Czy Anioł Stróż sie czegoś boi?
Czy strach Aniołom w ogóle przystoi ?
Teraz już wiem ze mój
ma swoje strachy,
ma swoje strachy,
bo jak jest burza
to chowa się do szafy
Schował się tam
gdzie trzymam firanki,
gdzie trzymam firanki,
by nie pogniotły mu się
w sukience falbanki
Do końca burzy
spokojnie przesiedział
spokojnie przesiedział
Że nic nam nie grozi,
to pewnie już wiedział
Ze strachu zapomniał
że mam go nie zobaczyć
A może chciał swą obecność
jednak zaznaczyć?
Pytań sporo od tej pory
mi się namnożyło,
mi się namnożyło,
po tym co w czasie burzy
się dzisiaj przydarzyło
Jednak pewność już teraz mam
w sercu i w głowie
Że obok szafy
mam swoje
prywatne „pogotowie"
świetny wiersz, przyjemnie się go czyta po takiej burzy jak ta w nocy :) U Ciebie też tak strasznie lało?
OdpowiedzUsuńBurza była straszna i lało bardzo mocno. Zamieściłam dwa zdjęcia z miejsca, gdzie mój mąż był rano na odgruzowywaniu. Jak się zbudziłam to nagle taka jasna poświata wniknęła boczną ścianą szafy do jej środka. Możną sobie to rożnie tłumaczyć - ja - od razu znalazłam wytłumaczenie :)
Usuńja tam wierzę w Anioły!!!
UsuńJa też tej wersji będę się trzymała :)
UsuńGabrysiu,bardzo podoba mi się Twój Anioł Stróż z "szafy".Rozumiem ,że u Ciebie było burzowo...u nas cały czas parowa,ani kropelka nie spadła.Zawsze twierdzę ,że czuwa nad nami Święty Jan z Dukli,aby nie było powodzi,ale mogłoby trochę pokropić.Burzy bardzo się boję ,ale wiem ,że po takiej duchocie samego deszczyku..nie będzie. Zresztą na to nie mamy wpływu.....Ale dzisiaj chyba inny świat-bardziej rześki po takiej ulewie? Podeślij trochę tej wilgoci....do Dukli-czekam
OdpowiedzUsuńOn nawet nie z szafy jest chyba, tylko obok szafy ma swoje stanowisko Grażynko :) pisałam wyżej w odpowiedzi na komentarz Marii - jak to się wydarzyło. Można się śmiać - ale ja swoje wiem. Musiał się zdrzemnąć w tym swoim kąciku i nie pomyślał że zobaczę Go jak chowa się do szafy :) a ja już o 5 tej rano miałam wiersz gotowy. Posyłam troszkę rześkiego powietrza bo już się lepiej oddycha - przynajmniej na zewnątrz, ale straty olbrzymie w koło. Uważajcie tam na siebie
UsuńGrażynko, św. Jan z Dukli czuwa i nad Lublinem ( w naszym kościele są jednak relikwie świętego Jana, nie tylko ołtarz) , a do tego opiekę nad nami roztacza św. Antoni, bo on jest patronem Lublina. U nas straszna burza straszyła - zrobiło się groźnie, ponuro, wietrznie, wszystko się nabuzowało... i kilka kropel z grzmotami w oddali.
UsuńPowiedz więc, Gabrysiu Bogdanowi, że spokojnie możecie się na Wschód przeprowadzać:)))
Ja też wierzę w anioły. Są potężne i mają moc chronienia nas przed złem i niebezpieczeństwem. A w twoim domu tych aniołów wiele mieszka, coś o tym wiem... I mówię całkiem poważnie!
Buziaki!
M. - Dziedziczka:)
Moja kochana Dziedziczko - wczoraj była trójka w „plusie” więc, blisko coraz bliżej tego Wschodu :) Ty - zaprzyjaźniłaś się z naszymi domowymi Aniołami już na całego i wiesz, że to wcale nie było odbicie światła prawda ?
UsuńA to Ci Anioł!! A nie przebrał się w Twoje fatałaszki??? Może On strojniś jakiś????:):):)
OdpowiedzUsuńCudny wiersz:)
Mój Anioł nie boi się burzy, on kąpie się ze mną razem w kałuży:):
On z tej strony gdzie firanki się schował, tam pewnie czuł się bezpiecznie. Gratuluje odwagi Tobie i Aniołowi, bo my to z tych strachliwych jesteśmy :)
UsuńGabrysiu u nas (pod Babią Górą) tez było nieciekawie, chociaż Oświęcim i okolice najgorzej. Wiersz cudny, z humorem, lubię Twoje i liryczne i pogodne i zawadiacko młodzieńcze. mam dla Ciebie niespodziankę, ale cicho sza!
OdpowiedzUsuńTo byłaś Joasiu o tak zwany rzut beretem od Mysłowic :) oj następnym razem na kawkę zapraszam koniecznie a nocleg w moim „siedlisku” też się zawsze znajdzie :)
UsuńNo i oczywiście ciekawa jestem niespodzianki ...
UsuńOjejku, na szczęście burza ominęła Iławę. Lekko pogrzmiało i tyle. Choć mój pies i tak był przerażony, bo ma świetny słuch. Potrafi trząść się nawet gdy upadnie mi łyżka :)
OdpowiedzUsuńO psach - to w ogóle osobna historia Aniu. Coś o tym wiem. Nasz to chyba słyszy dwa dnie wcześniej nadchodzące burze i... Sylwestra.
UsuńW Siemianowicach Śląskich od wczoraj leje , drzewa łamie i rynny wyrywa ... Ale mój Anioł Stróż trwa na stanowisku :) Auto całe , ja tylko troszkę zmoczona - dla urody ;) Cera odświeżona, nawilżona niczym u Angielki ...
OdpowiedzUsuńBurza
Najpierw zamruczała,
Potem tak zawyła,
Że się sama przestraszyła.
Groźnie zahuczała ...
I ze strachu nawiała,
Bo głowy w piasek
Schować nie umiała.
Potem jeszcze zabłyskała,
Pogoniła, wodą zlała
Kogo w drodze napotkała.
Straszy tu i tam kałuża
Mokra, grząska choć nieduża.
No i poszła już sobie burza ...
Na wschodzie - łuk tęczy,
Na zachodzie jeszcze coś jęczy.
Jeszcze by się wróciła,
Ale się rozmyśliła ...
Lepiej niech się nie rozmyśla, bo narobiła dosyć szkody. niech już lepiej idzie gdzieś do głębokiej wody :)
UsuńPogodny wiersz, bardzo lubię anielskie motywy w literaturze i nie tylko, trochę o nich pisałam w pracy magisterskiej na temat powieści Tetmajera, a poza tym podobał mi się anielski cykl Leśmiana:) Bardzo przyjemnie się czyta Twoją twórczość, również zostaję na dłużej, obserwuję i zapraszam częściej do siebie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie i cieszę się Natalio, że spodobało Ci się u mnie. Obiecuję cudną kuchnię odwiedzać bo.... jesteśmy z mężem strasznymi łasuchami :)
UsuńZniszczenia potworne, na żywioły niestety wpływu nie mamy. Tylko zostaje nauka pokory, chociaż i z tym z dzisiejszych czasach łatwo nie jest. Mam nadzieję, że Pani osobiste "pogotowie" już otrząsnęło się ze strachu i czuwa jak należy. Wierny Czytelnik
OdpowiedzUsuńCzłowiek pozostaje bezsilny w niektórych sytuacjach i dopiero wtedy przypomina sobie o pokorze.
UsuńMoje "pogotowie" pewnie już wróciło na swoje stanowisko - taka mam nadzieję ;)