Pan z poczty do domu szybko
z paczką śpieszy
że paczkę dostał - pewnie się cieszy
Na brzegu fontanny koniki różowe
Dziewczynki ubrane w sukienki kolorowe
konikom przygody ciekawe wymyślają
Mamy na ławce
z troską im się przyglądają
Pan starszy - z gazety
krzyżówkę rozwiązuje
krzyżówkę rozwiązuje
- umysł trenuje
I pies przeogromny sięga panu aż do pasa
boję się pomyśleć, jak on luzem hasa
Wieczorne ploteczki o zachodzie słońca
zdaje się - końca
nie mają
ludzie z sobą rozmawiają...
Bliskości spragnieni
upałem zmęczeni
Ławeczki, ploteczki,
wieczorne zadumanie
wieczorne zatrzymanie
Letnie rozleniwienie
od losu - taki dar
ma swój niepowtarzalny czar
Przysiadam i patrzę, jak to toczy
się pięknie - leniwie
i temu pięknu
się dziwię
Na wszystko jest czas
o właściwej porze
Dziękuję Ci za to piękno i spokój
mój Boże
Ten wiersz kojarzy mi się z odpoczynkiem, pełnym relaksem i mam nadzieję, że odzwierciedla właśnie Twój obecny stan ducha ;-) Ja mam jeszcze tylko pięć tygodni do urlopu, pięć tygodni szybko zleci i też będę takie wierszyki w głowie układać :-D
OdpowiedzUsuńOdzwierciedla - oczywiście :) Bożenko, pięć tygodni szybko minie, ja za tydzień już będę się szykowała do powrotu do domu a prze Tobą urlop jeszcze cały czas będzie ;) Pozdrawiam i życzę cierpliwości :)
UsuńWcale się nie dziwię Gabrysiu ,że miejsce i czas ,który teraz "masz" spowodował powstanie..tego wieczornego spaceru....bo po całym dniu obserwacji miejsc i ludzi wokół właśnie przychodzi czas podzielić się tym z nami...I w zupełności się zgadzam ,że na wszystko jest dany nam odpowiedni czas....Korzystaj z tego wszystkiego.....co wokół Ciebie...U mnie w domu od wczoraj gwarniej bo przyjechała odwiedzić rodziców córka-Julia ....dzisiaj wybrali się zdobyć (już po raz kolejny) naszą Górę Cergową...tylko 716 m n.p.m.
OdpowiedzUsuńPodziwiam - bo ja tak jak i Ty Grażynko - raczej piechur nizinny jestem. Obserwuję właśnie nadchodzące chmury, bo chyba niosą koniec duszności i upału.
UsuńŚliczny, wakacyjny wiersz:-)) Od razu poprawił mi nastrój. Pozdrawiam z deszczowego Mazowsza.
OdpowiedzUsuńU nas jeszcze na razie upalnie i strasznie duszno, ale chyba nadchodzi od strony Mazowsza - wybawienie. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję :)
UsuńBardzo udany wiersz, zwłaszcza zakończenie mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojego komentarza, pomyslałam sobie, że to zakończenie mogło być odrębnym wierszem .Dziś znów spotkałam wielkiego psa i nawet miałam ochotę oznajmić właścicielowi, że znalazł się w moim wierszu ;)
UsuńAja dziękuję za taki wdzięczny wierszyk!
OdpowiedzUsuń:) cieszę się, że się Tobie spodobał - pozdrawiam
UsuńA ja po burzy rozsiadłam się na twojej kanapie i jak widzisz już pomykam po sieci, żeby ten śliczny wiersz przeczytać:-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że po długiej i trudnej podróży zasiadłaś Asiu spokojnie na kanapie i w altance Miłego pobytu :)
UsuńPiękny wiersz i taki prawdziwy, bo tak przecież jest. Ja często siadam na tarasie i patrzę, i słucham, zamyślam się w ciszy. Pozdrawiam Gabrysiu :))
OdpowiedzUsuńMiałam trzy dni na zamyślenie, bo mąż na przepustce w domu był ;). A tak - to sanatoryjne tempo za bardzo nie pozwala się skupić . Ale jeszcze tylko cztery dni i do domku :) Pozdrawiam również Ulu
UsuńKochana Gabrysiu, aż zamknęłam oczy, aby ujrzeć te miejsca, ludzi, dźwięki z Twojego wiersza. Jest pięknie!
OdpowiedzUsuńCieszę się Aniu, że znalazłaś czas na zatrzymanie razem ze mną na ławeczce :)
UsuńWieczorne zatrzymanie się... jest poezją:) Zadziwiania się pięknem - nigdy dość:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam letnim dniem - Maria
Dziękuję za miłe słowa i pozdrowienia. Koniec odpoczynku :) pozdrawiam juz z domu.
Usuń