Pytanie do...


A kiedy nagle  zapuka strach 
 z bezsilnością
do Twoich drzwi?
A kiedy zapuka Bóg którego
wyrzekasz się każdego dnia od nowa?
A kiedy 
padną pytania, na które ludzka 
mowa nie zna odpowiedzi?
Kiedy wszystkie plany okażą się
niemożliwe do zrealizowania?
Co wtedy?
Jaki masz plan?
Skoro Anioł Stróż 
już wysłuchał Twojej prośby
i wyniósł się na dobre?
On jeden wie, 
i ci co byli przed nami też to wiedzieli
Tylko Tobie wciąż się wydaje 
że Bóg nigdy nie przypomni o swoim
Istnieniu

Gabrysia - dzieciom "Na moim podwórku"



Dzisiaj będzie dla Was bajka
bajka z mojego podwórka
W bajce wystąpi sarenka Kuba
oraz Rozalka - tak zwie się ma kurka

Wystąpi także Teodor mój piesek
Co psoci gdy tylko okazja nadchodzi
To taki wesoły malutki  foksterier
co to drogami własnymi wciąż chodzi




Na moim podwórku wciąż ktoś się przechadza
to kura, to Kuba coś ciągle podjada
Czasami jest ciężko do bramy się dostać
gdy właśnie Rozalka do innych kur gada

Kurzym językiem kurki nawołuje,
gdy z okna skorupki im rzucę pod nogi
Wtedy zebranie szybko się gromadzi
od razu panuje wśród kur nastrój błogi

I czasem jakby przez zapomnienie
z kurami razem beztrosko przyklęka,
by spojrzeć co to takiego dobrego
nasza kochana Kuba - sarenka



Z jednej miseczki zgodnie zajadają
i wcale o nic się nigdy nie kłócą
Wieczorem gdy wszyscy już będą zmęczeni
 do ich kurnika razem sobie wrócą

Tam Kuba jajeczek dokładnie pilnuje,
bo to właśnie do jej posłanka
kury codziennie jajeczka znoszą
na jajecznicę - każdego ranka

A Teodorek za płotem wciąż biega
bo razem z tym towarzystwem niestety
jakoś nie może się nigdy dogadać
bo on jest facetem, a tam są  - kobiety

I tylko czasem przy płocie sobie razem stają
on z jednej - reszta z drugiej strony
coś tam między sobą pogadają
i każdy odchodzi mniej lub bardziej - zadowolony



Pytanie do Mamy

Łańcut - drzewo w ogrodzie zamkowym

Mamie 
powiedziałabym
co teraz czuję
Powiedziałabym 
dokąd moje serce ucieka,
kiedy zwątpienie je dopada
Powiedziałabym...

Dlaczego za późno
na tak wiele słów,
które dzisiaj cisną się
na usta

Dlaczego tak wiele słów
zamkniętych na kłódkę
troskliwie hodowanej
nienawiści nie padnie 
z zaciśniętych do bólu
ust…
Zanim będzie za późno

Mamo 
Ty wiesz 
i znasz odpowiedź,
bo tam z góry widać szerzej i dalej
A ja ciągle pytam
jak wtedy kiedy uczyłaś mnie 
żyć

Już wróciłam :)

   

   

Mimo najszczerszych chęci, czasami nie ma możliwości, żeby odnaleźć się w jakimś miejscu.

Jest "coś" co się temu sprzeciwia... i nie można tego nazwać, ani też nie można tego z siebie wyrzucić."To" jest i już. 
I nawet do końca nie można stwierdzić gdzie "to" jest schowane.
Tak było właśnie tym razem.
Byłam, zobaczyłam i... nie poczułam.
Było "coś", co mnie tam nie przyjęło.
Dzięki temu jednak wiem, że muszę się mieć na baczności, że jednak są takie miejsca.
A ja nie lubię pchać się na siłę, wbrew sobie. 
Niedawno przecież wygrałam konkurs pt. Co jest najtrudniejsze w byciu  w zgodzie z samym sobą...
Teraz jestem bogatsza o jedno doświadczenie i wiem, że nie jest to łatwe - ale możliwe.
Teraz wiem, że nie potrafię uśmiechać się samymi ustami, wolę usunąć się w cień



Pokochałam natomiast - Przemyśl - gdzie czekał na mnie dziwaczny aniołek z gliny,


pyszne pierogi ze szpinakiem 
i klimatyczna księgarenka rodem z filmu " Masz wiadomość", 
oraz wszystkie staromiejskie atrakcje.
Opactwo sióstr Benedyktynek i olbrzymi kościół Katedralny. 
Tak, że Kuzynko moja - dziękuję za bezpieczną jazdę, za możliwość poznania nowych miejsc i za to że byłaś na tyle wyrozumiała ,że dałaś mi czas wolny - bo zrozumiałaś, że nie ten czas i nie moja "bajka" - na tym wzgórzu - była.
I jeszcze poetycko, bo jak inaczej...




Zagubienie

Nie tak...
Nie wtedy...
Nie tam...
Bo serce w zgodzie z sobą samym 
być musi
Nic na siłę
Nie tam...
nie ten czas...
Nie w ten sposób
Może trzeba się zagubić,
żeby na nowo odnaleźć siebie
Odnaleźć dziecięcą ufność i wiarę
Zapisane w sercu krzyżykiem
matczynego błogosławieństwa
W samotnej rozmowie
z zagubionym sercem
utulić je i opowiedzieć mu
o czekającym sercu i kocu 
przy kominku rozpalonym szczerością


Przed podróżą



Znowu siedzę "na walizkach", a to za sprawa mojej trochę szalonej Kuzynki Basi, którą większość zaglądających do "Pogodnej" już zdążyło poznać.
W zakładce "kącik gości" można przeczytać wiersze mojej Kuzynki, która zamiłowanie do wierszowania ma po mnie...
( albo ja po niej...nie ważne :-) )
Do czego zmierzam...
Moja Kuzynka parę lat temu odkryła niesamowite miejsce w naszym pięknym kraju, a mianowicie Monaster 
w Ujkowicach. KLIK
W ubiegłym roku była tam ( beze mnie :-( ) i przywiozła mi piękną Watopedzką Ikonę "Pocieszenia i dobrej rady"
która wisi u nas w pokoju za honorowym miejscu.
Kuzynka moja - jak to ona, zdążyła zaprzyjaźnić się z  mieszkającymi tam mnichami i oczywiście nie może zabraknąć jej ( a przy okazji - już mnie) na tegorocznych uroczystościach św. Cyryla i Metodego.
Tak więc Kochani w sobotę bardzo wczesnym rankiem wyruszamy w wielką podróż do dalekiego Monasteru, żeby poznać i zobaczyć na własne oczy jak żyją i modlą się prawosławni mnisi i ludzie z dalekiego wschodu.
Oczywiście wiozę z sobą cały plecak różnych intencji 
i kiedy już stanę przed tą prawdziwą Ikoną będę pamiętała także o Was
Myślę, że  wrócę z głową pełną nowych natchnień 
i wszelakich wrażeń, którymi się z wami podzielę. 
Żeby jednak nie było tak całkiem prozą, 
to póki co - zamieszczam wiersz Kuzynki Basi z roku ubiegłego, który napisała po powrocie z tego niesamowitego miejsca.


Ujkowickiej Pani


Watopedzka nasza Pani   
Czczona w starej ikonie
Wznoszą do Ciebie dłonie
Mnisi modlitwie oddani.

Upraszają dla nas łaski
Dziękują za opiekę Twoją
Za to żeś naszą ostoją
Za życia cienie i blaski.

Cerkiewna wzniosła cisza
W myśli moje się wwierca
Popłynęła wprost z serca
Modlitwa moja i mnisza.

Matko pocieszenia
Matko daj nadzieję   
Sama nie rozwieję
Smutku i zwątpienia.

Matko dobrej rady   
Poprowadź przez życie
Zagubionych w świecie
Pełnym krzywd i zdrady.

Matko Boża litościwa   
Przed Tobą klęczałam
O łaski z wiarą prosiłam
I wróciłam szczęśliwa.

Basia A.


W sercu







Zawsze wchodzę

do tej jaśniejszej 

połowy serca

Tam czuję się szczęśliwa

Czasami tylko

w tej niezamieszkałej

podlewam kwiatki

i wietrzę

Tam przecież jestem

czekaniem...

Spotkanie w Filii 21 MBP w Lublinie. 6.05.2015 r

Troszkę mi się zaległości porobiło w temacie spotkań 
z Czytelnikami. 
Kolejność może nie taka, jak być powinna. ale tak to już z natchnieniem bywa. 
Przychodzi i odchodzi w jemu tylko znanych momentach.
Spotkanie na Starym Mieście,  podczas mojego ostatniego pobytu w Lublinie było pierwszym z zaplanowanych, a  "sprawozdanie" - ostatnie. 
Ale jak wiadomo "ostatni będą pierwszymi" 
I tak też jest, bo teraz jest pierwsze na blogu ;)    
Oczywiście na wszystkich spotkaniach towarzyszył mi mój "Anioł Stróż"  - Monika Oleksa, która pięknie "tkała" ten wyjątkowy nastrój   




       


Na Starym Mieście jest Biblioteka
to oczywiście - w Lublinie
Tam Pani Anna serdeczna czeka
jak w kochającej rodzinie
W tej bibliotece majowym popołudniem,
gdy słońce się trochę schowało
Zrobiło się nagle miło i cudnie,
bo parę się osób spotkało
Nie były nam straszne 
deszczu opady,
oraz chwilowo niebo zachmurzone
Bo serdeczności obfite pokłady,
każdy miał z sobą 
radośnie przyniesione



O wierszach cichutko opowiadałam
i wszyscy tak pięknie słuchali
Jak Pani Ania to powiedziała?
żeśmy się "nicią splątali”
Nicią cichego dusz porozumienia
Jak gdyby Ariadna tę 
 nić nam rzuciła
i takie to były chwile skupienia
kiedy w Lublinie gościłam



Mężowi na urodziny

Mój mąż - Bogdan
Radośnie i kolorowo
Z wiosną zawsze pod rękę
Niech tak będzie na wieki
nic więcej...
Żadnych wybuchów
sztucznych ogni
I fajerwerków w koło
Spokój, pewność
w dzień i w nocy
Wspólne nasze wędrowanie
Za to wszystko w Dzień Urodzin
dziękuję
I z wiarą w przyszłość 
naszą wspólną na rok następny
i kolejne lata
I z nadzieją 
 czekam...

„ Chwalcie łąki...”



Kolejny maj ukwiecony bzem
wciska się prosto w serce
Przydrożne kapliczki,
otoczone wiankami
nabożnych litanii
Majowa Mateczka...
Czule spogląda na tych, którym
już ręce opadły ze zmęczenia
Pomaga wytrwać
w cierpliwości
Melodią majowego śpiewania
leczy to co, zranione
I łzę w kąciku oka dostrzeże
Delikatnym wietrzykiem 
osuszy 
zanim jeszcze zrozumiesz
dlaczego…
ta łza…
Może to wspomnienie 
dziecięcej ufności?…
prostoty...
Dla Niej zawsze 
zostaniesz dzieckiem...



Zaproszenie do Imielina




15.05.2015 o godzinie 17.30 na zakończenie 
Tygodnia Bibliotek 
w Miejskiej Bibliotece w Imielinie, odbędzie się wieczór poezji 
pt. Pogodna dojrzałość.
Mam zaszczyt wziąć w nim udział, a spotkanie poprowadzi Agnieszka Kucharewicz
Zapraszam serdecznie

Noc bibliotek Filia nr 31, ul. Nałkowskich 102 Lublin 8.05. 2015

Podczas spotkania w Filii 31 MBP w Lublinie, obiecałam wszystkie marzenia Uczestników spisać w formie wiersza tak, jak kiedyś spisałam marzenia dziecięce. 
Co też uczyniłam :)
Fot. Marcin Oleksa
Noc bibliotek w Lublinie
słynie ze swego uroku
Bo ta noc wyjątkowa
przypada tylko raz w roku


W taką noc - przecież wszystko zdarzyć się może 
I teraz Wam Księgę 
zapisanych marzeń otworzę

Wszystkie marzenia dokładnie zapisywałam

Monika marzy o Nagrodzie Nobla,
a w pisaniu powieści naprawdę jest dobra
Kto wie czy nawet w kraju, już nie jest najlepsza
i jak nikt zasługuje na miano
Narodowego Wieszcza

Monika i wesołe Emerytki

Małgorzata dom z bali postawi przebogaty
Z  rodziną zamieszka 
- gdzie wiejskie klimaty
Przystojny instruktor tańca,
 porwie Panią Bożenkę
 Kroki  do tańca pokaże,
trzymając ją mocno za rękę
 A na Karnawał w Rio pojedzie Halinka z Elżbietą
I w Wiedniu zatańczą walca, 
bo przecież nie menueta
Pana Andrzeja - marzenie nie jest  tak proste wcale
Chce z jesiotra zjeść ikrę,
pływając po Bajkale
W Afryce dzikich zwierząt 
Barbara się nie boi
bo to spełnione marzenie,
jej duszę ukoi

Biegle po angielsku 
Krysia chce rozmawiać
i w tym tylko  języku 
gości  swoich zabawiać
Olga kupi bilet w wymarzoną stronę
Z nim właśnie przejedzie 
Stany Zjednoczone



Zdrowi będą wszyscy - Agnieszka o tym marzy
wtedy już nigdy nie zniknie 
uśmiech z jej cudnej twarzy
Książka Moniki zostanie zekranizowana
a potem to już w Cannes - nagroda gwarantowana
Halinka przebojowa
 Babcia jakich mało
Marzy by jej wnukom,
się w życiu dobrze działo




I moje marzenie nieśmiałe, bym nie zapomniała
na końcu wiersza  szybciutko
jeszcze dopisałam
 W górach otworzyć Pensjonat Anielski 
Gościć swoich bliskich 
tam gdzie klimat sielski
Tam każdy w jego wnętrzu, znajdzie ukojenie
i choć na chwilę zapomni, co to życia cienie
Gdzie każdy będzie wracał
z  radosnym uśmiechem na twarzy
O tym czasem nocą 
cichutko mi się marzy

Tak jak obiecałam
marzenia w wierszu spisałam
Słowo pisane ma wielką moc
w tę wyjątkową Bibliotek Noc



Wiersz o mnie

Nie mogę pominąć i przemilczeć  faktu, że dzisiaj wydarzyło się coś niezwykłego.
 Pisarka Monika Oleksa napisała wiersz... 
w dodatku - wiersz o mnie :)
Chciałabym się nim podzielić

                       Codzienna Poetka

Źródełko


Wracam napojona po brzegi
cudowną wodą przemiany
Bo tam źródełko serc ludzkich 
miłością bogate
Wszystko co smutne, niepewne, przestraszone
zostało...
rozpłynęło się...
rozwiało...
Szumem rozpostartych anielskich skrzydeł
na Kazimierskim ryneczku
W uścisku splecionych ramion
i w cieple serc

Michał i Miłosz bracia - jakich mało

W niesfornej czuprynce
pełnej szalonych pomysłów
W mądrości spojrzenia i doświadczenia 
starszego brata
Serce uspokojone
rośnie we mnie
Wspomnieniem pachnącego rosołu
 i słodyczą
całkiem niesłodkiego ciasta
Szumem skrzydeł rozpędzonego gołębia, 
który
chciał mi coś powiedzieć

Monika i Marcin Oleksa

Wracam odmieniona i pełna wdzięczności 
za kolejny Cud


ŚWIERŻE - spotkanie w bibliotece ( gmina Dorohusk)

Fot. Marcin Oleksa
Świerże - jak świerszcze
muzyką w duszy grają
Cudowni ludzie tam w Świerżach
mieszkają
I gdybyś w drzwi ich
zapukał spragniony
Nigdy przez Świerżan
nie będziesz odrzucony
Miłość, współczucie, śmiech
i wspólne płakanie,
to wszystko na zawsze
w mej duszy zostanie

Fot. Marcin Oleksa
Drzew wielkie gałęzie
swą troską otaczają
i w sobie tę troskę
Ludzie także mają
A to nie prawda, że zmartwień mi życie oszczędziło
bo tak pogodnie
nie zawsze- wierzcie mi - było
Lecz nie z troskami ja do Was jechać chciałam
Bo dawno już o nich, po prostu
zapomniałam
I jeśli „pogodę” w Swierżach zostawiłam,
to będzie mi bardzo, ale to bardzo miło

Fot. Marcin Oleksa

Bo ta pogoda z sercem mym została,
a ja będę Was często na Śląsku wspominała

Fot. Marcin Oleksa

Specjalne podziękowania dla Moniki i Marcina Oleksa, bo gdyby nie Oni, nigdy nie dowiedziałabym się, że istnieje tak cudowne miejsce. Monice dziękuję za piękne poprowadzenie spotkania, a Marcinowi za bezpieczne prowadzenie samochodu i za piękne zdjęcia.

Gabrysia - Dzieciom " Marzenia"

Niedawno obiecałam dzieciom na spotkaniu Kółka teatralnego, że napiszę wiersz o dziecięcych marzeniach. Marzeń było tyle,że nie zdążyłam wszystkich zanotować. Doszły jeszcze marzenia dzieciaczków moich serdecznych znajomych i tak oto powstał wiersz, z którym nie bardzo chce mi się czekać do Dnia Dziecka. Na prezenty zawsze jest odpowiednia pora - prawda?


Marzeń tysiące,
jak wiele jest dzieci
I każde marzenie 
w świat kiedyś poleci
Wszystkie te marzenia
w głowach rozkwitają
W ciepełku ogrzane
mocy nabierają
Kornelka - malarką kiedyś zostanie,
bo kocha piękno
i kocha… malowanie
Dominik - najlepszym piłkarzem 
będzie na świecie 
i grał w Barcelonie będzie,
o tym też nie wiecie
Agnieszka dentystą zostanie
dobrym niesłychanie
Joasia - fryzjerka
zauroczy swym czesaniem
Ola - lekarką będzie współczującą
Beatka natomiast - mamą kochającą
Emilka cukiernię wytworną
otworzy
I w każde ciasteczko
swoje serce włoży
Natalii marzenie bardzo mnie wzruszyło,
bo takie trochę nietypowe było
Natalia marzy o czymś niesłychanym,
a mianowicie o czasie zatrzymanym
Czas ma się zatrzymać się w dzieciństwa 
chwilach błogich,
by w dorosłości 
nie wchodzić trudne progi
Od marzeń dziecięcych aż się zaroiło
lecz po to są marzenia, żeby było miło
I niech te marzenia zostaną spełnione
jak sny co się spełniają...
wyśnione

Modlitwa o szczerość



Niech tak będzie tak,
 a nie -  niech będzie - nie
Nie daj mi Panie oglądać
tych wszystkich 
przymilnych
krętactw
Bo wtedy serce mi płacze
i dusza krzykiem rozpaczy
woła
Że tak nie można
Woła rozpaczliwie w swojej bezsilności,
by ustrzec tych którzy wpadają
w barwne sieci
kłamstwa
Zasłoniętego kurtyną
dobrotliwego uśmiechu
Otwórz mi oczy na 
„tak - jest tak,
a nie - jest nie”
Zachowaj od oślizgłego jadu
faryzejskiej dwulicowości

Majowa audycja radiowa



Tym razem Pan Paweł przeczytał trzy  moje wiersze 
i sprawił, że się bardzo, ale to bardzo wzruszyłam. 
Życzę miłego słuchania - dla niecierpliwych dodam, że wiesze do posłuchania tuż po 56 -tej minucie