Anioł Stróż



Anioł Stróż
nigdy nie jest tak bardzo
 zajęty,
żeby nie słyszeć...
Czasem może troszkę udaje,
że coś innego ma na głowie
Żeby bardziej na siebie
 zwrócić uwagę
Anioł Stróż 
jak na stróża przystało,
ciągle się ma na baczności
A to udawanie obojętnego,
to taka mała kokieteria
z jego strony
Jak każdy...
lubi, 
by z nim po ludzku
porozmawiać

20 komentarzy:

  1. Oj tak, Anioł Stróż ma dużo na głowie, zwłaszcza gdy podopieczny żyje niebezpiecznie....Ale masz rację, Gabrysiu, nawet modlitwa lepiej brzmi gdy modlimy się ludzkim głosem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno się o tym przekonałam Joasiu - stąd ten wiersz. Wcale nie trzeba jakoś specjalnie udziwniać tej rozmowy. Im prościej - tym lepiej. Taki już jest ten Anioł Stróż ;)

      Usuń
  2. Mam dwa anioły. Tego osobistego i tego, którego spotkałam tu na ziemi. Kiedy po śmierci mamy wyjechałam do innego miasta, uczyłam się wszystkiego na nowo. Wówczas spotkałam Anioła. Panią w wieku mojej mamy. Ona mi doradzała, uczyła, była moim mentorem, nauczycielem. I mimo że od 2 lat mieszkam spowrotem w Iławie to odwiedzam ją w miarę możliwości. Widziałam się z nią w miniony piątek. Każde spotkanie z moim Aniołem daje mi mnóstwo energii.
    Pozdrawiam Cię Gabrysiu i zapytuje, jak Twoje zdrówko? Ostatnio pisałaś, że z uchem znacznie lepiej. Czy już całkowicie wyzdrowiało? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu, że pytasz. Faktycznie - jak mocno bolało- tak szybko przestało. Już jest dobrze i już znowu powoli pakuje się nad ukochany Bug popracować i nie tylko ;). Twoja Mama pewnie czuwa nad Tobą nieustannie i kieruje na Twoją drogę dobrych ludzi. Moja - po swojej śmierci zrobiła tyle rzeczy, że do tej pory jeszcze "nie ogarniam" jak jej się to udało :) Serdecznie Aniu Cię pozdrawiam w ten chłodniejszy nieco poranek

      Usuń
    2. Cieszę się, że już jest dobrze. Ja w sobotę robię wyniki, a we wtorek pędzę do endokrynologa na kolejną wizytę. Jestem ciekawa, co mi powie.
      A co do Mamy, też mam takie wrażenie Gabrysiu :)

      Usuń
    3. Ja "endo" mam w sierpniu, ale też będę robiła teraz wyniki, żeby zobaczyć co w tarczycy piszczy. Jak będą dobre to może wizytę przesunę o jakiś miesiąc ( bo to spory wydatek)Trzymam kciuki za moją "pokrewną tarczycę" :)

      Usuń
  3. Aniu, myślę, że tego Anioła podesłała Ci mama...

    OdpowiedzUsuń
  4. Anioł Stróż to wspaniały KTOŚ....Każdy Go ma ,ale nie każdy zdaje sobie z tego sprawę,lub po prostu nie wierzy.Ja wierzę ,że w chwili urodzenia pojawił się obok mnie ten mój...i mimo różnych "głupstw" cały czas jest przy mnie.Ale także czasami mam wrażenie ,że.....Anioł Stróż pojawia się w słowach,takich normalnych "ludzkich"...w osobach...w ich trwaniu przy nas gdy jest potrzeba....Nie od dzis Gabrysiu wiesz,że nie wiem dlaczego (a może i wiem) dlaczego kojarzysz mi się z aniołami....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Grażynko za Twoje słowa. Bardzo się cieszę, że wpisałam się w Twoja pamięć wraz z aniołami ;) Po ostatnim wpisie Moniki na swoim blogu Magia liter... przyjrzałam się moim anielskim zbiorom jakoś tak bardziej... mają "moc" :)

      Usuń
  5. Jak zwykle pięknie, uwielbiam anielskie motywy w poezji i w ogóle w literaturze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Natalio. U mnie anielskich motywów jest sporo - szczególnie w zakładce Niebo w nas. W tomiku także jeden z rozdziałów posiada więcej anielskich wierszy niż pozostałe. Jakoś tak mi z nimi po drodze ;)

      Usuń
  6. Gabrysiu, bo sama jesteś Aniołem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu - chciałabym :) ale nie zawsze wychodzi.Jednak coraz częściej na swojej drodze mam szczęście spotykać ludzi, którzy pokazują,że jest to możliwe. Pozdrawiam cieplutko i biorę się w takim razie do pracy, żeby anielskość w sobie budować.:)

      Usuń
  7. Ja mam jednak wrażenie, że mój jest zajęty, a może po prostu czasem bierze parę dni wolnego? Takie chodzenie za mną krok w krok musi być męczące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... nie wiem jak to jest z wolnym u Aniołów. Może trzeba zagadać do niego ludzkim głosem? :) bo może czasem czuje się niepotrzebny? Może lubi mieć zawsze wyraźnie powiedziane co i jak ma zrobić? Moja kuzynka stwierdziła, że Anioł Stróż musi być facetem, bo trzeba mu " kawę na ławę" bez żadnych zawiłości ;) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Z tymi aniołami, Gabrysiu, naprawdę Ci do twarzy:) Mój Anioł Stróż na krok ode mnie nie odchodzi. Wiem, że jest, bo często czuję jego uspokajający dotyk na ramieniu i jego obecność w najtrudniejszych momentach życia. Wiem, że jest potężny, bo nie każdy potrafi zatrzymać rozpędzony samochód i usunąć z drogi wszystkie drzewa. Jego skrzydła obejmują mnie wtedy, gdy potykam się i upadam. W takich chwilach popycha mnie ku ludziom, których Pan Bóg stawia nieprzypadkowo na drodze mojego życia.Tak jak kiedyś postawił Ciebie!
    Pozdrawiam najserdeczniej z miejsca na końcu świata, gdzie odpoczywam od wszystkiego i szukam wyciszenia... Z moim Aniołem Stróżem przy boku.
    T.M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Ty Aniele kochany - dziękuję za wsparcie. Groźnie było, ale mam nadzieję ,że lekarstwo pomoże. Wszystkim Wam dziękuję za wsparcie, bo ja się strasznie bałam, że zostanę w szpitalu i że to to tak źle wyglądało, będzie na prawdę złe. Ale na razie strach zażegnany.

      Usuń
  9. Dla niektórych Anioł Stróż to bajka...Postać z obrazka, którą idzie za parą dzieci....Chyba wszyscy kojarzymy ten obrazek, ja na pewno:) Ja osobiście zapominam czasami, że mam swojego osobistego rycerza, ale wiem, że On pomimo wszystko jest...Ostatnio dzieci zapytały. co się dzieje z Aniołem Stróżem, gdy człowiek umiera....Zostaje bez pracy i "dostaje" nowego, który się własnie urodził....Teologia się kłania....Dużo zdrowia Gabi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Moniu - dziś już jest lepiej. I teraz mam problem, o tym nigdy nie pomyślałam. Te Twoje dzieci...:) mają rację. Ciekawe co się dzieje z Aniołem Stróżem potem... trzeba popytać, poczytać - dzieci jednak widzą więcej - prawda Moniu? Chyba muszę kiedyś z Kornelką i Dominikiem wywiad przeprowadzić. Fajnie tak popatrzeć na świat oczami dzieci. Wczoraj miałam na prawdę sporo szczęścia. Pamiętam izby przyjęć z czasów, kiedy jeździliśmy z Tatą - jeden koszmar. A mną się tak zajmowali, jakbym tam sama była:) Prawie jak w „ Na dobre i na złe” Muszę więcej pisać o moim Aniele, bo jak widać od razu bierze się do pracy - podbudowany pochwałami ;)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.