Zostawiam tutaj kawałek siebie z nadzieją, że tym okruszkiem wypełnię niejedną pustkę w sercu. Jeśli tak - miło mi będzie , gdy się o tym dowiem.
Wasza Gabrysia.
Gabrysiu,ale się rozpisałaś,ale to dobrze,że upał nie przeszkadza Ci w tworzeniu...Jestem przekonana ,że jaskółki nie pożegnały się ,ale na pewno "do widzenia"powiedziały,tylko powiedz czym Ty wtedy Byłaś zajęta....? Ja cały czas staram się uczyć takiego normalnego ,prostego podejścia do życia,ale szczerze muszę się przyznać...czasami kiepsko to wychodzi...
I teraz zastanawiam się, czym ja byłam zajęta :) A może specjalnie tak zrobiły,żeby nam przykro nie było?...Mamy zdolności do komplikowania sobie życia - trzeba przyznać Grażynko. Pozostaje tylko obserwować i uczyć się od zwierzątek i ptaków
O tak, z przyrody powinniśmy brać przykład! Może dlatego tak wielu z nas ucieka na łono natury, że w jej prostocie i pięknie zarazem odpoczywają nasze dusze i umysły...
Jaskółki są przepiękne! Ostatnio ciągle buszuje koło mojego domu sroka, która walczy z gołębiami, by móc wprosić się nie do siebie :). Raz mama przyłapała ją, jak wyjadała karmę psa... Pozdrawiam:)! www.sercabiciem.blogujaca.pl
U nas sroka wykrada jajka - nie przepadam za srokami z tego powodu, natomiast jaskółki są cudne. Co roku ta sama para do nas wraca, żeby wydać na świat i odchować swoje kolejne młode. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)
Jaskółki - podniebne trzpiotki... pięknie o nich napisałaś, Gabrysiu. I pięknie napisałaś o życiu, które znasz... Poprzez supły, które sami sobie zawiązujemy, plączemy życie, które jest takie niesamowite, piękne, ale krótkie, bo przecież - jak wszystko, dostajemy je tylko na chwilę... A te Wasze jaskółki cudne! I lubią Was :) Czemu się wcale nie dziwię... :D Przytulam Cię mocno, bo bardzo się stęskniłam! M.
My je też lubimy, bo z nimi zawsze coś ciekawego się dzieje. Może kiedyś w końcu trafisz do nas w "czasie jaskółczym" :) Zobaczysz jak dostają do dziobków jedzonko po kolei i nigdy nie wiemy czy od najstarszego, czy najmłodszego. Ale porządek jest zachowany i każde grzecznie czeka na swoją kolej :) Ja już tez się stęskniłam - jeszcze tylko dwie środy ;)
Cieszę się Natalio, że wiersz o jaskółkach się Tobie spodobał. Lubię je obserwować i bardzo będzie mi ich brakowało, ale to właśnie daje nadzieję na kolejną wiosnę i wielki powrót naszych jaskółczych przyjaciół :)
Piękny wiersz Gabrysiu:) Dojrzały, refleksyjny. Prosty w wymowie, ale jakże prawdziwy. Życzę nam wszystkim, by tych spraw zaplątanych, splątanych było jak najmniej w naszym życiu. Zdjęcie jaskółek urocze! Pozdrawiam:)
Takie ptaki... Czasem chciałabym nimi być. Wolna, myśląca wyłącznie o tym aby przetrwać... To ekscytujące :)
OdpowiedzUsuńBez zbędnego zaplątywania - prawda? Pozdrawiam Aniu
UsuńCzasem trzeba do życia też tak podejść..nie plątać, nie komplikować nadmiernie, bo i po co? Po prostu żyć, działać, robić, a reszta sama się ułoży :)
OdpowiedzUsuńTrzeba... tylko nie zawsze wychodzi, ale chociaż można się starać prawda?
UsuńGabrysiu,ale się rozpisałaś,ale to dobrze,że upał nie przeszkadza Ci w tworzeniu...Jestem przekonana ,że jaskółki nie pożegnały się ,ale na pewno "do widzenia"powiedziały,tylko powiedz czym Ty wtedy Byłaś zajęta....? Ja cały czas staram się uczyć takiego normalnego ,prostego podejścia do życia,ale szczerze muszę się przyznać...czasami kiepsko to wychodzi...
OdpowiedzUsuńI teraz zastanawiam się, czym ja byłam zajęta :) A może specjalnie tak zrobiły,żeby nam przykro nie było?...Mamy zdolności do komplikowania sobie życia - trzeba przyznać Grażynko. Pozostaje tylko obserwować i uczyć się od zwierzątek i ptaków
UsuńO tak, z przyrody powinniśmy brać przykład! Może dlatego tak wielu z nas ucieka na łono natury, że w jej prostocie i pięknie zarazem odpoczywają nasze dusze i umysły...
OdpowiedzUsuńPięknie to napisałaś Joasiu - jest tak jak piszesz. Pozdrawiam serdecznie
UsuńJaskółki są przepiękne! Ostatnio ciągle buszuje koło mojego domu sroka, która walczy z gołębiami, by móc wprosić się nie do siebie :). Raz mama przyłapała ją, jak wyjadała karmę psa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)!
www.sercabiciem.blogujaca.pl
U nas sroka wykrada jajka - nie przepadam za srokami z tego powodu, natomiast jaskółki są cudne. Co roku ta sama para do nas wraca, żeby wydać na świat i odchować swoje kolejne młode.
UsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)
Jaskółki - podniebne trzpiotki... pięknie o nich napisałaś, Gabrysiu. I pięknie napisałaś o życiu, które znasz... Poprzez supły, które sami sobie zawiązujemy, plączemy życie, które jest takie niesamowite, piękne, ale krótkie, bo przecież - jak wszystko, dostajemy je tylko na chwilę...
OdpowiedzUsuńA te Wasze jaskółki cudne! I lubią Was :) Czemu się wcale nie dziwię... :D
Przytulam Cię mocno, bo bardzo się stęskniłam!
M.
My je też lubimy, bo z nimi zawsze coś ciekawego się dzieje. Może kiedyś w końcu trafisz do nas w "czasie jaskółczym" :)
UsuńZobaczysz jak dostają do dziobków jedzonko po kolei i nigdy nie wiemy czy od najstarszego, czy najmłodszego. Ale porządek jest zachowany i każde grzecznie czeka na swoją kolej :)
Ja już tez się stęskniłam - jeszcze tylko dwie środy ;)
Ptaki mogą być wspaniałą inspiracją, wiersz świetny, chyba podoba mi się najbardziej ze wszystkich Twoich utworów:)
OdpowiedzUsuńCieszę się Natalio, że wiersz o jaskółkach się Tobie spodobał. Lubię je obserwować i bardzo będzie mi ich brakowało, ale to właśnie daje nadzieję na kolejną wiosnę i wielki powrót naszych jaskółczych przyjaciół :)
UsuńPiękny wiersz Gabrysiu:) Dojrzały, refleksyjny. Prosty w wymowie, ale jakże prawdziwy. Życzę nam wszystkim, by tych spraw zaplątanych, splątanych było jak najmniej w naszym życiu. Zdjęcie jaskółek urocze! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoje słowa i wzajemnie Moniu samych „niezaplątanych” dni życzę. Buziaki
Usuń