Kochani
Dzisiaj będzie znowu trochę prozą.
Chciałam się Wam pochwalić, że moje szczęście do wygrywania, dalej trwa i nic się w tej materii
nie zmieniło.
Dzisiaj dotarła do mnie paczuszka ( do teraz jestem w szoku, że tak szybko. Poczta polska i jeden dzień?...) "niespodziewajka", wygrana w konkursie, który zorganizowała Agnieszka na swoim blogu z okazji Międzynarodowego Dnia Kawy
Czego tam nie było... zobaczcie sami :)
Bardzo, bardzo dziękuję.
Skoro już o zaprzyjaźnionych blogach mowa, to chcę Wam jeszcze coś pokazać.
Coś smacznego, zdrowego i ekologicznego.
To przywędrowało z samiusieńkich Bieszczad od Olgi i Cezarego.
Zaręczam Wam, że nic pyszniejszego nie spożywaliście.
I jeszcze wspomnę o Jotce, która przygarnie z chęcią książki
Sezon spotkań z małymi czytelnikami już trwa, choć może
z mniejszym nasileniem niż w latach ubiegłych.
Moja tarczyca po dwuletniej przerwie, postanowiła uprzykrzyć mi znowu życie i samopoczucie.
Tym razem w odsłonie zwanej Hashimoto i na razie ogarniam niesforne hormony i gorsze dni, dlatego od domu zbytnio się nie oddalam.
Ale nie, żebym nic nie robiła - co to, to nie
4.10 odbyły się dwa spotkania z dziećmi w Bibliotece Miejskiej
w Orzeszu
A wczoraj odbyły się dwa spotkania w Gminnej Bibliotece Publicznej w Bojszowach
To chyba tyle nowości i jeszcze na koniec mała anegdotka z życia wzięta.
Kiedyś, gdy mąż dostawał wypłatę, a później emeryturę - padało hasło " jedziemy do galerii, kupisz sobie coś"
I nie wiem, kiedy to się stało, ale ostatnio powiedział
" jak chcesz - zawiozę cię do apteki, kupisz sobie co tam potrzebujesz"
:)
Jak sobie nagle uświadomiłam tę zmianę, śmiałam się do łez
chyba z godzinę w domu, a potem razem z zaprzyjaźniona panią,
która w aptece pracuje, jak jej powiedziałam,
że wpadłam na mały "shopping"
Mam nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys, a nie oznaka starości, zwłaszcza po tym jak dzisiaj zobaczyłam dokument o najstarszej blogerce, która ma 102 lata.