Rachunek sumienia


Zapomnienia 
nie da się kupić
Nie da się w obojętności spojrzenia,
w doskonale wyćwiczonej roli
cofnąć słów  
kiedyś
 wypowiedzianych
Czyny i gesty...
 to wszystko kiedyś wróci
Nie w tym, to w następnym pokoleniu
W najmniej oczekiwanym momencie,
zapuka przeszłość
do Twoich drzwi
i to co zniszczyłeś,
trzeba będzie naprawić
Z sumieniem stanąć twarzą w twarz
tak, jak z niespodziewanym gościem, 
który opowie Ci - całą - o Tobie 
prawdę
Trzeba będzie ze sceny zejść,
ze spuszczona głową
i zakończyć  ten spektakl
Bo nikt już braw bił nie będzie 

5 komentarzy:

  1. Wszystko ma swoje konsekwencje. Czasem niemal przerażające, jak sama ich wizja. Mocno powiedziałaś jedną z podstawowych prawd - nie da się oszukać samego siebie, w końcu stanie się ze sobą twarzą w twarz.
    Nie da się niczego cofnąć. Nigdy. Jednak istnieje przebaczenie. Także sobie. Miłość, której jest wyrazem, leczy i przynosi ukojenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Basiu. Pięknie napisałaś o przebaczeniu i o miłości. Tylko one chyba mogą przywrócić spokój sumienia - nic innego...Pozdrawiam

      Usuń
  2. Przebaczyć ,a nie zapomnieć....dosyć często słyszę,czytam o tym.
    Ale tak przy okazji Twojego "Rachunku sumienia" pomyślałam,że ja także powinnam bardziej zwracać uwagę na słowa,które wypowiadam,czyny i gesty.Dobro ...powraca ,ale jest i zło,które też powraca..? Pewnie także lecz dopóki żyjemy-zło możemy naprawić...nie zawsze uda się go "przekuć w dobro".Ten czas......oczekiwania na Zmartwychwstałego Jezusa jest wyjątkowo "dobry" na rachunki sumienia....Najbardziej oczywiste dla mnie są tu: wiara,nadzieja ...i miłość..i tego sobie i Wam,dziewczyny życzę...dobrego dnia z szaro burej,mokrej Dukli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się Grażynko wydaje, że skoro dobro powraca, to zło pewnie też i to w najmniej odpowiednim momencie. Kiedy pomyślimy, że nam się udało - nagle może nam plany pokrzyżować... Pozdrawiam też z ponurych Ławek i także Tobie życzę samych dobrych słów, czynów i nastroju ;)

      Usuń
  3. Wyczuwam smutek w tym wierszu...Poruszasz trudne kwestie, "dotykasz" sumienia, każdy z nas się tego boi. Są tacy, którzy nie zwracają na to uwagi, mówi się o nich "ludzie bez sumienia", ale są i wrażliwi, którzy męczą się, boją, żyją w lęku.
    Ale tak, jak piszesz o następnych pokoleniach....przyjdzie się zmierzyć z tym na pewno i za Follereau trzeba powiedzieć: "Nie chcesz już słuchać głosu sumienia? Bacz, by nie stało się nieme w duszach twoich dzieci".
    Wszystkiego dobrego :)))

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.