Urodziny Misia i nie tylko...

Witajcie Kochani
Trochę mnie nie było
Bywałam w świecie - a konkretnie - dwa tygodnie świętowałam Urodziny Misia.
Nawet nie zauważyłam, kiedy kalendarz wypełnił mi się tak, że dzisiaj dopiero, po powrocie do domu mogłam spokojnie usiąść i pomyśleć - co tak naprawdę się wydarzyło :)
Wiecie - zawsze marzyłam o takim czasie, kiedy to telefon będzie sam dzwonił i spotkania same się będą układały - i sobie wymarzyłam.
Niżej mała galeria i przegląd tego, co robiłam i gdzie byłam.
Niestety - żeby nie było zbyt różowo, to wręcz - w drodze do wydawnictwa z projektem nowej książeczki dla dzieci , a konkretnie z kolejną częścią Lekcji przyjaźni - zostałam w porę wyhamowana i ostrzeżona.
To, że w ciągu sześciu lat mojej działalności, mogłam liczyć tylko na siebie i Dusze życzliwe, które ułatwiały mi kontakt z dziećmi 
stało się już oczywiste.
Natomiast tego, że wejdzie przepis zakazujący dzieciom zakupu moich książek podczas spotkań autorskich - to dla mnie cios poniżej pasa. 
Nie mam sponsora, nie stać mnie na zainwestowanie sporej sumy - po to, by mieć na zbyciu tysiąc książek w domu i móc ewentualnie rozdawać je za darmo.
Coraz częściej słyszę, że dyrektorzy szkół są naprawdę bardzo chętni na zorganizowanie spotkania autorskiego, ale " bez sprzedaży książek i bez honorarium, bo na nie nie mają środków"
Wiecie... Naprawdę kocham to, co robię - ale... 
Resztę dopowiedzcie sobie sami...
Zatrzymałam się z nowym projektem i myślę, czy to nie czas po prostu odpuścić.
Nie mam sił na skakanie i lawirowanie między przepisami, a jeśli ktoś zadecydował, że kupowanie przez dzieci książeczek z dedykacjami ( co - wierzcie mi - jest dla nich super frajdą...) wykracza poza prawo - to czas zamknąć worek z pomysłami na nowe książki i zainwestować w wyjazd z mężem w jakieś piękne miejsce.
Kto ma pasję i nią żyje - wie - co teraz czuję - ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, a już napewno - gdy są one ustawione prawie pionowo - pod górę :(
A to galeria z obchodów Urodzin Misia 


Szkoła Podstawowa nr 54 Katowice Giszowiec


Szkoła Podstawowa nr 11 Mysłowice Larysz


Spotkanie promujące Anielską Ławeczkę, z seniorami 
na inauguracji cyklu Kawiarniane środy w restauracji Carmelowa w Mysłowicach 
Filia nr 11 MBP Mysłowice



Szkoła Podstawowa nr 3 Bieruń Nowy 




Knurów Szczygłowice  Dom Kultury

Oraz dwa intensywne dni spędzone w Gminnym Przedszkolu w Wyrach 






Spotkania z dziećmi i dorosłymi, były bardzo radosne ciepłe i dające nadzieję...
Narazie czekam - co będzie dalej, z teczką pełną pomysłów...
Ale jakoś większych złudzeń nie mam...
Oczywiście - przepis przepisem, a człowiek człowiekiem 
( czytaj dyrektor)  i nie jest tak, że wszyscy od razu na - nie.
Tylko ile tych " perełek" tak naprawdę ocaleje? Tego nie wie nikt...

Zachód słońca

Piękno 
zachodzącego słońca
złotymi drobinkami
chwila po chwili
sekunda po sekundzie
wpada wprost
w serce
A potem wypełnia je
po brzegi 
milczeniem
i trwaniem
w cichym zachwycie

Bajtel - czyli Mysłowice pomagają



Zostałam ostatnio poproszona, o napisanie wiersza na temat tytułowego „ bajtla” 
Bajtel to na Śląsku - dziecko. Często mówi się u nas „ bo za bajtla - to było to... czy tamto...” :)
Na przykład 
„ Za bajtla wisiało się na klopsztandze do góry nogami 
i nikt nie posiadał nowej jednostki chorobowej o nazwie - szyja smartfonowa” :) 
Ciekawe czy zrozumiecie, o co w tym zdaniu chodzi, a szczególnie w jego pierwszej części.
Ale do rzeczy.
Bajtel to mysłowicka fundacja, pomagająca chorym dzieciom
 i ich rodzinom.
Wiecie... w naszym mieście jakoś tak przyjęte jest, że albo foruje się wybrańców, albo kogoś z poza miasta. 
Podejrzewam jednak, że jak już będzie sukces - to ojcowie sukcesu się nagle rozmnożą...
Tak się złożyło, że ja do tej pory na temat tej fundacji nie wiedziałam nic.
Do czasu, kiedy napisała do mnie pani Kasia - Prezes fundacji, prosząc bym napisała coś, co mogłoby zawisnąć w ramce na ścianie remontowanego pomieszczenia, które w przyszłości ma służyć jako świetlica, lub coś w tym stylu.
Lokal jeszcze nie gotowy, ale wiersz już jest. 
Myślę i mam nadzieję, że będzie dobrą wróżbą dla Fundacji.
Oceńcie sami

Jest takie miejsce 
w mieście Mysłowice
a mieści się ono na zwyczajnej 
ulicy
W tym miejscu Anioły się spotkały
i pomagają chorym bajtlom
 tym większym i tym
 małym
Bo słowo to na Śląsku  
każdy przecież 
zna
bajtlem byłeś ty 
i bajtlem byłam ja
Co wam kochani jeszcze powiem
nie każdemu z bajtli dane jest 
mieć dobre zdrowie
I czasem taki bajtel
 pomocy potrzebuje
Ta fundacja właśnie
takich bajtli wyszukuje 
Każdego bajtla chorego
 przytuli i pocieszy
i w każdym kłopocie
z pomocą szybko śpieszy
I choć nie jest to wcale 
łatwa praca
dobro w świat niesione
 zawsze  podwójnie 
wraca



Co u mnie jesienią

Co u Was? 
U mnie dzieje się, dzieje...
Nie byłabym sobą, gdybym od czasu do czasu czegoś nie wygrała  Voila - jest i wygrana.


A jak to było?
Całkiem zwyczajnie
 Firma ogłosiła konkurs, w którym wzięłam udział.


Gdy otrzymałam wiadomość o wygranej i chciałam się nią podzielić, zasypały mnie jak lawina, komentarze o oszustwach naciągaczach itp. I żeby broń Boże danych nie podawać.
Tylko jak - pytam - firma ma za mnie zapłacić podatek od nagrody - nie znając moich danych...
Jestem już przyzwyczajona do tego, wspomniawszy np. historię z samochodem, o której można przeczytać 

Ale wiecie... przykre to jest, że w dzisiejszych czasach tak trudno ludziom uwierzyć w to, że ktoś ma szczęście, a już się tym szczęściem radować - przekracza barierę ludzkich możliwości.
Zostaliśmy tak nasączeni strachem, że oszustwa "czają się"
 w każdym kącie i na każdym kroku, a ja po prostu wzięłam udział w konkursie i już.
Teraz ustalamy termin wyjazdu w to magiczne miejsce 


A teraz z innej dziedziny :)
Wczoraj byłam na koncercie Edyty Górniak i z góry zaznaczam - nie interesuje mnie, kto i co sądzi o jej życiu prywatnym.
Bo zanim jechałam na koncert - też się nasłuchałam...
Jestem zakochana w jej głosie, piosenkach od lat.
Kiedyś miałam wszystkie jej kasety, teraz mam płyty. 
To co usłyszałam wczoraj, na żywo - przeszło moje najśmielsze wyobrażenia o tym - ile ta kobieta ma w płucach pary, a w głosie mocy.
ODLECIAŁAM
Tyle Wam powiem
Ukradkiem też... wytarłam kilka łez, które gdzieś tam się przecisnęły - na dźwięk melodii, poruszających  najgłębsze pokłady mojego serca. 

Na początku koncertu padły słowa, że piosenki są, jak stemple odbite na wydarzeniach z życia i tak samo, jak zapachy - ożywiają wszystko to, w czym brały udział.
Taka prawda - dla mnie właśnie piosenki Edyty są takimi 
" stemplami"
Tego utworu akurat nie było - może i dobrze :) 
Ale kocham go
I na zakończenie coś co udało mi się nagrać :) 
A reszta została wchłonięta we mnie.


Listopadowo





Listopadowe zamyślenia
wspomnienia
tęsknoty 
żale 
Nostalgia za tym
 co minęło
A z tej drugiej 
lepszej strony
całe pokłady miłości
Na wyciągnięcie ręki
a raczej 
na 
jedno spojrzenie
 w serce

Bo całe niebo 
jest w nas