Niedawno w rozmowie z Agnieszką (w poście poprzednim), użyłam określenia
"motyle szczęścia".
Nie byłabym sobą, gdybym tematu nie rozwinęła.
Motyle szczęścia różnią się
od motyli
miłosnego zauroczenia
Chociaż trzepocą skrzydłami
równie mocno
i równie niecierpliwe
Motyle szczęścia
są ciche i prawie niezauważalne
Dojrzalsze są
i niejedno widziały
I trzeba na nie cierpliwie poczekać
Motyle miłosnego zauroczenia
żyją intensywnie lecz krótko
Motyle szczęścia
zagoszczą na dłużej w Twej duszy
jak tylko wyrazisz zgodę na życie
Tu i teraz
Czujesz? bo ja tak…
...ja też czuję :) I cieszę się, że stałam się prowokatorką tych pięknych "Motyli szczęścia" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gabrysiu :)
Myślałam o nich od tego momentu, w którym to napisałam :) Pozdrawiam serdecznie Agnieszko
UsuńOj, czuję Gabrysiu te moje motyle szczęścia od dawna, chociaż motyle zauroczenia także trzepoczą zawzięcie, bo przecież zauroczyć można sie nie tylko miłośnie, więc jestem czasami zauroczona piękną duszą, cudnym widokiem, refleksyjnym wierszem,ciekawą rozmową, wciągającą książką, pięknym obrazem...
OdpowiedzUsuńBiedny ten, kto nie czuje motyli szczęścia....
Dużo traci, masz rację Joasiu. Oby nam jak najdłużej motyle fruwały w naszych duszach :) a życie nieustannie zachwycało.
UsuńCzasami słyszę, jak trzepocą te moje motyle szczęścia.
OdpowiedzUsuńTo czasem jest ułamek sekundy - prawda? Dobrze że można to usłyszeć :) Nie każdy potrafi...
UsuńMotyle szczęścia - nie każdy je ma, a może ich jeszcze nie zauważył. Piękny wiersz i ile w nim wrażliwości i prawdy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i życzę wielu chwil z motylami ;)
UsuńPięknie to ujęłaś... Porównanie tego bajecznego stworzenia do Naszych uczuć, emocji bardzo trafne... Wszystko jest chwilą, ulotną, uciekającą, ale jest tu i teraz... Nieświadomi, że nic nie trwa wiecznie nie doceniamy tej wielobarwności, które towarzyszy Nam w codzienności w tych momentach, gdy uśmiech i radość goszczą w Nas z jakiegokolwiek powodu... Dziękuję za inspirujący komentarz :) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiech radość i uśmiech gości u Ciebie jak najczęściej. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję :)
UsuńPani Gabrysiu. Pani blog to taki "motyl szczęścia" w codziennym życiu. Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku i niecierpliwie czekam na Pani książkę. Wierny Czytelnik
OdpowiedzUsuńDziękuje i witam w Nowym Roku ;) również życzę wszystkiego dobrego :)
UsuńMotyli miłosnego zauroczenia było już wiele...Motyla cierpliwości już nie wypuszczę z rąk, jestem cierpliwa, bardzo. Dojrzałam. Zrozumiałam. Nie pukam już do żadnych drzwi. Wiem swoje. Widzę także. Czasami się uśmiecham, gdy motyl szczęścia wskaże mi niektóre osoby, które choć niby dojrzałe i takie mądre, wciąż tak dziecinne...Dobrych dni Gabrysiu:)
OdpowiedzUsuńZnam historię o motylach miłosnego zauroczenia w wieku późno dojrzałym. Pewna pani w wieku ok siedemdziesiątki powiedziała mi że całe życie myślała, że motyle w brzuchu to wymysł pisarzy. Okazało się że nie, ona poczuła je dopiero w takim okresie życia:) Pozdrawiam Moniu
UsuńMotyle szczęścia, niech zagoszczą w naszych duszach i dają ukojenie i radość, pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam i dziękuję za piękne słowa
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń