Wieczorny spacer

Pan z poczty do domu szybko 
z paczką śpieszy
że paczkę dostał - pewnie się cieszy
Na brzegu fontanny koniki różowe
Dziewczynki ubrane w sukienki kolorowe
konikom przygody ciekawe wymyślają
Mamy na ławce
z troską im się przyglądają
Pan starszy - z gazety 
krzyżówkę rozwiązuje
- umysł trenuje
I pies przeogromny sięga panu aż do pasa
 boję się pomyśleć, jak on luzem hasa
Wieczorne ploteczki o zachodzie słońca
zdaje się - końca 
nie mają
ludzie z sobą rozmawiają...
Bliskości spragnieni
upałem zmęczeni
Ławeczki, ploteczki, 
wieczorne zadumanie
wieczorne zatrzymanie
Letnie rozleniwienie 
od losu - taki dar
ma swój niepowtarzalny czar
Przysiadam i patrzę, jak to toczy 
się pięknie - leniwie
i temu pięknu
się dziwię
Na wszystko jest czas 
o właściwej porze
Dziękuję Ci za to piękno i spokój 

mój Boże

18 komentarzy:

  1. Ten wiersz kojarzy mi się z odpoczynkiem, pełnym relaksem i mam nadzieję, że odzwierciedla właśnie Twój obecny stan ducha ;-) Ja mam jeszcze tylko pięć tygodni do urlopu, pięć tygodni szybko zleci i też będę takie wierszyki w głowie układać :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odzwierciedla - oczywiście :) Bożenko, pięć tygodni szybko minie, ja za tydzień już będę się szykowała do powrotu do domu a prze Tobą urlop jeszcze cały czas będzie ;) Pozdrawiam i życzę cierpliwości :)

      Usuń
  2. Wcale się nie dziwię Gabrysiu ,że miejsce i czas ,który teraz "masz" spowodował powstanie..tego wieczornego spaceru....bo po całym dniu obserwacji miejsc i ludzi wokół właśnie przychodzi czas podzielić się tym z nami...I w zupełności się zgadzam ,że na wszystko jest dany nam odpowiedni czas....Korzystaj z tego wszystkiego.....co wokół Ciebie...U mnie w domu od wczoraj gwarniej bo przyjechała odwiedzić rodziców córka-Julia ....dzisiaj wybrali się zdobyć (już po raz kolejny) naszą Górę Cergową...tylko 716 m n.p.m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam - bo ja tak jak i Ty Grażynko - raczej piechur nizinny jestem. Obserwuję właśnie nadchodzące chmury, bo chyba niosą koniec duszności i upału.

      Usuń
  3. Śliczny, wakacyjny wiersz:-)) Od razu poprawił mi nastrój. Pozdrawiam z deszczowego Mazowsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jeszcze na razie upalnie i strasznie duszno, ale chyba nadchodzi od strony Mazowsza - wybawienie. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję :)

      Usuń
  4. Bardzo udany wiersz, zwłaszcza zakończenie mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po przeczytaniu Twojego komentarza, pomyslałam sobie, że to zakończenie mogło być odrębnym wierszem .Dziś znów spotkałam wielkiego psa i nawet miałam ochotę oznajmić właścicielowi, że znalazł się w moim wierszu ;)

      Usuń
  5. Aja dziękuję za taki wdzięczny wierszyk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) cieszę się, że się Tobie spodobał - pozdrawiam

      Usuń
  6. A ja po burzy rozsiadłam się na twojej kanapie i jak widzisz już pomykam po sieci, żeby ten śliczny wiersz przeczytać:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że po długiej i trudnej podróży zasiadłaś Asiu spokojnie na kanapie i w altance Miłego pobytu :)

      Usuń
  7. Piękny wiersz i taki prawdziwy, bo tak przecież jest. Ja często siadam na tarasie i patrzę, i słucham, zamyślam się w ciszy. Pozdrawiam Gabrysiu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam trzy dni na zamyślenie, bo mąż na przepustce w domu był ;). A tak - to sanatoryjne tempo za bardzo nie pozwala się skupić . Ale jeszcze tylko cztery dni i do domku :) Pozdrawiam również Ulu

      Usuń
  8. Kochana Gabrysiu, aż zamknęłam oczy, aby ujrzeć te miejsca, ludzi, dźwięki z Twojego wiersza. Jest pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Aniu, że znalazłaś czas na zatrzymanie razem ze mną na ławeczce :)

      Usuń
  9. Wieczorne zatrzymanie się... jest poezją:) Zadziwiania się pięknem - nigdy dość:)
    Pozdrawiam letnim dniem - Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i pozdrowienia. Koniec odpoczynku :) pozdrawiam juz z domu.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.