Spacer

Powietrze, którym oddychamy 

Ty i ja

Słońce pod którym

nasze marzenia rozkwitają,

jak wiosenne kwiaty

Parę drzew,

niezmienny szum 

tej samej

bez wzgdu na wszystko

rzeki

Prawie nic

A jednak… 

Szczęściem powiało...

i otuliło

wiosennym ciepłem...

Spotkanie z dziećmi - Szkoła Podstawowa nr 1 w Lędzinach

Za mną jedna z bardziej niesamowitych wydarzeń w życiu. 
Spotkanie z dziećmi w ramach Kółka teatralnego w Szkole Podstawowej. 
To spotkanie, jak wiecie zainspirowało mnie do napisania wierszy dla dzieci 
i stworzenia zakładki na blogu " Gabrysia - dzieciom"
Było cudnie, co tu dużo mówić...obiecałam dzieciom, że jak każde z moich spotkań, 
to także opiszę wierszem, co też uczyniłam - na gorąco, 
zaraz po powrocie do domu.



Dzisiaj gościłam w lędzińskiej szkole
Brałam udział w zajęciach
w teatralnym kole
O takiej życzliwości gospodarzy,
każdy gość może pomarzyć
Każde dziecko na spotkanie
przygotowało piękne rymowanie
O swoim imieniu,
o swoim zwierzątku,
o ulubionym świata zakątku
Ja także rymując się przedstawiłam,
a Pani Joasia też gorsza nie była
Nagrodą za wierszyk najpiękniej przygotowany
był misiu przeze mnie
uszydełkowany
Niełatwo było z wyborem laureata
Oferta wierszyków byłą przebogata
Ma dusza poety jednak się złamała,
kiedy Natalia do konwalii siebie porównała


Podczas tego uroczego spotkania
dostałam niełatwe zadanie 
do wykonania
Dzieci o tomik wierszy dla nich zapytały
i teraz problem wcale mam nie mały
Spodobało mi się dla dzieci pisanie
i może nastąpi takiego
tomiku wydanie.


W końcu marzenia są po to,
 żeby się spełniały
A o marzeniach dzieci sporo powiedziały.
Lecz o marzeniach wiersz osobny powstanie
ponieważ to tylko 
jest 
PODZIĘKOWANIE




Gabrysia dzieciom - " Pralka"




Kiedy byłam taka sobie,
 nie duża nie mała
Dostałam pod choinkę
pralkę, która sama prała
To było marzenie każdej dziewczynki,
 kiedy zbliżał się czas świąt
i…choinki
Może dobrze o tym wiecie,
że pralek automatycznych
kiedyś nie było na świecie
Ubranka,bieliznę i wszelkie pościele
prało się we Frani, która tylko miele
Potem się to wszystko rekami wykręcało
i na sznurku przed domem równiutko wieszało
Moja pralka była mała
bateriami zasilana
czasem nie upilnowałam,
 wtedy wyciekała  piana
Prałam tam sukienki moich lalek 
gdy się ubrudziły
i chusteczki, bo nie zawsze
higieniczne były
Kiedy mamę poprosiłam
bardzo, bardzo ładnie
nasypała trochę proszku
do praleczki na dnie
Cudna była ta moja praleczka
do dziś ją pamiętam
Zawsze mi się przypomina
kiedy ida Święta
Teraz chyba takich pralek się nie produkuje,
bo automat wszystko pierze
no i odwiruje






O słuchaniu



A gdyby tak 
wspólnie pomilczeć,
na jakikolwiek temat
Na chwilę zatrzymać się
przy drugim człowieku
Wsłuchać się w rytmiczny 
stukot jego serca
Ukryte jego myśli usłyszeć,
a potem z wielkim zatroskaniem
objąć ramieniem
Otoczyć opieką przyjaźni
Takiej prawdziwej,
ze wspólnego milczenia - zrodzonej
Dusz porozumieniem -  związanej
Zamknąć na chwilę usta
i zapomnieć na chwilę o słowie 
„ ja”

Moje marzenie






Stworzyć wiersz
z miękkich liter
spadających z półprzymkniętych powiek
Wierszem - jak listem
wyjmowanym z zaklejonej koperty,
zatrzymać Ciebie na chwilę
I słowem po słowie
powoli napełniać radością
stęsknione serce
Wiersz jak melodię
napisać 
zapadającą w zaciszne 
zakątki duszy
A potem powoli melodii, 
w skupieniu słuchać i słuchać
Złapać myśli pośpieszne
Oswoić i ubrać 
w kształtne litery
Taki wiersz napisać, by cisza 
nosiła jeszcze długo 
jego brzmienie

Gabrysia - dzieciom " Wakacje"



     
 Przede mną nie lada wyzwanie.
 Zostałam zaproszona do szkoły na lekcje języka polskiego do klasy czwartej, oraz na zajęcia kółka literackiego, żeby opowiedzieć i pisaniu wierszy.
Bardzo się z tego powodu cieszę. Muszę się jakoś do tego przygotować, żeby dzieci nie zanudzić "pogodnie - dojrzale"
Jak na poetkę przystało, postanowiłam kawałek mojej twórczości ofiarować dzieciom.
Przyznam - lekko nie jest wcielić się w skórę czwartoklasisty.
Trochę czasu od mojej czwartej klasy minęło. Ale jedno chyba się nie zmieniło... tęsknota za wakacjami.
Przedstawiam próbkę mojej twórczości dla dzieci, która rozpocznie cykl pt. Gabrysia - dzieciom :-)))

W mojej radosnej głowie
radosne mieszkają marzenia,
które każdego ranka
gotowe są do spełnienia

W moich radosnych myślach
planów siedzi tysiące
Planów tak kolorowych,
jak kwiaty na letniej łące

Czasem na mojej czuprynce,
co nie chce się dobrze ułożyć
Słonko promieniem złocistym
chce mi swój uśmiech położyć

I tak zagląda w me oczy 
jakby się ze mną drażniło
I myśli, że zamiast do szkoły
na spacer by mnie namówiło

Słonko i trawa zielona
soczek i smaczne ciasteczka
Lecz teraz naprawdę ważniejszy 
zeszycik jest i książeczka

I wiem słonko kochane,
że ty we wszystkim masz racje
Lecz musisz jeszcze poczekać, 
bo wkrótce będą wakacje

Miłosierdzie




Jak syn marnotrawny, ciągle zagubiona 
wciąż po omacku wracam
I wiem, że nigdy nie odwrócisz się
do mnie tyłem
Że ramiona Twe, 
zawsze rozwarte szeroko
czekają
Miłosiernym wzrokiem
spoglądasz cierpliwie
Znosząc moje powroty i kolejne 
wędrówki  donikąd
Miłosiernym sercem otulasz
bez słowa
Bo Twoje miłosierdzie ma moc
Bo Twoje miłosierdzie
jest darem,
którego wyczekuję co dzień od nowa
Snując koronkową, cieniutką nić
staram się po niej jakoś bliżej, jakoś wyżej
Żebyś mnie dostrzegł,
żebyś nauczył 
Tak szeroko ramiona…
jak Ty...
Dla każdego

Zapach wiosny




Wiosna ma zapach nowo narodzonej
Nadziei,
która niepewnie kołysze się
na swoich giętkich nóżkach
I nie bardzo jeszcze potrafi
odnaleźć się w nowej
słonecznej
rzeczywistości
Wiosna pachnie mydlanym zapachem
bielutkiej pościeli
Skąpanej w słonecznych promieniach
Wiosna też pachnie,
jak powrót do domu
po długiej nieobecności
Ciepłem otula
stęsknionych i zziębniętych
po długiej zimie
Do swego ciepłego serca
przygarnia
każdego, kto ma już dosyć zimna
Każdego, kto ma już dosyć zmrożonego 
serca
Strumieniem ciepłych słonecznych promieni
migocze figlarnie w oczach,
które potrafią...
 zobaczyć...

Wielkanoc



Obdarowani Miłością
tak po prostu
za nic
dostaliśmy  od Boga
nadzieje na Zmartwychwstanie
I Ty i ja,
Ksiądz i miła Pani za ladą
i Pani Bibliotekarka, która książki
w równe rządki układa
Mama, co ze zmęczenia
na nogach się słania
Wszyscy dostaliśmy 
obietnicę Zmartwychwstania
Pisarka, co  późno w nocy
pisze, by sercom nieść ukojenie
Nie zważa na zmęczone oczy,
nie zważa na swoje zmęczenie
Bo takie jej powołanie,
bo też otrzymała nadzieję
na Zmartwychwstanie
W ten Dzień, co nam przypomina o 
wielkiej Obietnicy
jakoś tak pięknie
 I serce sercu - dobrze życzy
Przełamane zostają bariery
wyleczone rany, co jeszcze wczoraj bolały
Do naszych serc przecież puka
Chrystus Zmartwychwstały

Wielki Tydzień




Świat...
jakby niczego nie zdawał się zauważać
Wiatr za oknem
próbuje rozganiać złe myśli
i odwracać uwagę
Za wszelką cenę...
Wszystko toczy się leniwie,
jakby nigdy nic się nie wydarzyło
Kolejna wiosna wdziera się
do serca,
próbując po raz kolejny 
stopić zamieszkałe tam,
przestarzałe lodowce
Poprzez czyste firanki,
słońce ciekawie zagląda do okien
Słońce Miłości
nieśmiało sprawdza,
czy serca poczuły już nadchodzące
Wielkie Przebudzenie...
Boże spraw by tym razem 
się udało