"Uśpione niebo” - już w wydawnictwie


A to właśnie rzeka Bug


Znamy takie historie, jeśli nie osobiście to ze słyszenia.

 Tysiące kobiet oglądających na co dzień plecy swoich partnerów czy mężów , bo cała reszta przyklejona jest do komputera. Tysiące kobiet przekonanych o swojej pustce i o tym, że może ją wypełnić tylko inny mężczyzna . Kobiety przekonane o tym, że ten - jest już tym właściwym i jedynym . Kobiety spragnione ciepła i dobrych, miłych słów. Kobiety stające się łatwym łupem oszustów internetowych i… pięknie mówiących księży. 

Spragnione przyjaźni - dostają przyjaźń,  spragnione pięknych słów - dostają piękne słowa , spragnione troski - tę troskę otrzymują. Oni doskonale wiedzą jak to robić. A kiedy już więź przyjacielska wystarczająco się zacieśni - można działać dalej, bo przyjacielowi się nie odmawia. Kobieta złapana w taką pułapkę - jest w stanie poświęcić wszystko bez względu na konsekwencje. Lecz związek ten od samego początku  jest nierówny , ponieważ to mężczyzna dyktuje reguły gry i czasem mówi „dość”. 

W wypadku amantów  internetowych , może nastąpić chęć zmiany ofiary, lub strach przed zbyt daleko idącymi posunięciami kobiety. W wypadku księdza , który nie ma zamiaru brać pełnej odpowiedzialności za związek i czuje, że pora wiać - wytłumaczenie brzmi „ niczego ci nie obiecywałem”, „ lub jesteśmy dorośli - wiedzieliśmy, że ten związek nie ma przyszłości” .

Wtedy ona zostaje sama. Z poczuciem winy i z poczuciem przegranego życia. Znam dziesiątki takich historii. Jedne kończyły się tragicznie - bo popełnieniem samobójstwa, inne - leczeniem psychiatrycznym , jeszcze inne niszczeniem rodziny i małżeństwa. 

A ksiądz ? Tak samo miękko jak się w ten związek wślizgnął - z niego się wyślizgnął bez większego uszczerbku.

Książka ta oparta jest częściowo na faktach , ponieważ Dorohusk był kiedyś moim drugim domem. To ja byłam „ Aldonką” która jeździła tam masować mieszkańcom stopy. 

Prawdziwa Aldonka - także istnieje i jest wspaniałym refleksologiem.

W Dorohusku właśnie poznałam serdeczność i ciepło ludzi mieszkających nad Bugiem. Stowarzyszenie Miłośników Świerż i Ziemi Świerżowskiej istnieje naprawdę - są to wspaniali ludzie , tworzący niepowtarzalną społeczność kochającą i dbającą o swoje miejsce na ziemi, oraz o przekazywanie tradycji. Historia Anny jest zlepkiem historii wielu kobiet. Opisując tę historię w taki sposób, chciałam dać nadzieję , że po każdym upadku - można się podnieść, że nie warto się poddawać i nie warto skazywać siebie na śmierć - dosłownie i w przenośni. 

Chciałam też ostrzec inne kobiety, żeby nie szukały słodkich słów i adrenaliny związanej z „zakazaną miłością”. Anna się podniosła - ale nie zawsze tak jest.  Porzucone kobiety stają nad przepaścią i czasem braknie sekundy, by ktoś podał pomocną dłoń. Myślę, że napiszę drugą część - jak potoczyło się dalsze życie bohaterki - czy spotka jeszcze Andrzeja - księdza Andrzeja - tego nie wiem. A może go spotka i on uda że jej nie zna? I tak może być. Czy Grażyna spełni obietnicę zemsty ? Kto ją tam wie - jak Wy myślicie drodzy czytelnicy? 

Dostałam już kilka maili w związku z poruszanym tematem, 

a  myślę że to dopiero początek. 

Wiecie gdzie mnie znaleźć .


gabrielakotas13@gmail.com


 Dziękuję Wasza Gabrysia


Podzieliłam się z Wami kochani - tekstem , który kończy moją nową książkę , ale nie kończy tematu. 
Myślę, że wielu z Was może przyczynić się do tego, by ten tekst
 jak i sama książka - zrobiły dobrą robotę. 
Tak czuję 

6 komentarzy:

  1. O, a ja nic nie wiem?
    Czekam niecierpliwie na gotowe dzieło!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I prawidłowo - urlop od wszystkiego był :) Ja też czekam Asiu na akceptację :)

      Usuń
  2. Gratuluję serdecznie. Ogromnie się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gabrysiu, tworzysz z prędkością światła! ;D W takim razie trzymam kciuki za jak najszybszy akcept!
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguniu - to aż taka prędkość nie była :) Książkę pisałam 2 lata, a potem 4 lata czekała w pliku na swój czas :) teraz widze, jak ten czas szybko zleciał. Buziaki .

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.