Oczekiwanie

Adwentowe świece
jak gwiazdy
 już płoną
Oczekiwanie…
czas zatacza koło
coś się zamyka 
coś zaczyna się od początku
Nadzieja,
że jak co roku
będzie
Boże Narodzenie…
To jedno jest pewne
i niezmienne
Adwentowe 
czekanie
Niech świece i gwiazdy
rozpraszają mroki
 ogrzewają serca
Niechaj wskazują 
drogi...


Dzień Pluszowego Misia

To właśnie dziś ten dzień i kto - jak nie " Misiowa Ambasadorka" ma Wam o tym przypomnieć? :)

Kochani - Wszystkiego misiowego Wam życzę i dzielę się z Wami moimi wrażeniami z pierwszych spotkań promujących książeczkę "Misie - Gabrysie"

Na początku - był Lublin i ciepłe, gorące przyjęcie -  mnie oraz książeczki.
Tutaj można przeczytać i zobaczyć to co się działo - na własne oczy




A póżniej była SP nr 17 w Mysłowicach 






Spotkanie z dziećmi w Filii mysłowickiego MOK w Dziećkowicach


Dzisiaj wróciłam z Wisły,
tam w MBP spotkałam się z uczniami pierwszych i drugich klas






Dzięki wszystkim organizatorom spotkań, dzięki nauczycielom i obecnym na nich dzieciom, misiowe przygody odnoszą naprawdę wielki sukces.
Wszystkim razem i każdemu z osobna bardzo za wszystko dziękuję, szczególnie za to że mam niepowtarzalną okazję wprowadzać dzieci w misiowy świat przygód i niespodzianek.
Na spotkaniach dzieci bardzo mocno angażują się w inscenizacje, w rozmowy, a po ich zakończeniu bardzo szybko otrzymuję gotowe ilustracje.
Dziękuję za wszystkie miłe i serdeczne słowa, które usłyszałam i które sprawiają, że to co robię - robię "bardziej" :) 
I chyba mogę śmiało powiedzieć, że jak przystało na Misiową Ambasadorkę - mam także dzisiaj swoje święto :) 


Basi - siostrze na urodziny

Moją siostrą dalej zostałaś 
mimo że życie tam w górze wybrałaś 
Dzisiaj byłaby kawa i wspólne ploteczki
a tak pewnie - sto lat 
śpiewają dziś Tobie radosne Aniołeczki 
Zbyt krótkie życie wspólne nam było dane 
 I jeszcze te chwile... czasem zmarnowane 
Aniele siostrzany tam w górze
- blisko naszej mamy
Cóż Ci mogę dzisiaj za życzenia złożyć ?
świeczkę zapalić kwiaty położyć 
I powspominać dzieciństwo błogie 
Spojrzenie taty na nas - czasem srogie
Bo nieraz nam się psocić razem zdarzało 
A i tak wszystkiego było bardzo mało 
Mało życia... mało wspólnego wspominania
Tylko świadomość przemijania 
została 
Niechaj Ci dziś życzenia złoży aniołów 
grupa cała
A ja... tutaj w niebo tylko spojrzę 
I w oczach  tych - których mi zostawiłaś 
wspomnienie  wspólnych chwil dojrzę
Otuchy nabiorę i pewności siebie

bo mam siostrę -  Anioła tam w niebie

Misie - Gabrysie już są

Kochani moi Czytelnicy. 
Szybko dzielę się z Wami radosną wiadomością. 
Z drżeniem serca dzisiaj wyczekiwałam kuriera, bo jak wiecie jutro wyruszam do Lublina na premierowe spotkania z dziećmi. 
Jak to się dzieje - sama nie wiem, ale już czwarta moja książeczka zagościła dzisiaj w moim domu i mam nadzieję, że będzie równie szybko rozchodziła się po domach Waszych jak i te poprzednie.

Piękne rysunki w wykonaniu Madzi Opalki, oraz dzieci - sprawiły, że książeczka jest tak słodka iż nie chce się jej wypuszczać z rąk.

Pisanie, wyjazdy i spotkania z dużymi i małymi Czytelnikami zawładnęły moim życiem i stały się jego nieodłącznym elementem
Za to dziękuję oczywiście, po raz nieskończony mojemu mężowi, który twierdzi że to nic takiego, że on tylko mnie dobrze zagospodarował :) i Wam kochani moi, za to że pozwalacie mi ciągle wierzyć w siebie i działać.
Marzenia się spełniają...
Od jutra  Lublin, a potem intensywne obchody Dnia Pluszowego Misia - to wszystko przede mną.
Niechaj się dzieje...






W oczekiwaniu na...


Dziś chcę Wam trochę umilić ( i sobie też) czas oczekiwania na przesyłkę z wydawnictwa Polihymnia.


Czas oczekiwania nam się nieco  wydłużył, ale mam nadzieję, że po niedzieli książeczki nadejdą, bo intensywny czas premier w Lublinie już - tuż tuż.
Dzieci już pokochały misiową rodzinkę - ja zresztą też i dlatego  tworzy się kolejna historia - do następnej części z serii 
Misie Gabrysie.
Tym razem przedstawiam Wam ilustracje pewnego młodzieńca z Inowrocławia. Jest to rysunek dwustronny


Po zimie jak zwykle wiosna nastała 
misiowa rodzinka jeszcze smacznie spała 
i nagle do drzwi rozległo się pukanie  
Nikt jednak od razu nie odpowiedział na nie

 Puk puk - pukanie coraz głośniej brzmiało 
a misiom w łóżeczkach  coraz lepiej się spało 
Puk puk - czy ktoś tutaj żyje?
Barnaba  tymczasem przykrył się po szyję 

Puk puk  - wpuście do domu waszego!   
I to zbudziło Michałka małego 
Wstał przetarł oczy i ubrał pantofelki 
bo gdy boso chodził to miał katar wielki 

Ciemno jeszcze było słonko jeszcze spało 
pukanie coraz głośniej z dołu dobiegało 
Zszedł po cichutku trochę przestraszony 
czy to czasem nie gość  jakiś - wcale nieproszony

 Podszedł do drzwi i już uśmiechnięta minka 
to babcia z dziadkiem wrócili z Ciechocinka 
W sanatorium byli podleczyć swoje siły
 - witaj Michałku wnuku nasz przemiły 

Dziadek misia podniósł w górę hen wysoko 
a ten miał wrażenie że leci ku obłokom 
Babcia cichutko z boku stała 
bo się okazało że łapkę złamała 

Wysiadając z pociągu pechowo nastąpiła 
i już za chwilę łapka w gipsie była
 - Co to za hałasy co się tutaj dzieje ? 
Michałku ja kiedyś z tobą oszaleję

Tata Barnaba był już całkiem rozbudzony
 i stanął jak wryty taki był zdziwiony
- Mamo tato mieliście jutro przyjechać
 to ja miałem na dworzec po was wyjechać 

- Chcieliśmy wam zrobić miłą  niespodziankę 
I pobudkę zrobić dzisiaj wczesnym rankiem  
jednak niespodzianka nam się nie udała 
bo babcia na dworcu łapkę połamała

- Czy możemy wejść do środka? 
zapytała babcia 
która już marzyła o mięciutkich 
kapciach 

Co u mnie jesienią?


Czasem jest może 
ciemniej
jak to zwykle jesienią bywa
Czasem może jest
 smutniej
i tęskniej
Ale to zazwyczaj chwilowe
pogorszenie stanu 
rzeczy
które tak na prawdę 
mają się całkiem nieźle
Nie pytasz
to ja odpowiadam
sama sobie?
Czasem tak mam 

że odpowiadam 
nie pytana

Mobilna poetka - stacja Piaseczno



Pamiętacie moją wizytę w Klubie Klasy Kobiet w Warszawie?
Cudne to było spotkanie
Po roku, znów znalazłam się w Klubie Klasy Kobiet - tym razem w Piasecznie.
Poznajcie Kochani Magdalenę Knitter


Niezwykła kobieta. To ona zaprosiła mnie do Piaseczna, abym mogła paniom spotykającym się w Klubie opowiedzieć o mojej przygodzie z pisaniem
Długo nam się terminy nie zgrywały i w końcu się udało.

25.11 dojechałam - z małą przerwą na spotkanie z Małgosią - w Warszawie ( dziękuję za instrukcję kupna biletu w tym strasznym automacie )- do Piaseczna do hoteliku o pięknej nazwie 
La musica
Niewiele widziałam bo pogoda była niezbyt sprzyjająca spacerom.
Stamtąd Magda zabrała mnie w cudowne miejsce na herbatkę i ciacho, a potem było spotkania Klubu Klasy Kobiet


Klub z Piaseczna to jakby młodsza siostra Klubu z Warszawy, Magda dba o jego rozwój i dokładnie o wszystkie najdrobniejsze szczegóły.
Na spotkaniu zostałam otoczona taka serdecznością, że czułam się tak jak gdybym bywała tam co tydzień.
 ( żałuję, że tak daleko)
Wszystkim paniom bardzo dziękuję za to spotkanie, za serdeczność, za wszystkie słowa. Przykro mi że nie pamiętam wszystkich imion i nie mogę ich tutaj wymienić.
Pewnie panie się nie pogniewają, jeśli wspomnę tutaj o Kasi, która jak się okazało pochodzi z Zabrza i tam w dalekim Piasecznie namawiała mnie do napisania wiersza śląską gwarą :)
Kasię zapamiętałam, ponieważ to także jedna z kobiet z pasją, o czym przekonacie się na jej stronie


I cóż mogę napisać, żal że tak mało było czasu na rozmowy, oraz na przebywanie z Magdą.


Przekonałam się jednak, że Piaseczno aż tak daleko znowu nie jest. 
Mam terminy warsztatów, które Magda prowadzi -  warsztatów osobistego rozwoju - a tego nigdy dosyć. 

Myślę, że nasze spotkanie jak i wiele innych nie było przypadkowe.
Pewnie kiedyś miałaby ze mną sporo pracy, ale moja praca nad sobą mimo że była żmudna i bardzo długa - zakończyła się sukcesem. 
Jednak co fachowiec - to fachowiec i napewno nie raz skorzystam z takich warsztatów do czego i Was namawiam.
Na stronie Magdy możecie śledzić wszystkie aktualności.
No i ten wyjazd do Toskanii... :)
Da tych z Was, którzy mają profil na FB


PS.
Mało mnie na Waszych blogach - ale jedno z moich spełnionych marzeń to ogromne zamówienia na szydełkowe misie. To jedno z nich, które właśnie powędrowało do Inowrocławia.

Sami widzicie... a to pochłania mi ogrom czasu -ale już czekam na zdjęcie - i uśmiechnięte buzie dzieci -  które na misie niecierpliwie czekały


Mobilna poetka - Inowrocław

Kolejna wizyta w gościnnym Inowrocławiu - już za mną. 
 Pani od biblioteki
Mam nadzieję, że nie ostatnia, ponieważ za każdym razem miasto odkrywa przede mną inne oblicze. Tym razem było trochę deszczowo - zapłakane. 
Moi przemili Gospodarze Joasia i Henryk nie dali mi jednak odczuć, że za oknem zimno i mokro. 
Czas pobytu w Inowrocławiu był bardzo intensywny.
 Joasia w szkole, w której pracuje zorganizowała szereg spotkań z dziećmi do niej uczęszczającymi.
Dwa dni - po trzy spotkania każdego dnia, a na każdym z nich dwie klasy uczniów.
Maraton - ale miły i sympatyczny,
Joasi dziękuję za troskę i pomoc oraz perfekcyjne przygotowanie wszystkiego i za serdeczne przyjęcie w domu jak i w szkole. Wszystkim paniom nauczycielkom i uczniom - także dziękuję za miłe chwile - pozdrawiam :)






Kolejny konkurs rysunkowy został ogłoszony - część prac otrzymałam będąc jeszcze na miejscu.
Myślę, że dzieci z Inowrocławia ciepło przyjmą kolejną książeczkę - "Misie Gabrysie" , ponieważ świetnie bawiliśmy się podczas czytania jej fragmentów oraz inscenizacji za pomocą szydełkowych misiów.
Był także wywiad do szkolnej gazetki