Fotografię arki przysłała mi Helena Mizera aż z Norwegii
Do brzegu podpłynęła arka
I czeka
Na mnie na ciebie
Wsiądź
Z uśmiechem na twarzy
Z radością w sercu, której świat
nie rozumie
W niej przeczekamy burzę
Zasłonimy firanki z tej strony
z której okno wychodzi
na świat zły i zawistny
A tam z drugiej strony
tęcza - obietnica
Usiądźmy
Może ktoś jeszcze
wpadnie zanim dopłyniemy
na drugi brzeg
Zabierz tylko marzenia
Z nich, gdy woda opadnie
zbudujemy nowe
lepsze
jutro
|
Nasza Arka..czeka w porcie..zaproszenie dla tych ktorzy wierza i chca...zaproszenie wierszem..bravo ☺
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za te słowa i pozdrawiam :)
UsuńBiletu nie mam, ale chętnie dołączę Gabrysiu, tak pięknie zapraszasz:-)
OdpowiedzUsuńBilet to - marzenia, nie plany :) Plan to jest zawsze co się pokrzyżuje - jak się planuje:) A marzenie jest takie niezobowiązujące. Więc Asiu bierzmy plecak z marzeniami i arka niech nas wiezie... a swoją drogą fajnie byłoby ja zwiedzić od środka, szkoda że tak daleko. Jak helenka zwiedzi to Wam opowiem jej wrażenia.
UsuńTo w takim razie mój plecak już jest pełen, mam nadzieję, że Arki nie zatopi, w razie czego umiem pływać...
UsuńPiękna symbolika wiersza, arka jako przyjaźń. Tak to odczytuję. Jesteśmy właśnie na etapie tłumaczenia dzieciom różnic między kolegą a przyjacielem. To drugie to wielkie słowo! Przyjaciel...jak ktoś taki potrzebny w życiu dorosłego, a wcześniej dziecka także:))) Choć mam wrażenie, że nam w dzieciństwie było łatwiej o przyjaciela...teraz dzieci jakoś tak szybko nie umieją zbudować tej pięknej więzi, a może muszą czekać po prostu:)
OdpowiedzUsuńDobrego dnia:)
Trudny temat Moniu, ale wiesz - ja sobie myślę, że tłumaczenie za wiele się nie przyda. Z perspektywy lat i czasu widzę, że to musi chyba każdy odczuć na "własnej skórze". Słowa to tylko słowa, a przyjaźń sprawdza się w praktyce. Ja w dzieciństwie przyjaciół nie miałam. Może nie chciałam, może byłam zbyt zamknięta w sobie, nie wiem. Potem miałam znajomych, którzy wydawali mi się znajomymi i przyjaciół, którzy wydawali mi się być przyjaciółmi. Teraz po latach i po zawirowaniach losu tamtych "przyjaciół" juz dawno nie ma, a znajomi wracają... ze zdumieniem stwierdzam że pojawia ich się coraz więcej. No i nowe przyjaźnie, które nie są jakieś wieloletnie - ale za to szczere i prawdziwe też się pojawiają.
UsuńJeszcze coś Mam dla Ciebie Moniu. Moja ulubiona bajka, kiedyś była na czarnej płycie teraz jest na You tube :) ale dobrze że jest. Możesz dzieciom puścić, tam jest piękna piosenka o przyjaźni, którą nucę do tej pory :)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=KQ_n93Pk8yc
Potwierdzam to odczuwanie na własnej skórze...niby w teorii wiele wiemy lub sie domyślamy, ale utrata przyjaciela boli podobnie jak utrata kogoś bliskiego, niezależnie od przyczyn...
UsuńPiękny wiersz...Ja chciałabym w takiej barce przeczekać wszelkie złe dni, gdy choroba daje znać o sobie i chce decydować o moim życiu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZapraszam :), zawsze raźniej w towarzystwie. Można odwrócić złe myśli i poczuć ulgę w bólu, kiedy ma się wokół siebie życzliwe serca
UsuńMam nadzieję,że jeszcze zmieszczę się i ja....tylko chwilkę bo muszę pozbierać wszystkie marzenia ,ale chyba wybiorę te najbardziej dla mnie cenne,bo tyle ich jest.I koniecznie oby po drugiej stronie była śliczna,pełna kolorów tęcza.I tylko mam zmartwienie-nie umiem pływać ,ale mam nadzieję ,że będą tam i "koła ratunkowe" bo inaczej sobie tego nie wyobrażam....Chętnie wybiorę się z Wami wszystkimi...może jeszcze kogoś zaprosimy...
OdpowiedzUsuńKoła ratunkowe - obowiązkowe :) Nie obawiaj się Grażynko, jak wiemy z historii - arka - to bezpieczny pojazd. Cieszę się, że dołączyłaś - razem łatwiej przeczekać wszelkie burze a i tęczę szybciej się znajdzie, kiedy więcej par oczu jej wypatruje ;)
UsuńPiękny spokojny azyl..tak bardzo potrzebny w tym pędzącym świecie..
OdpowiedzUsuńAż się chce wsiadać - prawda? Oby taki azyl każdy w sobie mógł mieć na gorsze dni ;)
UsuńPiękny wiersz, refleksyjny,zdjęcie też bardzo udane:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Natalio - pozdrawiam
Usuń