O Foksikowie znów wiersz powstanie
panowie mili oraz miłe panie
Sytuacje w życiu są - jak w sinusoidzie
raz z górki, a raz pod górkę się idzie
Tak mi się jakoś wydawało,
że przyjaciół wcale nie mam mało
No może przyjaciół to lekka przesada
ale znajomych mam sporo i z tegom jest rada
Sytuacja się jednak skomplikowała
gdy męża karetka do szpitala zabrała
A mnie w chwili prawie jednakowej
grypa przykleiła do poduszki głowę.
On tam - ja tu i znikąd pomocy,
każdy zagoniony w dzień i także w nocy
Z "Fejsbuka" skorzystałam
- że sobie nie radzę
- do zrozumienia dawałam,
Żal mi męża było okrutnie,
bo smsy pisał bardzo smutne
Ja grypy mu sprzedać nie chciałam
dlatego tylko raz do niego pojechałam
Jak to zwykle w biedzie
najpierw pomogli sąsiedzi
Oczywiście były rozmowy telefoniczne
z przyjaciółmi z daleka,
na które w samotności tak bardzo się czeka
Potem pomoc przyszła - jak zwykle z Foksikowa
gdzie nikt na czyjeś potrzeby
głowy w piasek nie chowa
Każdy w takiej sytuacji
znaleźć się w każdej chwili może
i takich sprawdzonych przyjaciół
daj Wam Panie Boże
Dobro okazane
podwójnie do człowieka wraca
i tak po ludzku myśląc być dobrym
po prostu się opłaca
A przyjaciel z Foksikowa
powiedział krótko zdanie tej treści
„ chorych nawiedzać - takie zdanie w Biblii się mieści"