dojrzałym zbożem
przypomina
o kolejnym przemijaniu
Dziś znów poczułam ten zapach
Zapach dojrzałych
i ciężkich kłosów,
Za chwilę ich już
nie będzie
Zostanie chleb,
który jednoczy
A zboże
cierpliwie uczy dojrzewania,
aby poznać prawdę o sobie
I myśleć uczy
O tym,
co... po mnie…
Kiedy czas żniwa
nadejdzie
nadejdzie
Własnie Gabrysiu...."O tym, co...po...mnie...", tak trafnie o tym nam przypomniałaś. Mam wrażenie, że nie zawsze o tym pamiętamy. A przecież nie wiemy, kiedy czas żniwa nadejdzie. Tego nie wie nikt. Mądry, refleksyjny wiersz. I piękna fotografia:) Dobrego weekendu:)
OdpowiedzUsuńp.s. Gabrysiu, przypomnij mi się telefonem, miałam wczoraj zadzwonić, ale przypomniałam sobie późno, nie chciałam przeszkadzać,pa.
Zmieniłam Moniu fotografię, bo ta wczorajsza była z ubiegłego roku. Jak usłyszałam kombajn pobiegłam zrobić aktualną, myślę, że równie ładna. Wiesz te upały przypominają mi odchodzenie mojego Taty i chyba już zawsze tak pozostanie. stąd ta refleksja. A wieczorem Moniu nigdy nie przeszkodzisz, bo ja chodzę późno spać :)
UsuńPięknie to ujęłaś, nigdy nie myślałam tak o żniwach, teraz inaczej będę spoglądać na dojrzewające zboża. Twoje bliskie, Gabrysiu obcowanie z przyrodą pięknie "wkrada" się między wersy. U nas znów burza szaleje, od wczesnych godzin rannych! A w nocy budziły mnie sroki!? Pozdrawiam najgoręcej:-)
OdpowiedzUsuńTutaj nawet kropelka nie spadła Joasiu, tylko straszy i odchodzi.
UsuńObcowanie z przyrodą daje sporo tematów do rozmyślań. Tu gdzie mieszkam jakoś wyraźniej odczuwa się mijające pory roku i chyba dlatego moje pisanie jest im jakby przyporządkowane.
Następny tomik może w tytule będzie zwierał coś o porach roku... tego jeszcze nie wiem :)
Żniwa- jeżeli chodzi o te ,na polu-sierpień to dla mnie ten miesiąc ,który się z tym kojarzy.A "żniwa w naszym życiu".....Właściwie szczerze Ci się przyznam ,że przy tych upałach myśli mam bardziej "przyziemne".Wiesz ,tak myślę,że te osoby ,których już nie ma obok nas powinno się wspominać -ot np.ja mam zdjęcie (na widocznym miejscu)mojej Mamy z lat ,gdy była piękną,młodą kobietą....a nie z okresu gdy choroba zabierała ją po kawałeczku ...ale niestety stale...Najważniejsze chyba Gabrysiu jak my wspominamy ,myślimy o danej osobie....
OdpowiedzUsuńChyba tak Grażynko - masz rację, ale jak już się coś zapisze w pamięci, to mimo woli nasuwa skojarzenia, nawet gdyby się tego bardzo nie chciało.
UsuńPięknie jak zwykle, uwielbiam patrzeć na pole pełne zboża, a potem faktycznie po okresie żniw, myśli się o tym, jak szybko wszystko przemija. Wspaniale to uchwyciłaś w wierszu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Natalio. Po żniwach to potem bardzo szybko lato się kończy, ale zawsze jest nadzieja na kolorową jesień :)
UsuńPięknie, ale trochę smutno, albo może jednak radośnie? Bo przecież po każdych żniwach, w końcu nadejdzie wiosna, a z nią nowe i radosne życie?
OdpowiedzUsuńTakie już to „koło życia”, zawsze daję nadzieję na to co nastąpi później. Niech będzie to zawsze nadzieja radosna :)
UsuńBardzo nostalgicznie. Coś się kończy, a by coś mogło się rozpocząć. Zbieramy plony, aby przeznaczyć je na chleb... Piękne, bardzo głębokie Gabrysiu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu, cieszę się, że Ci się wiersz spodobał. Pozdrawiam serdecznie
Usuń