
św. Antoniego,
który cierpliwie szuka,
nawet kosztem... swojego snu
Coś się zgubiło
po drodze
Może przez jedno niepotrzebne słowo,
może przez gest
źle zrozumiany
A może
przez roztargnienie,
jak z nie zapiętej torebki
- z serca wypadł
Boski czek
na okaziciela
Ktoś inny go znalazł,
a Ty pod rękę
z Antonim
bezradnie...
w słabym świetle księżyca...
Prawie po omacku
czepiasz się jeszcze nadziei
na cud
Gabrysiu... czasami mam wrażenie, że potrafisz zajrzeć człowiekowi w duszę... Zadziwiasz mnie, a Twoje słowa po prostu się sypią mądrością przemyśleń, jak z rękawa:)
OdpowiedzUsuńTwórczość z Gródka - urocza! Dziękuję!
Dobrej nocy!
M.
Najgłębiej Moniczko, to w swoją duszę zaglądam i tam tyle tego wszystkiego...:-) A św. Antoni ...oj długo by opowiadać, ile rzeczy pomógł mi już znaleźć w życiu. Mam nadzieję, że to nie koniec jego „możliwości” Dobrej nocy
UsuńProsto w serce Gabrysiu. Mocne, głębokie, łapie za gardło. Trudno się ogarnąć po Twoich słowach. Budzą - dziękuję.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu i nie wiem co powiedzieć...Chyba tylko to, że na ten „cud” w wykonaniu św. Antoniego wszyscy jakoś tam - czekają...Bo chyba nie ma nikogo, kto by nie miał czego szukać. A póki życie - zawsze jest nadzieja na...znalezienie :-)
UsuńDo tej pory św. Antoni już kilka razy wybawił mnie z opresji....bo inaczej nie potrafię tego wyjaśnić....i w dalszym ciągu uważam ,ze dopóki życia....dopóty nadziei....na znalezienie....
OdpowiedzUsuńPrzed chwilką wpadł mi w ręce wierszyk Jana Twardowskiego-są one pełne paradoksów,barw,ale także humoru...
Pozwól Gabrysiu ,że go tu umieszczę...
"Co mamy"
Czas wprost od Boga
spokój darowany
stale tylko dajemy to czego nie mamy
Wiersze ks. Twardowskiego są przepiękne i w każdej epoce aktualne. Bardzo dziękuję Grażynko za umieszczenie tutaj jego wiesza.
UsuńJak tak dalej pójdzie, to założymy "fanklub" św. Antoniego :-) a tak poważnie, to moja Kuzynka twierdzi, że On lubi jak się napełnia skarbonki pod Jego figurami, by wspomóc biednych.
I nawet już znalazłam kościół pod wezwaniem św. Antoniego w …..Lublinie.
Za dwa tygodnie…mam nadzieję, że Monika i Basia mnie TAM zaprowadzą :-)
Gabuniu, zwariuję z tymi Twoimi pomysłami :)))))
Usuń"Zmusiłaś" mnie do latania po internecie, żeby znaleźć ten kościół w Lublinie no i znalazłam, ale jak dla mnie to gdzieś na końcu świata! Ja nie wiem jak tam się dostać i w ogóle słabo ogarniam gdzie to jest!
Co ja się z Tobą mam... :))))) Liczę na to, że tak Cię zganiam po znanej mi reszcie Lublina, że na tę eskapadę do Antoniego sił Ci zabraknie :)))))
Basiu, to ja już poszukam bliżej tego Antoniego :-)
UsuńWpisałam Go tak po prostu, bo pomyślałam sobie, że znajdę jakieś miejsce "Antoniowe", i od razu wyskoczył mi ten kościół…no i Lublin…dziwne prawda?Ale jak tak piszesz- to już mnie nogi prawie bolą:-)))
Gabrysiu, gdyby nie spotkanie z Tobą, wciąż poezja byłaby dla mnie tylko wspomnieniem z lat szkolnych, czasami czytuję dzieciom, ale jednak częściej sięgamy jeszcze po bajki:) Nie chcę ich zamęczać, ale też chcę, by wiedziały, że jest taka cudowna przestrzeń, jak poezja właśnie, która otwiera umysł, pobudza wyobraźnię, wszak widzę tego św. Antoniego, który szuka i szuka...I tak pięknie usypiają, jak czytam wiersze, przecież inaczej się je czyta niż bajkę...Gabrysiu, masz tak wielki Dar, niesamowite, pisz i pisz, sprawiasz nam wszystkim wiele radości, uczta dla duszy:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoniko, dziękuję Ci serdecznie za to co napisałaś. To pozwala mi uwierzyć jeszcze bardziej, że moje pisanie ma sens, a potrzeba jakby coraz większa, bo każda chwila, każde wydarzenie aż rozpiera mi duszę i…chyba się uzależniam…..
Usuń