Ponad...


Fot.Magdalena Winnicka
Nieważnymi słowami,
myślami prowadzącymi do...nikąd
nie zaśmiecaj 
darowanego Ci dnia… 
Długim i nikomu niepotrzebnym
 milczeniem
 serca też zasmucać nie warto 
Bo tylko Czas...
On władzę trzyma w swych dłoniach
i on szyderczo śmieje się
ponad tym wszystkim
Jakże malutkie
to nasze zabieganie...
zasmucanie...
zatroskanie...
Budowanie - nikomu niepotrzebnego
napięcia
Po co?…
Nie można
tak po prostu?
 podejść 
i czułym ramienie
otoczyć 
 Patrząc w oczy powiedzieć
„dobrze, że jesteś"?

Październik

Fot. Gabrysia K.




Dostojnie po świecie
spaceruje Październik
Przygasił nieco
wieczorne oświetlenie
Przyciszył ptasie śpiewanie
Cierpliwie wkłada
do jesiennego 
schowka 
cały nieporządek, 
który spotka na swojej drodze
Kolory światu nadał -
 nieco stonowane
by oczy i serca
mogły odpocząć...
Po rażącej zieleni wiosny
i rozpalonej żółci lata
Przechadza się 
i cichym szeptem
w powiewach wiatru
za zamkniętymi oknami
przypomina o przemijaniu...

Sny

Fot Gabrysia K.

Czasami śnię sny kolorowe
namalowane
resztkami farb, 
z których powstawał
obraz zachodzącego słońca
A czasem -  czarno białe, 
jakby pióra anielskich skrzydeł
zaplątały się 
w czarne myśli...
w nocy - jakby czarniejsze
A czasem sny mają barwę zielonych odcieni
nadziei
lub barwy jesiennych liści,
pełnych ciepłych wspomnień...
Te dobre sny
chciałabym sercem posłać tym,
którzy daleko i czasem
 złe sny miewają
bo i tak bywa... 
A kiedy nic nie śnię,
wtedy na anielskich skrzydłach
uniesiona
podróżuję tam,
gdzie na jawie nikt o mnie 
nie pamięta

Jesienne anioły

Fot. Gabrysia K.

Po to dał Bóg niektórym aniołom stopy
by mogły stąpać
 po dywanie usłanym
 z jesiennych liści
Żeby sercem mogły zbliżyć się
 do serca
zagubionego człowieka
Zostawić swe ślady
i ułożone z kasztanów 
drogowskazy
By skrzydłom dały odpocząć na chwilę
i na swych giętkich 
i niepewnych stopach
przez chwilę pod rękę,
jak z bratem,
jak z siostrą 
poczuły, że bardzo 
są na ziemi potrzebne
Wyglądają jak Ty i ja…
 tylko jakoś tak dziwnie
 leczą 
nieuleczalne
 i zmieniają wszystko 
co na swej drodze spotkają
na lepsze

Mosty

Zapora Rożnowska
Z łagodnością spadającego
jesiennego liścia
Z cierpliwością leżącego
owocu kasztana,
który nie wie
jak czeka go los
Z miłością ciepłą
jak promienie
jesiennego słońca, gdy
między drzewami...
w chowanego….
Chciałabym stanąć
na mostach, których przecież
nigdy
nie spaliłam
Z delikatnego babiego lata
utkać bym chciała
dywany
Zgliszcza, których czas 
nie zdołał jeszcze
obrócić w pył
zmieniłabym 
w mosty - wielobarwne...tęczowe...
Kuszące swoim pięknem
zapraszające….

Rozdział drugi

Fot.Bożena Kabat
   Z wielkim wzruszeniem i radością, chcę się podzielić z Wami tym, że przed chwilą moje wiersze zredagowane i ułożone w całość, powędrowały do Lublina, do wydawnictwa Polihymnia.
Czuję doniosłość tej chwili i dlatego nie mogę spać :-)))
Teraz tylko pozostaje czekać w nadziei, że może  za miesiąc… będę trzymała w rękach ( i mam nadzieję -  nie tylko ja..) mój pierwszy tomik wierszy.
Dziękuję za cichutkie szepty, te "bez poganiania…ale czekamy na kolejne wiersze..:-)))
   Moje podróżowanie dobiegło końca, wiersze poszły do druku, więc spokojnie i bez pośpiechu mogę dalej dzielić się z Wami tym, co mi w duszy gra… i tym samym rozpocząć kolejny rozdział mojego bloga.

Powrót


   Wiersz dedykuję wszystkim cudownym Osobom, dzięki którym mój pobyt w Lublinie i Nałęczowie był jednym z najwspanialszych moich przeżyć.
Dziękuję Gospodarzom Monisi i Marcinowi za cierpliwość, wspaniały chlebek i…sery…Michałowi za pokój:) Miłoszowi za uśmiech.
Moim przewodniczkom Basi, Jagódce i Marii za to, że poznałam Lublin i "dom z duszą" - (Mario dziękuję). Basi dziękuję za chwile wzruszeń, kiedy (bez uprzedzenia ) swoje autorskie spotkanie rozpoczęła ….moim wierszem…(tusz mi się rozmazał..)
Rodzicom Basi, którzy mnie "adoptowali"- dziękuję :)
 i "Panu Stokrotce",że pozwolił mi jechać :)

Ogród  Saski Lublin
Zabieram na zawsze…
bo tak czuję…
bo…dostałam…
bo…moje
Wracam z sercem pełnym darów
Każdy jego kącik wyłożę miękka tkaniną
czułości, 
by zimno dostępu nie miało
Dla zmęczonych
przygotuję poduszki
wypełnione
uściskami serdeczności,
które jeszcze ciepłem 
w moich ramionach
pulsują
Z tęsknoty -  innej niż wszystkie
uszyję firanki,
by móc wyglądać
następnego spotkania…

Co ważne...

Wschód słońca w Gródku nad Dunajcem
Drogi poplątane 
myśli rozbiegane -
- na wszystkie strony
Tak trudno czasem
ułożyć w logiczną całość...
Tak trudno czasem znaleźć chwile
na spojrzenia
w siebie
Tak czasem z sobą... do ładu dojść,
jest trudno
By to co nie ważne,
ominąć
Nie zajmować swoich
i tak już za szybko
 pędzących myśli
Z sobą w milczeniu ustalić,
 co tak naprawdę ważne
na już…
bo - „potem”-
już może nie nadejść

Do Anioła

Fot. Gabrysia K.
Aniele cierpliwy,
o sercu łagodnym,
jak falujące z wiatrem piórko
z Twojego skrzydła
- ogrzej
Aniele zamyślony,
jak zagubiony wędrowiec,
pośrodku wielkiego miasta
-poprowadź
Aniele zatroskany
o moje niesforne serce
-uspokój je
Szepnij modlitwę,
naucz czekania...
cierpliwego wpatrywania się
 w płomień gasnącej świecy
Bądź przy mnie
blisko
Moja dłoń w Twojej...
blask świecy...
 nic więcej….

Przebaczenie

Fot.Gabrysia K.
Zapodziało się…
wystraszone…
zahukane…
Jak małe dziecko we mgle
Kiedyś jeszcze miało nadzieję,
że jakoś to będzie
Zacięte usta jednak
nie dały mu dojść do głosu
Czuje,że powoli traci siły
zaczyna się dusić
Zbyt długie oczekiwanie
odbiera już powoli resztki złudzeń
Przecież tak chciało pokazać 
co potrafi..do czego jest przeznaczone
Zagłuszone, zasypane 
niepotrzebne
I... wcale nie chce
 siedemdziesięciu siedmiu...
ani nawet siedmiu...
Tylko ten ten jeden, jedyny raz
A... kiedy przebaczysz 
wreszcie poczujesz wolność….
Poczujesz w swych skostniałych 
z zimna dłoniach 
jak serce zaczyna Cię rozgrzewać
miłością...

Zagubione

Fot. Gabrysia K.
Zagubione...
I trudno prosić o pomoc 
św. Antoniego,
który cierpliwie szuka,
nawet kosztem... swojego snu
Coś się zgubiło
po drodze
Może przez jedno niepotrzebne słowo,
może przez gest
źle zrozumiany
A może 
przez roztargnienie,
jak  z nie zapiętej torebki
- z serca wypadł
Boski czek
na okaziciela
Ktoś inny go znalazł,
a Ty pod rękę
 z Antonim
bezradnie...
w słabym świetle księżyca...
Prawie po omacku
czepiasz się jeszcze nadziei
na cud

Bajka o zapomnieniu

Fot.Gabrysia K.

Niebieski Latarnik
latarnię postawił
Nie daleko brzegu
Drogę wskazywać miała...
Zagubionym wielkim łodziom
i łódeczkom bezradnym
Wszystko jej dał,
co potrzebne było
Latarnia jakby
nagle
zapomniała
jakie jest jej zadanie
Zaświeciła światłem tak jasnym 
i niezwykłym, 
że sama sobą się zachwyciła
Przyglądała się ciągle - zachwycona sobą
w morskiej wodzie
A czasem świeciła tak jasno,
że trudno było dostrzec coś
oprócz niej
Nawet nie zauważyła
w swej pysze
ile ofiar ma 
na swoim koncie
ile łodzi rozbitych
ile poranionych  ciał i…
serc
Tylko Latarnik znad chmur zagląda zatroskany
Nie tak miało być…
nie tak….

Czas zatrzymany

Fot.Gabrysia K.
Zatrzymanie czasu...
 W promieniach słońca,
w zamkniętych w tafli
uspokojonej wody
 Błyszczące,kuszące, nieruchome...
Czas złapany na fotografii
zatrzymany na potem...
W pięknie tańczących mew...
 W falującym podmuchu
 nieśmiałego wiatru,
który boi się zburzyć
namalowany w jeziorze pejzaż
piękniejszy od rzeczywistego ...
Zatrzymany cały świat
przystanął, by nabrać głęboko
nowego powietrza
 i na nowo spojrzeć z miłością
na codzienność...