Lubię kiedy się dzieje
Lubię takie
serdeczne zamieszanie
Jak z mlekiem
Gdy za długo bez ruchu
- kwaśnieje
Zamieszane
- poezją smaku
karmi zmysły
Nieziemskim cappuccino,
koktajlem soczystych owoców
Kiedy niewidzialna ręka zamiesza
całą swoją serdecznością,
cicho pod ścianą,
prawie niezauważony
przemyka ból głowy
I ktoś, kto ciagle szuka
dziury w całym
Oj, jak ja bym chciała, żeby ból głowy przemykał prawie niezauważony...ale jak błogo się poczułam po przeczytaniu, Gabrysiu. Powiedziałabym , że to wiersz na ból głowy :-)
OdpowiedzUsuńChyba taki był jego cel Joasiu - zgadłaś :) Od paru dni się zmagam z bólem głowy, a tyle ostatnio się dzieje,że on taki niezauważony, odrzucany od tabletki do tabletki- na przetrwanie. Ale dziś chyba odpuścił. Z tego co słyszę to nie byłam z nim osamotniona. Pozdrawiam serdecznie
UsuńJeśli odpuścił, to nadzieja, znam to niestety... zawsze dziwię się, że tak zaawansowana medycyna nie potrafi wynaleźć skutecznego leku...
OdpowiedzUsuńZima nadeszła, ból odszedł :) Chyba w tym wieku już tak jest :) Pozdrawiam wszystkich meteopatów :)
UsuńIleż dobrych smaków w tym wierszu...i cappuccino, i soki....:) Mam nadzieję, że ból głowy minął Gabrysiu, bardzo współczuję, słyszałam, że to potworny ból. Dobrego tygodnia:)))
OdpowiedzUsuńCieszę się Moniu ,ze smaki trafiły w Twój gust. Takie jesienne cappuccino ze szczyptą cynamonu... poezja :)
Usuń