Troska w środku lasu
smętnie wpatrzona w dal
spacerowała...
Zatroskana,
wcale nie zauważała
wiosny w koło
Usiadła na pniu.
przed leśną kapliczką
Krokusy uśmiechały się do niej
nieśmiało,
a ona smutnym spojrzeniem
jakby niewidzącym
gdzieś w dal…
I tylko ptaki na całe gardło
przypominały
„nie troszczcie się zbytnio…”
Spojrzała w niebo
W jej oczach odbiło się
słońce na niebieskim tle
To nie czas na troski
- pomyślała
i ruszyła przed siebie
odmieniona...
No własnie Gabrysiu, czasami wystarczy chwila, spojrzenie, by nasze podejście do życia się zmieniło. Myślę, że każdy z nas czasami jest własnie tytułową Troską, na szczęście potem zmieniamy się w Miłość, Nadzieję, Szczęście, itd. Nasz nastrój, nasze życie w dużej części zależy od nas.
OdpowiedzUsuńGabrysiu, jutro będę pakowała paczuszkę dla Ciebie:) Pozdrawiam
Wczoraj jechałam na przejażdżkę rowerową do lasu jakaś taka zatroskana i nagle śpiew ptaków uświadomił mi....no właśnie to wszystko o czym napisałam. Pozdrawiam Moniu i już się ciesze na paczuszkę "zajączkową" :)
UsuńTak myślę jak i Monika ,że każda i każdy z nas ..zatrzymuje się czasami nad "swoją troską".Każda jest inna,pewnie czego innego dotyczy...Ale optymistyczne jest to ,że po "trosce" przychodzą te "lepsze" czyli nadzieja,miłość...Mój nastrój -to prawda w dużej części zależy ode mnie ,ale nie do końca gdyż są chwile ,gdy nie mogę się "zmusić" do radości,gdy obok widzę "kogoś w rozpaczy"...można to tłumaczyć sobie....dzisiaj właśnie w czytaniu ,a raczej komentarzu jest o Abrahamie ,że .."wbrew nadziei uwierzył nadziei".....a przy tym pełne posłuszeństwo wynikające z wiary....Oj, Gabrysiu....już kończę tylko jeszcze dobrego dni Ci życzę.....Tobie Moniko także...
OdpowiedzUsuńDziękuję Grażynko za to co napisałaś, ja i pewnie niejeden z Czytelników się nad tym zatrzyma na dłużej. Także życzę miłego i dobrego dnia, wbrew temu co zapowiadają, że wiosna ma na chwilę odpuścić.
UsuńTroska jest jak kamień uwiązany do serca - ściąga je w dół, obciąża, wzlecieć nie pozwala.
OdpowiedzUsuńChyba wszyscy od czasu do czasu uświadamiamy sobie, że "troszczymy się o zbyt wiele".
Cieszę się, że usłyszałaś śpiew ptaków :) Niech śpiewają Ci Gabrysiu nieustannie :)
Uśmiechniętych dni :)
Pięknie napisałaś Basiu o kamieniu... bardzo obrazowo. A ja znowu z zatroskaniem i z bólem serca obserwuję, jak kawał pięknego lasu i widoku z mojego balkonu od rana do wieczora ulega zniszczeniu, bo komuś przypomniało się, że to jego teren. A mnie jakby tymi piłami serce cięli... co z ptakami i gdzie teraz są Ekolodzy???
UsuńCóż mogę powiedzieć, Pani wiersze to balsam dla duszy, tak sie zaczytałam, a tu życie wzywa...
OdpowiedzUsuńAle wrócę w wolnej chwili , a blog dodaję do ulubionych:-)
Pięknie dziękuję, z wzajemnością oczywiście. Z tworzeniem takich "balsamów" to chyba jest tak jak z tworzeniem lekarstw. Zawsze skuteczniejsze lekarstwo wychodzi temu, kto go tak naprawdę kiedyś potrzebował.
Usuń