Mam nadzieję, że macie kochani w pamięci książkę,
która już się drukuje - projekt
„ Bezludna wyspa”
( Więcej o projekcie, w osobnej zakładce na blogu)
Pamiętacie osiem bohaterek, które na wyspie pokazały - jak wygląda prawdziwe życie i na co stać prawdziwe kobiety?
Pamiętacie… bo tego się nie da zapomnieć, a gwarantuję Wam, że po przeczytaniu książki - nic już nigdy nie będzie takie samo.
W oczekiwaniu ( bo wszyscy czekamy ) , aby nawiązać nić sympatii i serdeczności między czytelnikami i bohaterkami książki
i aby Was utwierdzić w tym, że są to najprawdziwsze kobiety,
z którymi jestem w stałym - bardzo serdecznym kontakcie, chciałam Wam przedstawić nasze rozważania przy kawce na temat Walentynek.
( tak jak i w książce - części imion na życzenie - została zmieniona)
Ania
Wino, taniec, radość, otwarte serce, czyste myśli, dobra energia.
Aurelia
Osobiście nie mam sentymentu do tego dnia. Bardziej kojarzę go z romantycznymi filmami i młodymi ludźmi biegającymi w tym dniu z sercami i kwiatami w czerwieni.
Mimo to fajnie popatrzeć na tych wszystkich zakochańcow ❣
Tym samym wszystkim miłosnego dnia życzę.
Jowita
Czy to jednego dnia powinniśmy świętować dzień
zakochanych, czy może ważniejsze każdego dnia jest zatrzymać się na chwilę, aby dostrzec te oznaki miłości i je docenić?
Czy dzień zakochanych dotyczy tylko par, a może też tych zakochanych po prostu w życiu?
Takie refleksje mi się pojawiły.
Dla mnie to dzień miłości, do wszechświata, natury, do ludzi
i najważniejsze - miłości do siebie.
Dorota
Walentynki to nie jest dla mnie dzień szczególny, aczkolwiek miły. Obdarowujemy się z mężem jakimiś drobnymi prezentami.
Wyjątkowość Walentynek upatruję w refleksji, że MIŁOŚCI nie tworzy się od święta, ale buduje się ją w każdej chwili, i tej dobrej i tej trudnej. My pielęgnujemy swoją już 33 lata i z każdym rokiem jest pełniejsza i piękniejsza.
Ewa
Walentynki ciągle jeszcze są dla mnie nowością, mimo że w naszym kraju już jakiś czas goszczą, lecz nie znaczy to, że nie lubię zaakcentować jakoś tego dnia.
Okazja do otrzymania kwiatów i obdarowania męża drobnym upominkiem - zawsze mile widziana. Na wyznawanie miłości - nie koniecznie słowami, ale za pomocą drobnych gestów jest zawsze czas i pora.
Joanna odpowiedziała wierszem :)
Mój Walenty
Mój Walenty
aureoli nie ma,
czasem nawet
rogi mu rosną.
Nie kupuje mi róż
w bukietach,
nie gada wierszem
ni dniem, ni nocą.
Mój Walenty
placek upiecze
bardzo chętnie
zakupy zrobi.
Opiekuńczym gestem
mnie wesprze,
bym nie dawała
się złemu losowi.
Mój Walenty
jest czuły gdy trzeba
i herbatkę
nie proszony podaje.
Choć na rękach
nie nosi mnie wcale,
przy nim zawsze
czuję się KOBIETĄ....
Maria
Pozostaje z sentymentem powspominać - jak było i poobserwować jak świat się zmienia, bo
kiedyś Walentynek się nie świętowało, a raczej Dzień Kobiet.
Mam nadzieję, że przyłączycie się do nas i podzielicie swoimi przemyśleniami.