- Hej – ho!!! - wołała mama
w stronę lasu
pobliskiego
- Hej – ho” - wołał tata, który wszedł
do domu pustego
- Hej – ho” – prawie
z płaczem
wołał misiu mały
bo nagle dźwięki
piły w lesie po prostu ustały
Mama z domu
wybiegła, by szukać Michałka małego
Tata stał
zdziwiony w drzwiach domu pustego
A Michałek
przestraszył się, bo w lesie taty nie było
I nagle zrobiło
się bardzo niemiło
Barnaba szybko
założył suche buty
I ruszył w strone
lasu
Lecz już nie – na
skróty
Poszedł ścieżką,
którą chodzili na spacery
Lub czasem z
Michałkiem jeździli na rowery
Idzie idzie i nagle słyszy swej żony wołanie
- Synku wracaj do
domu, bo jeszcze ci się coś stanie
Mama Michałka
była bardzo blada
A już powoli w lesie mrok zapadał
Barnaba szybko
podbiegł do swej żony
- Nareszcie cię
znalazłem – rzekł uspokojony
- Co się
właściwie stało – możesz mi powiedzieć?
Czy ten maluch nie może chwilę w domu siedzieć?
- Nie wiem, obiad
gotowałam i już go nie było
kiedy zawołałam
Teraz oboje
rodzice ruszyli na poszukiwania
I księżyc zza chmur powoli się wyłaniał.
|
Rys. Mateusz Larysz - Lędziny |
Teraz niespodzianka. Mnie się już znudziło szukanie poprzednich odcinków, by przypomnieć sobie co było wcześniej. A Wam?
Kto chce poznać zakończenie tej misiowej przygody pozna je z... książeczki, która ukaże się jesienią.
Na spotkaniach z dziećmi, misie zarówno te z bajki jak i te szydełkowe odnoszą takie sukcesy, że moim zdanie zasługują na uwiecznienie je w książeczce :)
W listopadzie mamy Dzień Pluszowego Misia - to chyba dobra okazja - prawda?