Poduszka

Fot. Bożena Kabat

A czasem jest tak,
że
nagle nie ma  
nikogo
komu powiesz…
kto wysłucha…
Zostaje wtedy
poduszka 
w małe różyczki
wypełniona - prawie po brzegi
łzami...

2 komentarze:

  1. Szczerze Gabrysiu? Jakoś "poduszka" nie trafiła do mnie,chociaż wiem,a przynajmniej wydaje mi się ,że wiem.....,że ta tytułowa poduszka jest wtedy naszą "przyjaciółką"....ale z drugiej strony może jest "naszą samotnością"......bo są takie chwile....nawet wtedy gdy wokół nas tyle ludzi....a może po prostu Gabrysiu-dla mnie za krótki....sama nie wiem....przecież to oczywiste ,że wśród Twojej poezji jedne mnie całkiem zauroczyły,inne troszeczkę mniej...to tak jak z gustami w innych dziedzinach....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj Grażynko - jakoś tak było. Znowu przyszło mi patrzeć, jak gaśnie czyjeś życie...i to była ta kropla, która przelała przysłowiowy „kielich goryczy...A poduszka wtedy jest najlepsza na całe zło tego świata.
      Czułam, że się Tobie nie bardzo taki klimat spodoba, na szczęście- tak jak napisałam, że „czasem” bywa tak....Mam nadzieję, że to „czasem” da mi na jakiś czas spokój :-)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.