Kochani
Czas podróżowania i spotykania się z małymi czytelnikami już się rozpoczął. Jeśli mam być szczera, bardzo mi tego brakowało podczas wakacji.
Kilka wspaniałych spotkań, promujących nową książeczkę, już za mną.
Odwiedziłam znane i zaprzyjaźnione miejsca takie jak
a także całkiem nowe - MBP w Łaziskach Średnich i Górnych.
Przede mną jeszcze w tym miesiącu wyprawa do Inowrocławia, gdzie ilustratorzy czekają już niecierpliwie by wziąć w dłonie swoje dzieło.
Nowa książeczka odniosła absolutny sukces.
Jest to dzieło zupełnie inne od poprzednich. Jest napisane prozą i w całości ilustrowane przez dzieci
( oprócz okładki autorstwa Magdy Opalki)
Nigdy jeszcze nie doświadczyłam na spotkaniach z dziećmi takiej absolutnej ciszy, jaka następuje podczas czytania któregokolwiek z opowiadań o przygodach Pawełka i jego pieska.
A wypowiedzi dzieci na temat przyjaźni, chyba zacznę nagrywać. My dorośli , możemy się wiele od nich nauczyć.
Podzielę się z Wami wczorajszą lekcją przyjaźni - na żywo.
Zapłakany chłopczyk nie chciał nikomu powiedzieć dlaczego szlocha. W końcu jednaj z pań nauczycielek udało się z niego wyciągnąć , że zapomniał pieniążków na zakup książeczki.
W tym momencie jedna z dziewczynek wstała i mówi " nie płacz, ja mam pieniążki na książeczkę i misia, to dam ci na książeczkę a misia sobie zamówię "
Zaniemówiłam.
Teraz chyba nie dziwicie się temu, że można się od takich spotkań uzależnić.
I jeszcze dwa patronaty medialne.
Bardzo dziękuję ITVM za przeprowadzenie ze mną wywiadu, który jest wizytówką nowej książeczki
oraz Agnieszce Krizel za recenzję
a także za zorganizowanie konkursu do udziału w którym serdecznie Was zapraszam.
KONKURS
Dziękuję Joasi Kraszkiewicz
http://paniodbiblioteki.blogspot.com/
Za piękne słowa, które znalazły się na okładce
Dziękuję także Wydawnictwu Emmanuel
http://www.emmanuel.pl
które książeczkę wydrukowało, oraz oraz panu Piotrowi
i Jego żonie, którzy całość sprawdzili
i przygotowali do druku.
Oczywiście zachęcam Was do zakupu książeczki, kiedy już będziecie myśleli nad Mikołajowymi i świątecznymi prezentami
Chociaż to 13-y i w dodatku piątek, to Twój nowy wpis zaprzecza całkowicie pechowej trzynastce :-) Zdjęcia są dowodem, jak dobrą robisz robotę, właściwie mogę Ci złożyć życzenia w Dniu Edukacji, bo uczysz dzieci miłości do słowa pisanego :-)
OdpowiedzUsuńInowrocław czeka :-)
Dziękuję Asiu za Twoje słowa aż mi się cieplutko na duszy zrobiło :) Rano mieliśmy jednego delikwenta z podporządkowanej drogi, przed maską... taka mała zapowiedź 13 tego :) Miłego przedświątecznego popołudnia i wieczoru Wam życzę
UsuńPiękny wpis.Cieszę się razem z Tobą. Książka znajdzie się pod choinką dla dzieci w mojej rodzinie. A nawet kilka egzemplarzy.;)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Cieszę się Agnieszko :) i dziękuję serdecznie
UsuńBrawo. Ta książka musiała osiągnąć sukces. :) Piękny gest dziewczynki. Zdecydowanie można się od dzieci wiele nauczyć. :) Widać po samych zdjęciach Twoją pasję, radość, wdzięczność i spełnienie. :) Życzę Ci bardzo miłych dni. Piękny wpis. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Agnieszko ( urodzaj Agnieszkowy w tej blogosferze :) ) Masz rację, jest pasja jest radość i jest spełnienie. Mimo chwil zwątpienia- nie żałuję niczego.
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńUmiesz wydobyć piękno ludzkich odruchów, co widać po reakcji dziewczynki na płacz chłopca. Poezja, która odmienia i daje ciepło.
Zasyłam serdeczności
Dziękuję serdecznie Ultro, dla takich chwil warto czasem pokonać zwątpienie, zmęczenie - w jednej chwili zapomina się o tym wszystkim. Pozdrawiam serdecznie
UsuńGratuluję! I cieszę się, że masz w sobie wrażliwość pozwalającą docenić dziecięcą wrażliwość:)
OdpowiedzUsuńściskam mocno!
Dziękuję Agnieszko :) Pozdrawiam również serdecznie
UsuńNiektóre dzieci są naprawdę zadziwiające, w taki pozytywny sposób. Jest radość, oni mają radość z Twojej nowej książki, a Ty masz ze spotkań i z nimi. I to jest piękne! Jeszcze raz składam gratulacje i pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńPięknie to ujęłaś - coś w tym jest, wzajemnie się uzupełniamy ;)
UsuńBardzo mnie cieszy, że udało Ci się spełnić marzenie.
OdpowiedzUsuńWszystko wyszło na medal. Serdecznie gratuluję.
To wspaniałe, że książeczka została wydana.
Na pewno niejedno dziecko będzie czerpało z niej radość.
Wspaniała wiadomość, bardzo pozytywna informacja.
A spotkanie z dzieciaczkami - wspaniałe. :)
Pozdrowionka :)
Miałam chwile zwątpienia, nie powiem - ale jednak nie żałuję swojej decyzji . Uśmiechnięte buzie dzieci - to najlepszy dowód na to, że warto było. Pozdrawiam ciepło
UsuńGabrysiu, takich osób jak ty powinno być dużo, dużo więcej. Piękną robisz robotę a dzieciaki pięknie się odwdzięczają. Pamiętam, że w listopadzie będziesz w stolicy, liczę na spotkanie, daj znać na maila, który znasz z bloga:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko za miłe słowa. Jutro jadę rozeznać się w biletach, bo skomplikował się dojazd do Lublina i musze jechać przez Warszawę. Zazwyczaj kupuję bilety na pociąg przez internet, ale na dworcu pewnie wyszukają mi w miarę sensowne połączenia. Z tego co zdążyłam się zorientować, powinnam mieć jakieś dwie godziny przerwy - bo nie chcę też tak na styk, żeby potem nie stresować się opóźnieniem. jak tylko się dowiem od razu napiszę do Ciebie :)
UsuńGratuluję kolejnej wydanej pozycji. Od wielu lat nie mam do czynienia z literaturą dziecięcą, bo syn wyrósł, a wnuków nie mam. Jednak z przyjemnością nabędę "Lekcje przyjaźni" dla wnuczki siostry oraz wnuczek najbliższej sąsiadki, tak ja sugerowałaś na prezenty gwiazdkowe. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę Iwono ,że z mojej propozycji skorzystasz :) I dziękuję serdecznie za gratulacje. Pozdrawiam
UsuńWspaniała relacja, dzieci są niezwykłe ☺
OdpowiedzUsuńTak jest - masz rację , dużo można energii i radości od nich czerpać. pozdrawiam
UsuńGabrysiu,same wspaniałe wiadomości i takie energetyczne, gratuluję Ci z całego serca:), a książeczkę na pewno kupię, bo ja wciąż lubię literaturę dla dzieci.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne:)
Dziękuję Agnieszko za Twoje słowa, i cieszę się, że mogę trochę pozytywnej energii tą drogą przekazać. Pozdrawiam słonecznie
UsuńNa pewno wiele jest radości podczas tych spotkań z dziećmi. Podejrzewam, że nie możesz doczekać się kolejnych. Od dzieci można się wiele nauczyć. To po prostu mali ludzie, ale jednak ludzie !!! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Ulu, żyję juz wyjazdem do Inowrocławia, ładuję akumulatorki bo Joasia tam niezły maraton przygotowała. Widzisz i przy okazji mogę znów pobyć z Joasią i jej mężem :) Taki to ogromny urok tego co robię. Potem Lublin, w którym czeka na mnie tez sporo zajęć. Po wyjazdach na pewno głowa będzie pełna nowych pomysłów. Pozdrawiam Uleńko i kciuki trzymam :)
UsuńGratuluję sukcesu, bo to przecież prawdziwy sukces, a w dodatku okraszony spełnieniem :-) To teraz masz co robić jesienią i może jeszcze zimą, niech zdrowie Ci dopisuje! Aż szkoda, że nie mam już w swoim otoczeniu dzieci, nie wiem czy nastolatki dałyby się wciągnąć w historię, bo z nimi to dzisiaj nie wiadomo, starają się być już takie dorosłe.
OdpowiedzUsuńGaju bez fałszywej skromności - ja sama sobie tego sukcesu gratuluję :) I czasami aż trudno mi uwierzyć, że istniała kiedyś zupełnie inna Gabrysia. Stojąc na życiowym rozdrożu mogłam iść w różne strony, mogłam też nie iść wcale... i nie przestanę dziękować i mojemu Aniołowi Stróżowi, że mnie wziął za rękę i ciągnął w odpowiednim kierunku :) Wiesz, kiedy zapada zupełna cisza gdy czytam historię o Pawełku, wtedy sama jestem w szoku, że dzieci chłoną z otwartymi buziami :) Pozdrawiam słonecznie
Usuń