Michałek dzisiaj wstał niewyspany
przytulił się mocno do
swojej mamy
Bo w bardzo był
kiepskim humorze
A mama tylko wzdychała „ mój Boże”
Tata Michałka w lesie się trudził,
a misiek malutki w domu się nudził
Mama przy kuchni od rana się krzątała
I na Michałka uwagi nie zwracała
Miś w końcu na pomysł taki wpadł
nie będzie dziś w domu obiadku jadł
Lecz do termosu obiadek spakuje
i do lasu - do taty z obiadkiem
powędruje
Tata na pewno się bardzo zdziwi
bo w lesie suchym prowiantem się
żywi
I pewnie z tego zmarznięty jest cały
- pomyślał
z troską nasz misio mały
Przygotował sobie termos i chochelkę
wdrapał się na krzesełko niewielkie
Zupki nalał dla taty swojego
i szybko pobiegł do lasu pobliskiego
Z daleka słyszał misiu piły wycie
i słyszał także serca swego bicie
Bo troszkę się Michałek bał
że tak bez słowa mamie z domku zwiał
Mama samego by go nie puściła
za mały jesteś- pewnie by mówiła
Michałek jest przecież
całkiem duży
i wcale nie boi się samotnej podróży
No może troszkę –no może
odrobinę
Przełyka nasz Michałek ze strachu szybko ślinę
Lecz misiu już piłę słyszy z głębi lasu
więc nie marnuje na strach swego czasu
c.d.n .