Zima z Moniką :)


Kochani Czytelnicy
Obiecałam napisać sprawozdanie z ostatniego intensywnego czasu w moim życiu, więc dzisiejszy wpis będzie trochę bardziej przypominał foto blog - ale mam nadzieję, że Was tym nie zanudzę.
Zaczęło się tak. Państwo Oleksowie przyjechali do nas do Mysłowic. Razem zwiedziliśmy m.in.Szczyrk gdzie główną atrakcję stanowił smakowicie przyrządzony pstrąg ;)
Wędrówka brzegiem Żylicy

Wodospad w Szczyrku
A to - my :)

Następnie wraz z rodziną Oleksów udałam się ja - do Lublina, gdzie czekały już na mnie zaprzyjaźnione biblioteki, czytelnicy i serdeczne panie w bibliotekach pracujące.
Pierwsze ze spotkań odbyło się w Filii MBP nr 28 na ul. Nadbystrzyckiej.
Tutaj poczułam się tak, jakbym po roku wróciła do domu, przywożąc z sobą moje nowe osiągnięcie
" Uśmiech codzienności"
Ciepło i serdeczność czekały na mnie już od rana, kiedy wspólnie z Panią Marią wypiłam kawkę, czując się tak jakbym odwiedzała dawno nie widzianą rodzinę.
















Dziękuję Marcinowi Oleksa, który po powrocie z pracy poświęcił obiad -  by zdążyć na spotkanie i zrobić tak  piękne zdjęcia 
Drugie spotkanie miało miejsce w Filii MBP  nr 31 na ul.Nałkowskich 104a.
Tutaj również czekała na mnie ogromna życzliwość i jak się później okazało bardzo konkretnie sprecyzowany plan dotyczącymojej dalszej twórczości.





 I teraz Wam zdradzę szczegóły planu Pani Agnieszki.
Otóż zostałam zaproszona na dzień 6.12. 2016r na promocję książki o....Piotrusiu.
Do tamtej chwili nie miałam pojęcie, że taka książka się ukaże. Promocja to promocja i słowa pani Agnieszki są dla mnie niczym drogowskaz. 
Słowo się rzekło - do grudnia książka będzie ;)

No i "wisienka na torcie" Filia nr 21 Rynek 11 Stare Miasto 

Pani Aniu - dziękuję za Pani ogromną życzliwość 


Serca panów jak widać - chyba też podbiłam - a raczej moje wiersze ;)
Tutaj można zobaczyć i przeczytać relacje ze spotkań od strony bibliotek.





Jak widzicie, pobyt w Lublinie okazał się bardzo owocny. Trochę boję odpowiedzialności, która nagle na mnie spoczęła, ale kto mnie zna ten wie, że uwielbiam takie wyzwania.
Moniko kochana moja - mój lubelski Aniele Stróżu.
Dziękuję z całego serca za to, że nie opuszczałaś mnie ani na krok i dla mnie cudem zwalczyłaś te okropne wirusy.
Gdyby nie Ty, Lublin znałabym do tej pory tylko z nazwy.
Dziękuję!!!
Fot. Marcin P.Oleksa


10 komentarzy:

  1. Bardzo pracowity czas za Tobą na szczęście kochasz to co robisz a to sprawia, że podbijasz ludzkie serca (te męskie też ;D).
    Piękne zdjęcia z pięknej i owocnej podróży, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) masz rację dużo czasu musiało upłynąć w moim życiu, żebym znalazła to co na prawdę kocham. I samo się dzieje... zaczynam nad tym tracić kontrolę ;) to znaczy że obrana droga jest dobra. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Cieszę się -ja grażyna z Dukli ,że tak dobrze ,może lepsze słowo "owocnie" spędziłyście ten czas. A trasę Gabrysiu Mysłowice - Lublin znasz już pewnie na pamięć.Podoba mi się to Wasze wspólne wspieranie,po prostu bycie obok....Wspaniale jest mieć kogoś takiego....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty - "Grażynko z Dukli" jesteś obecna na każdym z tych spotkań - nie wiem czy o tym wiesz i czy czasem czkawka Cię zbytnio nie męczy w tym czasie. Kiedy opowiadam o początkach mojego pisania na blogu - nie może zabraknąć tego, że to Ty pierwsza przeczytałaś mój wiersz i napisałaś " na poezji się nie znam, ale to mi się podoba" Tak oto przeszłaś do historii kochana Grażynko :)

      Usuń
  3. To cudowne, że tak się zaprzyjaźniłyście i się wspieracie! Obie jesteście wspaniałymi osobami pozbawionymi zawiści, co jest bardzo krzepiące!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło to czytać, a jeszcze milej przeżywać. Każdemu życzę odnalezienie takiej bratniej duszy - jaką ja znalazłam, a właściwie to ona odnalazła mnie :) Pozdrawiam

      Usuń
  4. Gabrysiu, o żadnym zanudzaniu nie ma mowy, zdjęcia świetnie oddają klimat Twojego pobytu w Lublinie. Skoro wyzwanie podjęte to czekamy na efekty, czekają też moi czytelnicy na opowiadania o Piotrusiu, może wcześniej, niż do grudnia uda Ci się napisać jeszcze kilka opowiadań...
    Pozdrowienia dla Moniki Oleksa i wszystkich Aniołów z Lublina :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu kochana - w grudniu to my będziemy świętować premierę książki o Piotrusiu, a w książce będzie co najmniej dwanaście opowiadań. Dlatego konkurs na tytuł dalej aktualny. Dla zwycięzcy pierwszy egzemplarz w prezencie. :)A kolejne opowiadanie już tupie nóżkami - gotowe do zamieszczenia. Buziaki

      Usuń
  5. Gabrysiu, z Tobą nie ma czasu na nudę :) Jesteś niesamowita i tak pełna energii, że zarażasz nią wszystkich dookoła. Pomagasz też wracać do zdrowia :) Zabrakło mi takich chwil, jak ten ostatni późny wieczór w kuchni, Ty w swoim kąciku, i ja przy Tobie, a w tle uśpiony dom. Zabrakło Nałęczowa i powałęsania się po Lublinie, ale to wszystko nadrobimy! Dziękuję Ci za Twoją przyjaźń i za to, że zawsze mnie wspierasz, Gabrielo od Aniołów :D
    A Joasi dziękuję za pozdrowienia i również przesyłam cieplutkie z Lublina :) Dla Grażynki i Kuzynki też!
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniś - wszystko przez wirusy i przez moją "izolację" :) Ja też się nie nasyciłam Tobą i Wami w pełni - ale jeszcze to nadrobimy. Widać tak miało być. A późne wieczory... nadrobimy może w kwietniu, kiedy będzie dłużej jasno, bo teraz sama widziałaś, że wygodne Miłoszkowe łóżko wciągało mnie prawie po dobranocce ;) Buziaki ogromne dla Was

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.