Misiaczkowo cz. 2





Michałek dzisiaj  wstał niewyspany
przytulił się mocno  do  swojej mamy
Bo w bardzo był kiepskim humorze
A mama tylko wzdychała „ mój Boże”

Tata Michałka w lesie się trudził,
a misiek malutki w domu się nudził
Mama przy kuchni od rana się krzątała
I na Michałka uwagi nie zwracała

Miś w końcu na pomysł taki wpadł
nie będzie dziś w domu obiadku jadł
Lecz do termosu obiadek spakuje
i do lasu - do taty z obiadkiem powędruje

Tata na pewno się bardzo zdziwi
 bo w lesie suchym prowiantem się żywi
I pewnie z tego zmarznięty jest cały
-  pomyślał z troską nasz misio mały

Przygotował sobie termos i chochelkę
wdrapał się na krzesełko niewielkie
Zupki nalał dla taty swojego
i szybko pobiegł do lasu pobliskiego

Z daleka słyszał misiu piły wycie
i słyszał także serca swego bicie
Bo troszkę się Michałek bał
że tak bez słowa mamie z domku zwiał

Mama samego by go nie puściła
za mały jesteś- pewnie by mówiła
 Michałek jest  przecież całkiem duży
i wcale nie boi się samotnej podróży

No może troszkę –no  może odrobinę
Przełyka nasz Michałek  ze strachu szybko ślinę
Lecz misiu już piłę słyszy z głębi  lasu
więc nie marnuje na strach swego czasu

c.d.n .

9 komentarzy:

  1. Gabrysiu! Piękne te Misiaczkowe opowieści! A te misie dziergane! Sama chciałabym mieć takiego :) Piękności :)
    Pozdrawiam, Aga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie stoi Agnieszko na przeszkodzie, żebyś misia otrzymała :) Na pewno jakaś okazja się znajdzie. Ta "ekipa" już się szykuje na spotkanie w mojej podstawowej szkole , które jutro mnie czeka :)

      Usuń
  2. Ależ odważny ten Miś! Skoro ciąg dalszy nastąpi, czekam niecierpliwie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odważny :) i mam nadzieję że szczęśliwie dotrze do swojego taty ;)

      Usuń
  3. Bardzo plastyczny wiersz, jak widzę, rozkochałaś się w wierszach dla dzieci, super! Ściskam Gabrysiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wróciłam Moniu z" mojej" Szkoły Podstawowej :) Pisanie dla dzieci jest niezwykłą przygodą, które j wcale w planach nie miałam. Los tak sprawił...:)że nagle znalazłam się w dawnej swojej klasie :)

      Usuń
  4. Jestem pewna, że misiu szczęśliwie dotrze do tatusia a po drodze przeżyje nie jedną ciekawą przygodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam taką nadzieję, że wszystko potoczy się szczęśliwie :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.