Wiosna ma zapach nowo narodzonej
Nadziei,
która niepewnie kołysze się
na swoich giętkich nóżkach
I nie bardzo jeszcze potrafi
odnaleźć się w nowej
słonecznej
rzeczywistości
Wiosna pachnie mydlanym zapachem
bielutkiej pościeli
Skąpanej w słonecznych promieniach
Wiosna też pachnie,
jak powrót do domu
po długiej nieobecności
Ciepłem otula
stęsknionych i zziębniętych
po długiej zimie
Do swego ciepłego serca
przygarnia
każdego, kto ma już dosyć zimna
Każdego, kto ma już dosyć zmrożonego
serca
Strumieniem ciepłych słonecznych promieni
migocze figlarnie w oczach,
które potrafią...
zobaczyć...
Wiosna i Nadzieja- pasują jak najbardziej do siebie....i tym wszystkim co dalej Gabrysiu także....a tak w ogóle to niech się szybko zdecyduje...i przyjdzie jako wiosna.....prawdziwie,we wszystkich możliwych kolorach....A Wasz nowy sąsiad z mamą ...też bardzo wiosenne,zazdroszczę tak fajnego sąsiedztwa..
OdpowiedzUsuńWszyscy już jesteśmy stęsknieni za ciepłem - prawda Grażynko? Nowego sąsiada zobaczyłam dzisiaj na przejażdżce rowerowej. Cudny maluszek :-) a po drugiej stronie ulicy był jego tata ze starszym bratem:-) Może uda się kiedyś rodzinkę w całości sfotografować. Pozdrawiam Grażynko serdecznie
UsuńWiosna piękna u ciebie a konie to moja wielka miłość. Pozdrowienia i zapraszam w moje skromne progi
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam z Twych „skromnych progów” oczarowana. Dziękuję za zaproszenie. Dziękuję za wpis i zapraszam częściej Paulinko.
UsuńWitaj Gabrysiu:) Piękną historię nam opisałaś tym wierszem...wszyscy czekamy na wiosnę. Ja uwielbiam tę porę roku, własnie wróciłam z działki i posadziłam kolejne sosny i świerki. Ta powtarzalność pór roku, to piękno budzące się z każdą z nich wręcz mnie uderza, zachwyca kompletnie. Przyroda swoim torem, a człowiek....patrzę na wygrzewającą się naszą kotkę w słoneczku, ona nic nie potrzebuje, spoglądam na psa...przyjaźnie macha ogonem, fotografuję motyle i pszczoły i podziwiam ich pracę, przecież nie mają zegarków ani stawek godzinowych...a człowiek....różnie to jest. Życzę nam wszystkim by, wiosna zagościła w naszych sercach, by słońce dawało nam zdrówko i dużo energii, byśmy umieli udźwignąć wszystko, co nas spotyka. Bo znam takich, którzy nie widzą tego słoneczka, tych motyli i kotów...w ich sercach jest ciemność. Bardzo im współczuję i wierzę, że kiedyś się ta ciemność skończy, bo przecież po nocy zawsze przychodzi dzień....Pozdrawiam Gabuniu:)
OdpowiedzUsuńPięknie opisałaś swoją wiosnę Moniu. Prawie tak jakbym tam była u Ciebie:-) Ja właśnie rozwiesiłam pościel o mydlanym zapachu na słonko...ależ pięknie jest :) A u nas każda wiosna to kolejny mały konik w sąsiedztwie. Kiedy wybiega to znaczy, że wiosna na dobre się rozpoczyna. Pozdrawiam cieplutko
Usuń