Żeby tradycji stało się za dość, po powrocie ze spotkania
w mojej głowie samo się urodziło sprawozdanie w formie rymowanego wiersza :)
Klasa Kobiet
Gdy po długim chorowaniu
wróciło do mnie ukochane zdrowie
pojechałam do Warszawy
na spotkanie Klasy Kobiet
Cóż to była moi Drodzy za przygoda
Zaprosiła mnie tam Ela,
w żyłach której krew gorąca płynie,
a nie jakaś woda
Deszcz w Stolicy lał się strumieniami,
gdy Elżbieta wiozła mnie Warszawy ulicami
Przed spotkaniem było gwarno i wesoło
jak to bywa przed lekcjami w każdej szkole
A herbatkę ja tam piłam ze wszystkiego
(tu uściski dla Autorki dzieła tego)
Potem panie z uwaga mnie słuchały
czasem w oczach łezki ocierały
W końcu ja też z nimi popłakałam,
Śmiechu było także sporo
podczas tego spotkania
moje wiersze nie skłaniają przecież
tylko do płakania
Nastroje od smutku do wielkiej radości
wprowadza nowy tomik „Uśmiech codzienności”
Dedykacji potem sporo napisałam
Wielką radość wtedy w sercu miałam
Gdy ktoś wprowadza tomik w progi domu swego,
nie ma dla poety szczęścia większego
Żałuję tylko, że imion wszystkich nie zapamiętałam,
bo każdej z Pań osobne pozdrowienia bym przesłała
Tak więc na ręce Eli wspaniałej Szefowej
przesyłam uściski i pozdrowienia zbiorowe
By na następnym spotkaniu cudnej Klasy Kobiet
przeczytała to wszystko,
co zrodziło się w mej głowie
Gabrysiu,to są te chwile ,z których należy się cieszyć pełną piersią.Nawet rzutem oka widać ,że potrafisz to robić. Wiadomo ,ze Twoje pisanie jest i do radości i do płaczu,wzruszeń.Zresztą tak jak zawsze twierdziłam i dalej to robię i będę robić.....pisanie o ile dalej będzie dotyczące naszego życia ,tym co wokół (czyli jednocześnie zrozumiałe dla nawet mniej wytrawnego czytelnika) to będę wierną i wspierającą Cię czytelniczką.Ale tak w ogóle to Gabrysiu .....Ty się robisz celebrytką "całą gębą". To w tym dobrym znaczeniu...bo nie wyobrażam sobie aby mogła Ci uderzyć "woda sodowa" do głowy. Jeżeli,to wiedz ,że masz koleżanki,które pomogą Ci......pozbyć się jej...(oczywiście żartuję ).Ściskam Cię -w tej chwili za moim oknem dosłownie atak.....deszczowy...i dlatego taka piosenka jest u mnie....bo jest bardzo ,bardzo deszczowo...A ja sobie siedzę w ciepełku.....i dobrze mi.
OdpowiedzUsuńU nas też dzisiaj ataki deszczowe, podobno ciągle jest tęcza, ale ja jakoś nie zobaczyłam jeszcze. Moja Ty wierna wspierająca Czytelniczko - Grażynko, dziękuję Ci za Twoje słowa. Póki co to uderza mi do głowy radość, że boleć przestało. Nie masz pojęcia jak się cieszę. Czasem chyba potrzebne jest takie cierpienie, żeby potem poczuć taką ulgę i radość. Wiesz ,że Bogdan powiedział mi wczoraj że ja trochę jak kierowca Tira? wpadam do domu po czyste ubrania i dalej w drogę. W piątek - kierunek Dorohusk i tym razem spotkanie z dziećmi w szkole z Dorohuska i rozwiązanie konkursu na wiersz do św. Mikołaja w Świerżach. Pozdrawiam Grażynko
UsuńGabrysiu, jakże się cieszę wraz z Tobą i jak pięknie wszystko powiązałaś w rymy, a ile tomików trafiło "pod strzechy"! Moc emocji, moc dobroci i morze łez, ale potrzebnych dla oczyszczenia duszy z prozy życia. Serdeczności:-)
OdpowiedzUsuńŁzy - to chyba już nieodłączny element moich spotkań. Wczoraj pani Ela odważnie zaczęła czytać wiersz o odchodzeniu, jak poczułam że zaczyna jej się łamać głos, to mnie już wiele nie było trzeba... Ale potem dla równowagi czytałyśmy wiersze radosne i wszystko się wyrównało. Jak w życiu. A emocje i uściski na zakończenie spotkań to jedna z piękniejszych rzeczy w moim życiu :) Buziaki Joasiu
UsuńKolejne wspaniałe spotkanie i kolejna, swietna, rymowana relacja:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, to już taka moja "tradycja" od początku. Mało jest spotkań o których nie da się wiersza napisać i mam nadzieję, że tak będzie zawsze. Pozdrawiam
UsuńJak pięknie Twe życie płynie..jak dobrze jest robić coś co się lubi i ma się możliwość dzielenia tym z innymi:)
OdpowiedzUsuńtakie spotkania wiele wnoszą w nasze życie, dają napęd i dobrą energię
Jeszcze rok temu, kiedy ze strachem i drżeniem serca decydowałam się na wydanie pierwszego tomiku, nie miałam pojęcia ile się w moim życiu zmieni. Wszystko się układa wg jakiegoś planu i sama nie wiem do czego ten plan doprowadzi. Kocham takie spotkania i jeszcze dziś unoszę się metr nad ziemią po wczorajszym ;) Pozdrawiam serdecznie
UsuńTo fajnie ,ze tak Ci się układa i oby dalej a jak kiedyś zawiedzie Cię los na Opolszczyznę to zapraszam:)
UsuńByć może że nie jest to takie nie możliwe. Skarbimierz i Głubczyce to daleko od Ciebie ?
UsuńObie miejscowości leżą na skraju opolszczyzny..tylko jedna Głubczyce bliżej Śląska, do nie ok, 60 km a druga, Skarbimierz bliżej Dolnośląskiego . Do nie ok.40 km. Wszystko to więc niby blisko ale wszystkiemu da się zaradzić przecież:): Napisze na priv.
UsuńJa mieszkam bliżej gór. Dziś zresztą wieczorkiem napisze posta o tych górkach:):) Bo blisko mnie to niskie góry a dalej to już Czechy:)
Brawo Gabrysiu !!! Lubię takie rymowanki, bo są łatwe w zrozumieniu i nie muszę się zastanawiać , co autor miał na myśli. Wspaniałe spotkanie być musiało, skoro wierszyk o nim powstał !!! Pozdrawiam i gratuluję !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) ja staram się w ogóle pisać tak, że nikt nie zastanawia się - co autor miał na myśli:) Tak po prostu na codzień :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńKochana moja Gabrysiu, tak się cieszę, czytając o kolejnych spotkaniach z Tobą i Twoją poezją, na które przychodzą tłumy. Marzy mi się, aby być na takim spotkaniu. Mam nadzieję, ze kiedyś uda się i spotkamy się na takim wieczorku pełnym Twojej poezji... Bo w końcu marzenia się spełniają, prawda? :)
OdpowiedzUsuńMarzenia się spełniają i to szybciej niż nam się wydaje Aniu, a jak Twoje prace wydawnicze ? Buziaki
UsuńPremiera przewidziana jest na Dzień Kobiet, a więc jeszcze chwile poczekam :)
UsuńUdanej niedzieli!
Z takiego wiersza łatwiej się dowiedzieć co się wydarzyło i poczuć towarzyszące temu emocje niż z niejednej książki :) Sama chętnie bym się tam zjawiła, ale niestety zupełnie mi nie po drodze :(
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś nasze drogi gdzieś się zejdą :) W zakładce Spotkania z Czytelnikami jest sporo takich wierszowanych sprawozdań. Począwszy od pierwszego spotkania, które jak chyba każdemu zawsze najmocniej zapada w pamięci. Pozdrawiam
UsuńTo wspaniałe, że masz pasję i są takie spotkania, szkoda, że tam mnie nie było. Lubię poezję i spotkania z miłymi ludźmi...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
dobrycoach.bloog.pl
Wielkim szczęściem jest dla mnie to, że mogę robić to co kocham. Nawet nie wiem kiedy to się stało :) Pozdrawiam
UsuńWitaj Gabrysiu:) To była kolejna wspaniała przygoda i bardzo się cieszę, że wróciłaś zadowolona i że zdrowie pozwala cieszyć się z wszystkiego, co Cię spotyka! A to spotkanie to prawdziwy sukces! Życzę ci wielu, wielu wspaniałych właśnie tak pięknych chwil! Dobrej niedzieli:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniu, właśnie wróciłam z kolejnej podróży. Pozdrawiam ciepło
Usuń