Zostawiam tutaj kawałek siebie z nadzieją, że tym okruszkiem wypełnię niejedną pustkę w sercu. Jeśli tak - miło mi będzie , gdy się o tym dowiem.
Wasza Gabrysia.
W całym swoim życiu tak długo nie świętowałam żadnych urodzin.
Ależ to były huczne dwa tygodnie...huczne i z przytupem :)
Odbyło się dziesięć spotkań - imprez z tej właśnie okazji.
Były przedszkolaki i byli uczniowie i był miś - dzięki uprzejmości mojej sąsiadki - Bernadetty, która już drugi raz użyczyła mi stroju - dzieci mogły świętować urodziny Misia jeszcze pełniej :)
Wszystko zawarłam w filmiku, który dla Was przygotowałam.
Jeszcze tylko parę "perełek" z ostatnich spotkań, bo pamięć mam dobrą lecz krótką - więc je od razu zapiszę.
- Podajcie przykład dobrego uczynku.- I tutaj mnożą się przykłady... jeden z nich
- Dać mamie święty spokój.
- Czy przyjaźń może istnieć tylko między człowiekiem i człowiekiem?
- Nie, między człowiekiem, a dziewczyną też
No tak i reszta już mi uciekła...
Dziękuję wszystkim za zaproszenia oraz ze piękną organizację imprez. Dziękuję za miłe słowa Paniom pracującym w bibliotekach i paniom nauczycielkom.
Słowa te są dla mojego serca miodem i motorem do działania.
Jedna z pań dziękowała mi w szczególny sposób - mówiąc że pisanie o Roratach, latarenkach i kościelnych dzwonach w dzisiejszym świecie to ogromny skarb i że to co robię ma większy sens niz jestem sobie w stanie wyobrazić.
Jedna z mam wczoraj zadzwoniła - umawiając się na zakup książeczki , bo dziecko od spotkania nie mówi o niczym innym, tylko o piesku dla którego chłopczyk przeznaczył swoje oszczędności, by ratować mu łapkę.