O pewnej kartce



Usiadłam dziś nad kartką

dla pewnej Młodej Pary

i się zadumałam

bo ja o miłości 

już bardzo dawno

nic nie napisałam 

Czas jakiś dziwny do końca

 nie jest zrozumiany

Jakby chciał oznajmić że miłość

to uczucie dawno zapomniane

A ona jak to ona 

niestrudzona

czaić się nie przestanie

za wiosennym ćwierkaniem

Stęskniona za zwykłym ludzkim

 serdecznym przytulaniem

Smutno jakoś mi się z tego powodu

 zrobiło

bo w tym całym zgiełku

łatwo zagubić 

zakrzyczaną miłość

Muszę o tym koniecznie napisać 

Młodej Parze

na kartce z kwiatami

by nie zapomnieli o miłości

gdy ich życie 

 przygniecie zwykłymi

codziennymi sprawami

O tym, jak " Wyspiarki" obchodziły Walentynki




Mam nadzieję, że macie kochani w pamięci książkę, 

która już się drukuje - projekt 

„ Bezludna wyspa” 

( Więcej o projekcie, w osobnej zakładce na blogu)

Pamiętacie osiem bohaterek, które na wyspie pokazały - jak wygląda prawdziwe życie i na co stać prawdziwe kobiety? 

Pamiętacie… bo tego się nie da zapomnieć, a gwarantuję Wam, że po przeczytaniu książki - nic już nigdy nie będzie takie samo.

W oczekiwaniu ( bo wszyscy czekamy ) , aby nawiązać nić sympatii i serdeczności między czytelnikami i bohaterkami książki

 i aby Was utwierdzić w tym, że są to najprawdziwsze kobiety,

 z którymi jestem w stałym - bardzo serdecznym kontakcie, chciałam Wam przedstawić nasze rozważania przy kawce na temat Walentynek.

( tak jak i w książce - części imion na życzenie - została zmieniona)



Ania


Wino,  taniec, radość,  otwarte serce,  czyste myśli, dobra energia. 


Aurelia


Osobiście nie mam sentymentu do tego dnia. Bardziej kojarzę go z romantycznymi filmami i młodymi ludźmi biegającymi w tym dniu z sercami i kwiatami w czerwieni.

Mimo to fajnie popatrzeć na tych wszystkich zakochańcow

Tym samym wszystkim miłosnego dnia życzę. 



Jowita


Czy to jednego dnia powinniśmy świętować dzień

 zakochanych, czy może ważniejsze każdego dnia  jest zatrzymać się na chwilę, aby dostrzec te oznaki miłości i je  docenić?

Czy dzień zakochanych dotyczy tylko par, a może też tych zakochanych po prostu w życiu?

Takie refleksje mi się pojawiły.

Dla mnie to dzień miłości, do wszechświata, natury, do ludzi

 i najważniejsze -  miłości do siebie.


Dorota


Walentynki to nie jest dla mnie dzień szczególny, aczkolwiek miły. Obdarowujemy się z mężem jakimiś drobnymi prezentami.

Wyjątkowość Walentynek upatruję w refleksji, że MIŁOŚCI nie tworzy się od święta, ale buduje się ją w każdej chwili, i tej dobrej i tej trudnej. My pielęgnujemy swoją już 33 lata i z każdym rokiem jest pełniejsza i piękniejsza.


Ewa

Walentynki ciągle jeszcze są dla mnie nowością, mimo że w naszym kraju już jakiś czas goszczą, lecz nie znaczy to, że nie lubię zaakcentować jakoś tego dnia. 

Okazja do otrzymania kwiatów i obdarowania męża drobnym upominkiem - zawsze mile widziana. Na wyznawanie miłości - nie koniecznie słowami, ale  za pomocą drobnych gestów jest zawsze czas i pora. 



 Joanna odpowiedziała wierszem :)


Mój Walenty


Mój Walenty

aureoli nie ma,

czasem nawet

rogi mu rosną.

Nie kupuje mi róż

w bukietach,

nie gada wierszem

ni dniem, ni nocą.


Mój Walenty

placek upiecze

bardzo chętnie

zakupy zrobi.

Opiekuńczym gestem

mnie wesprze,

bym nie dawała

się złemu losowi.


Mój Walenty

jest czuły gdy trzeba

i herbatkę

nie proszony podaje.

Choć na rękach

nie nosi mnie wcale,

przy nim zawsze

czuję się KOBIETĄ....



Maria


Pozostaje z sentymentem powspominać - jak było i poobserwować jak świat się zmienia, bo 

 kiedyś Walentynek się nie świętowało, a raczej Dzień Kobiet. 


Mam nadzieję, że przyłączycie się do nas i podzielicie swoimi przemyśleniami. 

Nie tylko róże



     

Obserwuję świat 

 cały przyozdobiony 

czerwonymi różami

Przymykam oczy 

i widzę czerwone róże

które 

wcale nie były wyrazem miłości

Które sprawiały ból 

swoimi nieodłącznymi kolcami

Kiedyś... kiedyś myślałam

że miłość i kolce 

są nierozłączne

Nieprawda

Dziś patrzę na 

bukiecik cichych 

może nieco zapomnianych 

frezji

które nie kłują

One kochają…


Dół


                                                       Odwiedził mnie pan Dół

niedawno

Z braku światła

 z braku kontaktów międzyludzkich 

z braku motywacji do robienia 

czegokolwiek

Taki Dół co czasem sie w niego wpada 

i chwilę w nim się  siedzi

I człowiek zastanawia się 

czy warto wdrapywać się 

spowrotem na górę

Do dołu ani Wena nie zagląda

ani najdrobniejsze promyki

 zimowego słońca

zasięgu sieci telefonicznej 

też tam nie ma

Dół i tyle 

Raz wyszłam

 oślepiona światłem w zaparowanych okularach

przewróciłam się i szybko 

potłuczona

uciekłam spowrotem

Chociaż w dole czasem

 jest bardzo przytulnie i swojsko

to jednak im głębiej - tym gorzej

 potem wyjść na powierzchnię

Wychodzę...