Wspomnienie morza


Miłość , nienawiść, strach i nadzieja

wszystko to naraz we mnie opadło

kiedy me serce , po długiej wędrówce

nad brzegiem morza znienacka przysiadło

Ogrom twej siły i twoja wielkość

zadziwia mnie nieskończenie

Po każdym odejściu, po każdym upadku

tu następuje znów oczyszczenie

Ślady na piasku- ulotne i ciche, prowadzą

jak zawsze- nad morze

W ciszy- zdumienia przed Twym ogromem

Za wszystko-po prostu  -dziękuję Ci  Boże

Dla Taty


Gdzie znikły te wszystkie serca 
które uczyłeś
życia?...
Starałeś się przecież…

Czy tak już musi być,

 że odrzucone, zmęczone chore serce
jak dojrzały suchy liść
spada
nikomu nie potrzebne?

Odrzucenie nie boli..
Choroba wybawia od samotności
leczy z bólu niepamięci
Oni są razem z tobą
jak dawniej
 pilnujesz spokoju małych
stópek  okrytych twoją kołdrą

W twej głowie zostali..
otaczający miłością. .

To dobrze..
Ja jestem...i ci zostali

którzy umieją
kochać..
wybaczać...
niejedno...
Poczekaj ..przyjadą znowu 
uścisnąć ci rękę..

 A  nieświadomi
niczego..
gdzieś tam szczęśliwi w swej
obojętności
chociaż tyle mogli tobie ofiarować

Swą obecność w biednej starej.. chorej ..
zmęczonej wyobraźni