Spotkanie z Aniołem







Czy Anioł Stróż sie czegoś boi?
 Czy strach Aniołom w ogóle przystoi  ? 
Teraz już wiem ze mój 
ma swoje strachy,
 bo jak jest burza 
to chowa się do szafy 
Schował się tam
 gdzie trzymam  firanki,
 by nie pogniotły mu się
w sukience falbanki
Do końca burzy
 spokojnie przesiedział
Że nic nam nie grozi,
to pewnie już wiedział
Ze strachu zapomniał 
że mam go nie zobaczyć
A może chciał swą obecność 
jednak zaznaczyć?
Pytań sporo od tej pory 
mi się namnożyło,
po tym co w czasie burzy
się dzisiaj przydarzyło
Jednak pewność już teraz mam 
w sercu i w głowie
Że obok szafy
mam swoje 
prywatne „pogotowie"



A burza była taka

21 komentarzy:

  1. świetny wiersz, przyjemnie się go czyta po takiej burzy jak ta w nocy :) U Ciebie też tak strasznie lało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Burza była straszna i lało bardzo mocno. Zamieściłam dwa zdjęcia z miejsca, gdzie mój mąż był rano na odgruzowywaniu. Jak się zbudziłam to nagle taka jasna poświata wniknęła boczną ścianą szafy do jej środka. Możną sobie to rożnie tłumaczyć - ja - od razu znalazłam wytłumaczenie :)

      Usuń
    2. ja tam wierzę w Anioły!!!

      Usuń
    3. Ja też tej wersji będę się trzymała :)

      Usuń
  2. Gabrysiu,bardzo podoba mi się Twój Anioł Stróż z "szafy".Rozumiem ,że u Ciebie było burzowo...u nas cały czas parowa,ani kropelka nie spadła.Zawsze twierdzę ,że czuwa nad nami Święty Jan z Dukli,aby nie było powodzi,ale mogłoby trochę pokropić.Burzy bardzo się boję ,ale wiem ,że po takiej duchocie samego deszczyku..nie będzie. Zresztą na to nie mamy wpływu.....Ale dzisiaj chyba inny świat-bardziej rześki po takiej ulewie? Podeślij trochę tej wilgoci....do Dukli-czekam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On nawet nie z szafy jest chyba, tylko obok szafy ma swoje stanowisko Grażynko :) pisałam wyżej w odpowiedzi na komentarz Marii - jak to się wydarzyło. Można się śmiać - ale ja swoje wiem. Musiał się zdrzemnąć w tym swoim kąciku i nie pomyślał że zobaczę Go jak chowa się do szafy :) a ja już o 5 tej rano miałam wiersz gotowy. Posyłam troszkę rześkiego powietrza bo już się lepiej oddycha - przynajmniej na zewnątrz, ale straty olbrzymie w koło. Uważajcie tam na siebie

      Usuń
    2. Grażynko, św. Jan z Dukli czuwa i nad Lublinem ( w naszym kościele są jednak relikwie świętego Jana, nie tylko ołtarz) , a do tego opiekę nad nami roztacza św. Antoni, bo on jest patronem Lublina. U nas straszna burza straszyła - zrobiło się groźnie, ponuro, wietrznie, wszystko się nabuzowało... i kilka kropel z grzmotami w oddali.
      Powiedz więc, Gabrysiu Bogdanowi, że spokojnie możecie się na Wschód przeprowadzać:)))
      Ja też wierzę w anioły. Są potężne i mają moc chronienia nas przed złem i niebezpieczeństwem. A w twoim domu tych aniołów wiele mieszka, coś o tym wiem... I mówię całkiem poważnie!
      Buziaki!
      M. - Dziedziczka:)

      Usuń
    3. Moja kochana Dziedziczko - wczoraj była trójka w „plusie” więc, blisko coraz bliżej tego Wschodu :) Ty - zaprzyjaźniłaś się z naszymi domowymi Aniołami już na całego i wiesz, że to wcale nie było odbicie światła prawda ?

      Usuń
  3. A to Ci Anioł!! A nie przebrał się w Twoje fatałaszki??? Może On strojniś jakiś????:):):)
    Cudny wiersz:)
    Mój Anioł nie boi się burzy, on kąpie się ze mną razem w kałuży:):

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On z tej strony gdzie firanki się schował, tam pewnie czuł się bezpiecznie. Gratuluje odwagi Tobie i Aniołowi, bo my to z tych strachliwych jesteśmy :)

      Usuń
  4. Gabrysiu u nas (pod Babią Górą) tez było nieciekawie, chociaż Oświęcim i okolice najgorzej. Wiersz cudny, z humorem, lubię Twoje i liryczne i pogodne i zawadiacko młodzieńcze. mam dla Ciebie niespodziankę, ale cicho sza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłaś Joasiu o tak zwany rzut beretem od Mysłowic :) oj następnym razem na kawkę zapraszam koniecznie a nocleg w moim „siedlisku” też się zawsze znajdzie :)

      Usuń
    2. No i oczywiście ciekawa jestem niespodzianki ...

      Usuń
  5. Ojejku, na szczęście burza ominęła Iławę. Lekko pogrzmiało i tyle. Choć mój pies i tak był przerażony, bo ma świetny słuch. Potrafi trząść się nawet gdy upadnie mi łyżka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O psach - to w ogóle osobna historia Aniu. Coś o tym wiem. Nasz to chyba słyszy dwa dnie wcześniej nadchodzące burze i... Sylwestra.

      Usuń
  6. W Siemianowicach Śląskich od wczoraj leje , drzewa łamie i rynny wyrywa ... Ale mój Anioł Stróż trwa na stanowisku :) Auto całe , ja tylko troszkę zmoczona - dla urody ;) Cera odświeżona, nawilżona niczym u Angielki ...

    Burza

    Najpierw zamruczała,
    Potem tak zawyła,
    Że się sama przestraszyła.
    Groźnie zahuczała ...
    I ze strachu nawiała,
    Bo głowy w piasek
    Schować nie umiała.
    Potem jeszcze zabłyskała,
    Pogoniła, wodą zlała
    Kogo w drodze napotkała.
    Straszy tu i tam kałuża
    Mokra, grząska choć nieduża.
    No i poszła już sobie burza ...
    Na wschodzie - łuk tęczy,
    Na zachodzie jeszcze coś jęczy.
    Jeszcze by się wróciła,
    Ale się rozmyśliła ...


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej niech się nie rozmyśla, bo narobiła dosyć szkody. niech już lepiej idzie gdzieś do głębokiej wody :)

      Usuń
  7. Pogodny wiersz, bardzo lubię anielskie motywy w literaturze i nie tylko, trochę o nich pisałam w pracy magisterskiej na temat powieści Tetmajera, a poza tym podobał mi się anielski cykl Leśmiana:) Bardzo przyjemnie się czyta Twoją twórczość, również zostaję na dłużej, obserwuję i zapraszam częściej do siebie:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie i cieszę się Natalio, że spodobało Ci się u mnie. Obiecuję cudną kuchnię odwiedzać bo.... jesteśmy z mężem strasznymi łasuchami :)

      Usuń
  8. Zniszczenia potworne, na żywioły niestety wpływu nie mamy. Tylko zostaje nauka pokory, chociaż i z tym z dzisiejszych czasach łatwo nie jest. Mam nadzieję, że Pani osobiste "pogotowie" już otrząsnęło się ze strachu i czuwa jak należy. Wierny Czytelnik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek pozostaje bezsilny w niektórych sytuacjach i dopiero wtedy przypomina sobie o pokorze.
      Moje "pogotowie" pewnie już wróciło na swoje stanowisko - taka mam nadzieję ;)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.