Troska


Troska w środku lasu
smętnie wpatrzona w dal
spacerowała...
Zatroskana, 
wcale nie zauważała 
wiosny w koło
Usiadła na pniu. 
przed leśną kapliczką 
Krokusy uśmiechały się do niej
nieśmiało,
a ona smutnym spojrzeniem
jakby niewidzącym
gdzieś w dal…
I tylko ptaki na całe gardło
przypominały
„nie troszczcie się zbytnio…”
Spojrzała w niebo
W jej  oczach odbiło się 
słońce na niebieskim tle
To nie czas na troski 
- pomyślała
i ruszyła przed siebie
odmieniona...

8 komentarzy:

  1. No własnie Gabrysiu, czasami wystarczy chwila, spojrzenie, by nasze podejście do życia się zmieniło. Myślę, że każdy z nas czasami jest własnie tytułową Troską, na szczęście potem zmieniamy się w Miłość, Nadzieję, Szczęście, itd. Nasz nastrój, nasze życie w dużej części zależy od nas.
    Gabrysiu, jutro będę pakowała paczuszkę dla Ciebie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj jechałam na przejażdżkę rowerową do lasu jakaś taka zatroskana i nagle śpiew ptaków uświadomił mi....no właśnie to wszystko o czym napisałam. Pozdrawiam Moniu i już się ciesze na paczuszkę "zajączkową" :)

      Usuń
  2. Tak myślę jak i Monika ,że każda i każdy z nas ..zatrzymuje się czasami nad "swoją troską".Każda jest inna,pewnie czego innego dotyczy...Ale optymistyczne jest to ,że po "trosce" przychodzą te "lepsze" czyli nadzieja,miłość...Mój nastrój -to prawda w dużej części zależy ode mnie ,ale nie do końca gdyż są chwile ,gdy nie mogę się "zmusić" do radości,gdy obok widzę "kogoś w rozpaczy"...można to tłumaczyć sobie....dzisiaj właśnie w czytaniu ,a raczej komentarzu jest o Abrahamie ,że .."wbrew nadziei uwierzył nadziei".....a przy tym pełne posłuszeństwo wynikające z wiary....Oj, Gabrysiu....już kończę tylko jeszcze dobrego dni Ci życzę.....Tobie Moniko także...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Grażynko za to co napisałaś, ja i pewnie niejeden z Czytelników się nad tym zatrzyma na dłużej. Także życzę miłego i dobrego dnia, wbrew temu co zapowiadają, że wiosna ma na chwilę odpuścić.

      Usuń
  3. Troska jest jak kamień uwiązany do serca - ściąga je w dół, obciąża, wzlecieć nie pozwala.
    Chyba wszyscy od czasu do czasu uświadamiamy sobie, że "troszczymy się o zbyt wiele".
    Cieszę się, że usłyszałaś śpiew ptaków :) Niech śpiewają Ci Gabrysiu nieustannie :)
    Uśmiechniętych dni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie napisałaś Basiu o kamieniu... bardzo obrazowo. A ja znowu z zatroskaniem i z bólem serca obserwuję, jak kawał pięknego lasu i widoku z mojego balkonu od rana do wieczora ulega zniszczeniu, bo komuś przypomniało się, że to jego teren. A mnie jakby tymi piłami serce cięli... co z ptakami i gdzie teraz są Ekolodzy???

      Usuń
  4. Cóż mogę powiedzieć, Pani wiersze to balsam dla duszy, tak sie zaczytałam, a tu życie wzywa...
    Ale wrócę w wolnej chwili , a blog dodaję do ulubionych:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję, z wzajemnością oczywiście. Z tworzeniem takich "balsamów" to chyba jest tak jak z tworzeniem lekarstw. Zawsze skuteczniejsze lekarstwo wychodzi temu, kto go tak naprawdę kiedyś potrzebował.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.