Wrażenia, opinie i KONKURS :)

 


Kochani moi

Miniony tydzień to dla mnie jakaś totalna magia, niewiele pamiętam - oprócz emocji tak silnych, że co chwilę sprawdzam, czy ja jeszcze dotykam stopami ziemi, pakowania, adresowania i wycieczek na pocztę.

 Książka ( Bez)ludna wyspa sprawiła, że ja miałam ciągle w oczach łzy, łzy wzruszenia i łzy śmiechu i tak naprzemian. 

Byłam ogromnie ciekawa pierwszych opinii , po przeczytaniu książki i nie zawiodłam się. 

To, że stworzyłyśmy coś pięknego , widziałam od początku - tylko nie potrafiłam przewidzieć reakcji czytelników.

A to pierwsze z nich 




A to jest HIT - oczywiście współczuję domownikom - ale opinia dla mnie wyjątkowa :)



A teraz konkurs :) 

W komentarzu pod postem wystarczy odpowiedzieć, a raczej opowiedzieć historię na temat 
" Tydzień w eksluzywnym SPA, czy na bezludnej wyspie i dlaczego ?" 
Najpiękniejsza opowieść, którą wybiorę razem z bohaterkami książki
 ( Bez) ludna wyspa - zostanie nagrodzona tą właśnie książką z dedykacją. 
Miło mi będzie, jeśli udostępnicie post w mediach społecznościowych
Termin rozstrzygnięcia konkursu -  może być data 13.05. 2021
Co Wy na to?
A książka dostępna jest w następujących miejscach 









Przysiądź się i Ty - książka już jest




Rok wspaniałej przygody, do udziału w której dały się zaprosić fantastyczne kobiety - dobiegł końca.

Było to dla mnie cudowne przeżycie i myślę, że dla moich współtowarzyszek - także.

( Bez) ludna wyspa, o której wspominałam Wam już nie raz , wczoraj w formie przepięknie wydanej książki dotarła do mnie, a także jest do nabycia w Wydawnictwie Białe Pióro 


w formie tradycyjnej 


oraz elektronicznej


ebook - KLIK


Księgarnia Bonito - KLIK


Jak to powiedziała moja przyjaciółka - książka ta całkiem niespodziewanie powstała w takim trudnym czasie - aby nieść ciepło, uśmiech i nadzieję.

Pomysł stworzenia książki, spadł na mnie jak grom z jasnego nieba w lutym ubiegłego roku, kiedy nikt nie był nawet w stanie sobie wyobrazić - co już za miesiąc się rozpocznie. 

Śmiem twierdzić, a raczej jestem pewna, że nie było to przypadkowe.

Zapraszam kochani - przysiądźcie się to tego niezwykłego ogniska , gdzie oprócz ciepła bijącego wprost z ognia , bije osiem cudownych kobiecych serc, a z nich płynące historie , 

w których się zatracisz i znajdziesz tę swoją. 

Znajdziesz odbicie swoich radości, smutków i wspomnień. Poczujesz, że tak naprawdę w samym środku serca - wszystkie jesteśmy takie same. Niezależnie od wieku i zdobytych doświadczeń. 

Sięgając po tę książkę - sprawisz, że nic w Twoim życiu nic już nie będzie takie samo. 

Jeśli jeszcze zdążycie - mam kilka egzemplarzy autorskich, które z przyjemnością wyślę z dedykacją ,

 pod wskazany adres , zapraszam też na stronę Wydawnictwa. 


Pomyślcie też o prezentach dla osób , które może tego właśnie teraz potrzebują. 

Z tego miejsca jeszcze raz dziękuję wspaniałym „ Wyspiarkom” 

 bez Was to by się nie udało.


Książka ( Bez)ludną wyspa, jest już moją 7 książką

 ( samej mi trudno w to uwierzyć), a jej wydanie zbiegło się z ósmą rocznicą mojego pierwszego wpisu na blogu. 



Jest co świętować 





Przepis na zdrowie

 

Napisałam na konkurs - może i Wam się przyda :)                            



Przepis na zdrowie mam j ja

i chociaż może niektórym to będzie nie w smak

Powiem króciutko co mi w duszy gra

i napiszę zwięźle teraz co i jak

Rzecz pierwsza do wykonania 

gdy tylko oczy otwierasz rano

Zaczynasz dzień od podziękowania

że nowy dzień życia ogóle tobie dano

Potem gdy już dobrze się rozbudzić przyjdzie pora

zrób kilka skłonów i przysiadów zgrabnie

żebyś potem nie szukał od stawów doktora 

i  mógł się pochylić  gdy ci coś upadnie

W ciągu dnia nie zapominaj że trzeba dużo wody pić

bo człowiek jest tak skonstruowany

że aby w dobrej formie ciągle być

musi być często i dobrze nawadniany

Oczywiście warzywa owoce -  bogactwo witaminek

niezbędnych dla zdrowia dobrego

obowiązkowo dla  chłopców i dziewczynek

i zero jedzenia śmieciowego

A przede wszystkim uśmiech  i dużo serdeczności

do siebie i do drugiego człowieka

Wtedy już żadne choroba i dolegliwości

w życiu nie będzie na ciebie czekać


Z cyklu "Pogodne pasje " dziś Gość uśmiechem sypiący :)



Przedstawiam Wam Julitkę - kobietę o niegasnącym uśmiechu,

której życiowym powołaniem okazało się być  - wywoływanie u ludzi 

zapomnianej już nieraz, radości. 

Poznałyśmy się dzięki mojej zbiórce na tomik "Anielska ławeczka". 

Zbiórka w końcu się nie powiodła , ale przyniosła inne korzyści niewspółmierne do pomocy finansowej, a tomik i tak wydany -  ma się świetnie.

Nigdy jeszcze nie miałyśmy okazji spotkać się osobiście, ale wszystko przed nami. 

Dlaczego chcę Wam dzisiaj przedstawić Julitkę?

 Ponieważ jest jedną z nielicznych osób, którym udało się bezbłędnie odkryć to, co mają do zrobienia tu na ziemi,

 a w jej wypadku jest to propagowanie radości.

Joga śmiechu - dla niektórych  może brzmieć trochę egzotycznie , 

ale „Trening Bezwarunkowej Radości „- to już jest coś. 

Wyobrażacie sobie taki trening w czasach wszechogarniającego smutku, 

strachu i beznadziei? 

Chyba nie ma nic trudniejszego - prawda? 

Jakoś tak wszystko inne przychodzi znacznie łatwiej - tacy już jesteśmy. 

Julitka działa na przekór - jest strażniczką uśmiechu i dobrego psychicznego samopoczucia . Jak to osiągnęła i jak to robi ? 

Tego dowiecie się z naszej rozmowy, którą odbyłyśmy specjalnie dla Was.


 Moje i chyba nie tylko moje  pierwsze pytanie brzmi - kiedy to się zaczęło i od kiedy  wiedziałaś Julitko, że to jest właśnie Twoja droga - jakie znaki  wskazywały na to, że jesteś powołana do przywoływania na ludzkich twarzach uśmiechu.

Symptomy radości wykazywałam od dzieciństwa. 

Moja mama często powtarzała, że gdyby nie uszy, to śmiałabym się dookoła głowy. Długo nie wiedziałam, że śmiech może być darem, choć wiele osób mówiło mi, że moja radosna energia jest wyjątkowa. 

Wszystko zaczęło się, gdy zdobyłam kwalifikacje coacha i zaczęłam szukać specjalizacji w tej dziedzinie. 

Nie było to łatwe, bo nie mogłam odnaleźć płaszczyzny działania, która byłaby moim wyróżnikiem... 

Pozostałam, więc przy life coachingu, czyli wspieraniu ludzi w uporządkowywaniu ich życia, aby mogli spełniać marzenia, realizować cele i rozwiązywać problemy.

 Kiedyś na całodniowym szkoleniu miałam przyjemność wziąć udział w 10 min przerywniku opartego na jodze śmiechu. 

To było moje pierwsze spotkanie z tego typu ćwiczeniami, ale wywarło na mnie szczególne i niezapomniane wrażenie. 

Wrażenie tak silne, że zrobiłam kurs instruktora jogi śmiechu. Po kilku latach uzyskałam certyfikat trenera personalnego i znowu stanęłam przed decyzją wyboru specjalizacji... 

Jednak tym razem już nie było to takie trudne. 

Od początku wiedziałam, że chcę połączyć zdobytą wiedzę trenerską z umiejętnościami instruktora jogi śmiechu i tak powstał pomysł na Trening Bezwarunkowej Radości.

Wiem, że pracowałaś kiedyś w służbie zdrowia - to poniekąd też jest miejsce , w którym można dbać o uśmiech pacjentów, ale z tego co wiem Twoi pacjenci byli w stanie uśpienia i chyba dlatego - tak myślę - nie mogłaś w pełni swojego daru wykorzystać.Jak wspominasz ten czas i co spowodowało, że jednak zawodowo postanowiłaś poświęcić się całkowicie swojej pasji?

Tak, przez 32 lata pracowałam w szpitalu jako pielęgniarka operacyjna(instrumentariuszka), asystując różnym zespołom przy zabiegach. 

Mój kontakt z pacjentem (w stanie świadomości) był ograniczony do kilku minut przed jego

znieczuleniem.

 Pracowaliśmy w całym rynsztunku operacyjnym, czyli w fartuchach,

czapkach i w maskach, ale ludzie i tak zauważali,,uśmiechnięte” oczy i byli wyczuleni na serdeczność w głosie.

Sala operacyjna nie jest przyjaznym miejscem, pełno w niej maszyn i urządzeń

wydających różne dźwięki. Pacjent w takim otoczeniu i szczególnej dla siebie

sytuacji jest zestresowany i wystraszony. 

Wydawałoby się, że w takich okolicznościach nie ma miejsca na śmiech, a jednak udawało mi się go przemycić.

Zawsze starałam się przekierować uwagę pacjenta z lęku, bólu i niepewności, na

odrobinę odprężenia i humoru.

Praca na bloku operacyjnym jest bardzo obciążająca fizycznie i psychicznie. 

Z czasem moje zasoby psychofizyczne zaczęły się kurczyć, aż w końcu doszłam do

ściany, uległam wypaleniu zawodowemu. Ten kryzys stał się początkiem mojej

nowej drogi zawodowej. To właśnie wtedy nauczyłam się profesji coacha i wkrótce

porzuciłam etat w szpitalu, na rzecz realizacji swojej ,,śmiesznej” pasji.

Mogłabyś nam Julito tak w skrócie opowiedzieć, jak wygląda Twoja „praca” w praktyce -chociaż to chyba nie jest dobre określenie na coś - co robi się dla innych z potrzeby serca i czy zauważyłaś większe zapotrzebowanie na Twoją działalność w czasie pandemii ,czy raczej jest odwrotnie?

Działam w dwóch odrębnych nurtach, tzn. udzielam indywidualnych sesji w ramach wsparcia coachingowego oraz prowadzę Treningi Bezwarunkowej Radości i są to zajęcia zarówno indywidualne, jak i zbiorowe.  Treningi oparte są na jodze śmiechu, wykorzystuję w nich również techniki oddechowe i relaksacyjne. Joga śmiechu to specyficzna gimnastyka, która przebiega w formie zabawy. 

Ćwiczenia są abstrakcyjne i polegają na naśladowaniu różnych dźwięków śmiechu.

Naśladowanie często przechodzi w śmiech naturalny, ale nie jest to konieczne.

Wszystko opiera się na zasadzie, że nasz mózg nie odróżnia sytuacji symulowanej

od prawdziwej i w obu przypadkach w naszym organizmie zachodzą podobne

zmiany. 

W przypadku śmiechu obniża się poziom kortyzolu (jednego z hormonów

stresu) oraz w organizmie wytwarzają się endorfiny, czyli tzw. hormony szczęścia.

Śmiech jest też naturalnym masażem dla naszych narządów wewnętrznych.

Korzyści płynących z treningu jest wiele, ale nie dam rady ich tu wszystkich opisać.

Cała metoda służy rozładowaniu stresu i zarządzaniu emocjami.

Wykonując Trening Bezwarunkowej Radości, odprężamy ciało, wyciszamy umysł i

obniżamy napięcie emocjonalne.

Pewnie dziwnie to zabrzmi, ale pandemia pomogła mi rozwinąć działalność i dotrzeć

do wielu nowych osób i firm.

Poziom stresu i lęku w społeczeństwie wzbiera, ale wraz z nim rośnie świadomość i

potrzeba zadbania o swój dobrostan psychofizyczny. Ludzie poszukują metod

 i technik pozwalających na bodaj chwilę odprężenia, wyciszenia i rozładowania

napięcia. 

Trening Bezwarunkowej Radości idealnie zaspakaja te potrzeby i wpisuje

się w profilaktykę zdrowotną.

Obecnie większość zajęć prowadzę online, co daje uczestnikom dodatkowy komfort i poczucie bezpieczeństwa.

Dziękuję kochana Julitko za Twoja opowieść, myślę, że większość odwiedzających mój blog , z taką formą działalności spotkało się po raz pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni. Chyba mogę napisać, że jeśli ktoś chciałby sprawić sobie i swojej psychice prezent w postaci Treningu Bezwarunkowej Radości , może śmiało się z Tobą skontaktować .Ja ze swej strony mogę tylko powiedzieć, że jesteś takim „plasterkiem” na smutki tego świata i tak jak powiedziałam - służbę zdrowiu masz we krwi. Wszystkiego najradośniejszego Julitko

Gabrysiu, dziękuję serdecznie za zaproszenie i możliwość przybliżenia idei mojej

działalności.

Zainteresowane osoby zapraszam do kontaktu.

KLIK


tel. 605 452 869

e-mail: coach.julita@gmail.com