Chciałam się dzisiaj podzielić z Wami taką refleksją, która siedzi mi w głowie już dobrych parę dni.
Jutro moje kolejne... urodziny. Jak zwykle w takich chwilach, robi się jakieś podsumowania minionego roku i lat. Miniony rok dał mi wiele dobrego. Poznałam cudownych ludzi ( ostatnio koleżanka powiedziała mi, że jestem specjalistką od internetowych znajomości, że ona by się bała a ja nieraz jadę w nieznane z pełną ufnością, bo wiem, że czekają dobrzy ludzie - intuicja chyba :) )
Dobrzy ludzie, nowe tomiki, nowe miejsca, „ wielka wygrana” i nagle nie ma połowy „znajomych” którzy jeszcze rok temu życzyli mi „ wszystkiego najlepszego”. Dlatego napisałam „ apel” trochę z przymrużeniem oka, ale chcę zaoszczędzić czasu, „tuszu” i zawodu- że jednak się spełniło tym, dla których to tylko formalność.
A na przekór tym wszystkim , którzy myśleli że bez nich dom będzie świecił pustkami, a moje serce będzie krwawiło,ostatnio nasz dom stał się domem tak otwartym, że jedna z moich sąsiadek ( niektórzy mieli okazję ją poznać) w oknie już nie daje rady i przenosi się coraz bliżej, ze swoimi obserwacjami. Nie wiem czy nie sprezentuję jej lornetki. (Asiu proponuję post o ludzkiej ciekawości :))Ale cóż - niech ma - taka jej rozrywka.
Myślę, że to nie tylko moje obserwacje że każdy z Was znajdzie w swoim otoczeniu takie „znajomości”, tym bardziej, że w dobie FB nieraz życzeń jest tyle, że trudno je wszystkie nawet przeczytać.
Zanim powiesz „wszystkiego najlepszego”
Pomyśl czy aby na pewno…
Słowa mają moc
a potem kiedy nagle przychodzi
„najlepsze”
odwracasz się tyłem z oburzeniem
Zanim powiesz
„sto lat” pomyśl czy nie
nie obrazisz się na mnie, że tak długo żyję
tyle czasu
to przecież jakiś „koszmar"
Proszę
Dwa razy się zastanów zanim
powiesz, napiszesz „wszystkiego najlepszego”
Na wszelki wypadek można życzyć uśmiechu :) jak się życzenie spełni , będzie mniej bolało niż pomyślność spełniona zbyt dosłownie ...
OdpowiedzUsuńI to jest myśl :)
UsuńTaką sąsiadkę ma chyba każdy, to zresztą nie tylko przypadłość sąsiadek. Pomysł dobry, postaram się...
OdpowiedzUsuńMyślę, że z życzeniami "wszystkiego najlepszego" jest podobnie jak ze stwierdzeniem "to się zdzwonimy", przy czym wcale nie mamy zamiaru kontynuować znajomości..
Z moimi życzeniami poczekam do jutra :-)
Bardzo trafne porównanie Asiu :) Dokładnie tak jest, czasami mówi się coś dla samego mówienia i nie liczy się na to że wypowiedziane słowa mają moc.
UsuńŻyczenia "wszystkiego najlepszego" są często mówione ot tak sobie - zdawkowe i właściwie nic nie znaczące. A o takie przemyślane i wykwintne jakby coraz trudniej. Bo jakby nie było - ładnie ułożone życzenia, to pewnego rodzaju sztuka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Tak jak piszesz - zdawkowo i nic nie znacząco. A potem nagle odnosisz jakiś sukces czy zdarza się jakaś wygrana - i część z życzących „wszystkiego najlepszego” - obraża się i milknie bo nie potrafi unieść tego czego życzyła :)
Usuńżyczenia powinny być indywidualnie składane, dostosowane do solenizanta, do jego potrzeb, oczekiwań i aktualnego nastroju. Ważne by nie pozwalać sobie na zdawkowe "wszystkiego najlepszego"... a jeśli kogoś nie znamy zbyt dobrze to postarać się by życzyć tego co dobre, piękne, mądre, przyjemne...
OdpowiedzUsuń