Jesienne anioły

Fot. Gabrysia K.

Po to dał Bóg niektórym aniołom stopy
by mogły stąpać
 po dywanie usłanym
 z jesiennych liści
Żeby sercem mogły zbliżyć się
 do serca
zagubionego człowieka
Zostawić swe ślady
i ułożone z kasztanów 
drogowskazy
By skrzydłom dały odpocząć na chwilę
i na swych giętkich 
i niepewnych stopach
przez chwilę pod rękę,
jak z bratem,
jak z siostrą 
poczuły, że bardzo 
są na ziemi potrzebne
Wyglądają jak Ty i ja…
 tylko jakoś tak dziwnie
 leczą 
nieuleczalne
 i zmieniają wszystko 
co na swej drodze spotkają
na lepsze

8 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcie Gabrysiu - zaprasza do wędrówki tą leśną drogą. I piękny wiersz - też zaprasza, by porozmyślać o ludzkim sercu i jego sercowych sprawach. Może w nim można czasem odnaleźć Anioła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem chyba tak Basiu. W każdym z naszych serc można Anioła odnaleźć. Niektórym ta anielskość jakoś łatwiej przychodzi i dobrze jest, że potrafią się nią podzielić:-)
      Ten wiersz właśnie chciałam tym Aniołom w nas - zadedykować

      Usuń
  2. Jesień, Anioły a więc jesienne Anioły to jak najbardziej aktualne dla miesiąca października......a właśnie kilka dni temu stąpałam po takim jesiennym dywanie z liści....wspaniałe to było -wtedy nie pomyślałam-ale wierzę ,że mój Anioł "kroczył" przy mnie....a liście tak pięknie szeleściły....Gabrysiu,wcale mnie nie dziwi, bo myśląc Gabrysia- w głowie rodzi się słowo Anielica (czyli Ta od Aniołów).....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj z takim Aniołem o delikatnych i kruchych stopach ( wiem to z racji wykonywanej pracy:-) ) kroczyłam pod rękę po ścieżce usypanej z liści. Było to przy Bazylice w Panewnikach. Piękne miejsce i dobrze jest mieć komu je pokazać. Do Anioła mi bardzo daleko, ale ciesze się Grażynko, że masz takie skojarzenia. To zobowiązuje....

      Usuń
  3. O jak dobrze mieć takiego Anioła...a jeszcze lepiej nim być:))) To zaszczyt wielki. Sztuką jest zło zamieniać w dobro, leczyć to, czego rozum nie pozwala leczyć, nastawiać biblijny policzek, gdy biją, gdy plują...To trudne z pewnością, ale możliwe...próbujmy, może uda się zbliżyć choć trochę do anielskiej natury...Pozdrawiam jesiennie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam także Moniko serdecznie i jesiennie.
      Tak się anielsko zrobiło, prawie jak u mnie na półeczkach :-)
      To wszystko o czym pisałaś - to wielka sztuka i wielkie wyzwanie, ale dobrze jest, chociaż próbować je pokonać...Myślę, że dzięki takim Aniołom z ludzkimi stopami - jakoś łatwiej :-)

      Usuń
    2. A ja jednak myślę, że aniołami jesteśmy w stanie czasem być, gdy poszukamy tego cierpliwie w sercu. Tak naprawdę zawsze jesteśmy ludźmi, nawet ci, którzy jawią się przez jakiś czas anielsko. Uwierz mi, prędzej czy później oni także objawią ludzką naturę. Bo poszukiwanie doskonałości nie jest tożsame z nią samą. Jesteśmy w drodze. Wszyscy.

      Usuń
    3. Wiesz Basiu, myślałam o tym co napisałaś, teraz kiedy już wracam powoli na tory szarej rzeczywistości..:-)
      Ja sobie myślę, że ważne jest też postrzeganie drugiego człowieka. Wiem co mówię, bo sama tego doświadczyłam.
      Jeśli chce się widzieć w drugim człowieku wcielone zło, to sie je zobaczy i on prędzej czy później sam w to uwierzy. A jeśli zobaczymy w drugim chociaż kawałek tej "anielskości" to jest szansa, że on sam w nią uwierzy i "nakarmi" tę anielskość w sobie :-) Ja pewnie nigdy nie "nakarmiłabym" poety w sobie gdyby nie Ty i wszyscy, którym moje wiersze są bliskie.
      Można swoim postrzeganiem drugiego człowieka zdziałać tyle samo dobrego, co i złego.
      Taka mnie refleksja naszła , kiedy myślę o sobie i bliskich. Jak było o tym wilku? Którego karmisz, ten wzrasta?...Następny wiersz chyba też anielski będzie, bo wczoraj z Wisły przywiozłam takiego anioła, że nie mogę przestać na niego patrzeć. A on na mnie, jak on się uśmiecha...

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.